poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Odkrycie talentu

To nie skacząca sprężynka, lecz utalentowany w kierunku skakania piesek mojej koleżanki.
Podziwiając jego talent zadumałam się nad nieodkrytymi jeszcze talentami moich własnych dzieciaków. Najmłodszych dzieciaków, bo u starszych to ma się rozumieć bezdyskusyjna klęska urodzaju, talent na talencie, aż miejsca brak.
Gdy sobie wieczorem przypomniałam, o tym zadumaniu, to jakby na zawołanie wpadł mi w oczy Czesiulek, co właśnie już-już zasypiał w drewnianej  wanience (takiej na drobiazgi, których nie ma gdzie włożyć)
 :
Niepodziewanie rolę drobiazgów, których nie ma gdzie włożyć przyjęła cebula.  Niespodziewanie, bo cebula to akurat ma swoje miejsce, ale to nieważny szczegół jest.
 :
Czesiulek po chwili zajarzył (bystre dziecko!), że będę robić zdjęcia jakiemuś obiektowi i prawdopodobnie on albo cebula jest tym obiektem, więc zaczął przybierać pozy. Jednocześnie zasłaniając łapką cebulę, żeby się nie lansowała (dziecko nie tylko bystre, ale i roztropne!)
 :
Od takich obrotów ktoś inny dostałby zawrotów głowy i mdłości.  A Czesiulek nie dostał.
 :
W tym momencie to już każda cebula może tylko sobie popłakać z zachwytu; Czesiulek ma talent, ogromny talent...

 :
 do wyginania kociej jednostki!!!

Co za szczęście, że talent Czesiulka jest już odkryty, od jutra szlifowanie.
Tym dobrym początkiem rozpoczynam odkrywanie talentów u mojego przychówku.

Ja nie leniąc się poprzebierałam palcami i uplotłam koszyczek dla koleżanki od sprężynki, która nie jest sprężynką, lecz pieskiem.
 
 :
Sprężynce nie przypadł do gustu koszyczek i nie zechciała w nim (albo gdzieś obok) sprężynować. Talent sprężynowania rozkwita w pełni na spacerze w wesołym psio-ludzkim towarzystwie. Ale wtedy ja już zapomniałam o koszyku i dlatego na zdjęciu jest sama sprężynka.

środa, 3 sierpnia 2016

Wieczór filmowy



Zamiast planowo iść spać, może by wieczór filmowy?
Ja sobie wieczór filmowy rozłożyłam na cztery ćwierćwieczory,  uszło od biedy.
Filmy, na temat których lakonicznie napiszę w tym lakonicznym wpisie, w swoim czasie miały dużo reklam, lecz według mnie nic a nic nie są przechwalone.
Dramat sensacyjny "Pitbull"  - z 2016r.
Na motywie walki policji z gangiem wyłudzającym haracze toczą się różne wątki.
Mój ziom Krzysztof Czeczot  zagrał tu rolę ohydnego zbrodniarza,  można się  przestraszyć. Na przykład taki Bogusław Linda jako zbrodniarz już na mnie nie działa.
Znajomym komarom dedykujemy sceny mokrej roboty,  zwykle to one są oprawcami, niech sobie popatrzą jak się niewinna krew leje.


Melodramat "Zapnijcie pasy" z Kasią Smutniak.  Dziewczyna, chłopak, spotkanie, zakochanie, małżeństwo. I dalszy ciąg, który nie jest niestety zarezerwowany wyłącznie dla włoskich rodzin.
I bardzo Kasię pochwalę,  prosto i fajnie zagrała główną rolę. Przez jej Elenę ścierałam z policzka mokrą ścieżkę.


Dramat obyczajowy "Moje córki krowy" .
Relacje rodzinne, które najlepiej widać w momencie kryzysu, np. chorobie rodziców.
Zastanawiałam się przedtem, dlaczego krowy. Okazało się, że ojciec do córek tak mówił i siostry wzajemnie do siebie tak mówiły: krowo! Niekoniecznie czule. No tak, rodzina jest tematem rzeką, i to nie byle jaką,  wyłącznie Amazonką.


Komedia "Excentrycy". Trochę tragikomedia. W podtytule: słoneczna strona ulicy. W domyśle ponurego miasta, bo to czasy siermiężne. Czytałam kiedyś książkę, na podstawie której nakręcono ten film.  Oj, podobała mi się ta książka, a film jest jej wierny. W jednym nawet książkę przewyższa:  jako oprawę muzyczną słyszymy swingowe standardy, więc nie trzeba ich sobie wyobrażać.


Na koniec powiem banalnie: bądźmy zawsze po słonecznej stronie,  dosłownie i w przenośni.