Dla kogoś, kto planuje wizytę w salonie fryzjerskim znalazłam taki gabinecik.
"Cały salon wyklejony jest folią aluminiową.
Chcę skrócić tylko trochę włosy.
Mycie włosów jest już przygodą.
Jedyna umywalka znajduje się naprzeciw toalety bez drzwi (w której się zazwyczaj stoi). Wkładają mi głowę nie pod kran, a pod szlauch.
Woda jest lodowato zimna.
Automatycznie zamykam oczy.
Gdy je otwieram, włosy mam już zawinięte w ręcznik.
Przed lustrem w salonie widząc ręcznik zastanawiałam się, czy nie powinnam znów zamknąć oczu.
Z nożyczkami od papieru w ręku fryzjer zabiera się do dzieła.
Zadziwiające, jak skraca moją fryzurę "na pazia" o centymetr.
Nie spieszy się i nie zadaje sobie wiele trudu.
Ciekawa jestem, jak będę wyglądać, gdy już się z tym upora.
Figaro w tym błyszczącym salonie sięga po szpulkę nici.
Odwija co najmniej metr, zakłada końcówki nici na małe palce wskazujące oku rąk naprężając między nimi nić.
Błyskawicznie przejeżdża nią po skórze mojej twarzy.
Nić "śpiewa" i usuwa włoski z twarzy.
Czegoś takiego nigdy nie widziałam.
Musi to być prastara metoda.
Prawie nie sprawia bólu, boli mniej niż skubanie brwi.
Wreszcie koniec.
Jestem teraz jasnowłosą iracką pięknością.
Mam nadzieję, że nikt mnie nie zobaczy w campie.
Wyglądam, że chce się wyć."
"Byłam gościem Saddama Huseina" Anette Pekrul
Co innego przeczytać, co innego samej się pchać na iracką blondynę.
E, ja tam dam radę z tym, co mam...
Zagościłam natomiast w Książnicy Pomorskiej, która powinna wg mnie nosić nazwę Książkowa Wróżka, bo spełnia czytelnicze marzenia swoich gości.
Stąd zagarnęłam sobie siedem książek, i tę co poniżej też.
Włosy już zrobione, to teraz odprężający masaż dziesięcioma pazurkami.
Widać po zmrużonych rozkosznie oczach masowanej (i po wytrzeszczonych oczach masażystki), że tu nikt nie markuje i oklepywanie z wbijaniem pazurków aż furkocze.
Codziennie jestem tak samo mniej więcej masowana; zawsze jakiś masażysta ma akurat czas i ochotę; przeważnie stanowczo odmawiam masażu, ale jak się trafi na zdeterminowanego masażystę to odmowa absolutnie nie wchodzi w grę.
Zapytaj kobiety czy kiedyś wyszły od fryzjera zadowolone, już widzę ten las rąk :P
OdpowiedzUsuńJa umawiałam się już kilka razy na pixie, ale zawsze jakaś przeszkoda w poprzek drogi, fuck...
UsuńTa metoda usuwania włosów nitką już mnie od dawna ciekawiła:) ...hyhy, chyba bym nie dała rady u takiego fryzjera. Kiedyś z braku ciepłej wody umyłam włosy w zimnej i przez tydzień miałam zawroty głowy i łaziłam po ścianach jak pijana:D Niezapomniane przeżycie, ale już drugi raz nie chciałabym powtórzyć:)
OdpowiedzUsuńNo, taki koci masaż też przeżywam nieraz:D
Uściski!:))
Pewnie umyłaś głowę nie w zimnej tylko w lodowatej wodzie! Słyszałam, że ktoś też tak zrobił i potem miał sparaliżowaną twarz, a może nawet całą głowę na szyi unieruchomioną (jeszcze dodatkowo płynem do prania umył głowę! takie cuda!) U Ciebie tygodniowe zawroty głowy, dobrze, że nie ten paraliż. Od kiedy o tym wiem, to najwyżej letnia wchodzi w grę, żadna inna, taka jestem mądra z cudzych doświadczeń:))
UsuńNo tak, mogła być lodowata, bo z prysznica nie leciała wcale ciepła. Użyłam co prawda szamponu a nie płynu do prania:D
UsuńJuż teraz wiem, że taka woda nie służy głowie...Matko, a ile szarych komórek mi się musiało wymrozić???:D
Uściski!:)
Albo odwrotnie... jakoś nie widzę u Ciebie symptomu wymrożonych szarych komórek! Może zawroty głowy były spowodowane tym, że najpierw od zimna zwoje mózgowe się skurczyły, a potem zaczęły się rozrastać. Na pewno tak było, bo Twoje zdolności bardzo dużo miejsca zajmują i muszą mieć porządnie wyposażone komórki:))
UsuńHihi, bardzo Ci dziękuję:)) Miło mi się zrobiło:)
UsuńBo to prawda, w szarą substancję to Ty jesteś elegancko wyposażona, oj, tak!
Usuń:))) masażów się nie odmawia!! Ale tak na poważnie, to koty które wskakują na kolana i chcą nas pomiętosić - pomasować;) są naszymi darmowymi terapeutami - nakłuwając pazurkami robią akupunkturę i tym samym wyciągają przeróżne dolegliwości z ludzi, więc nie odmawiaj sobie tych zabiegów, bo może koty widzą coś, czego chcą się z Ciebie pozbyć, kto wie, może jakąś dolegliwość, którą zwyczajnie zabiorą ze sobą i wrzucą w ziemię (uziemią:)
OdpowiedzUsuńOt taka moja (i nie tylko;) teoria:)
..a ten uśmiechnięty masowany kot to mi wygląda na płeć męską (pewnie dlatego że mam w domu rudego kociambra;)
Pozdrawiam i miłego dnia życzę:)
Całkowicie możliwe, że koty spełniają przy nas rolę terapeutów. Psy oczywiście też, na dodatek z psami nie trzeba tyle poświęcenia z naszej strony do terapii igiełkowej, bo psy nie mają pojęcia o akupunkturze, (małe pieski ze szpileczkami w pysku mają pojęcie, ale z wiekiem im trochę przechodzi i szpileczki tępieją).
UsuńZupełnie logiczne, że masowany jest pan kocurek, bo masażystką może być tylko dziewczynina. W mojej kociarni Mała Mi wszystko Ci zrobi, co Ci się tylko zamarzy, bo to pracowita dziewuszka, reszta towarzystwa to chłopcy (i lenie patentowane:))
Intrygująca lektura, to usuwanie włosków nicią bardzo ciekawe:-)
OdpowiedzUsuńI jakie umiejętności musi mieć ten fryzjer, że usuwa włoski bezboleśnie. A przy każdej dziewczęcej główce - twarz do golenia nitką:))
UsuńOstatni raz u fryzjera byłam... no, wieki temu. Mam osobistego fryzjera w postaci mojej siostry. Na szczęście:) U mnie też takie kocie masaże się odbywają. Ale jak Pinio bierze się do dzieła to szybko zabieram nogi. On robi to tak "namiętnie" i tak się do tego przykłada, że chyba by dziury zrobił na wylot;)
OdpowiedzUsuńPinio nie odwala fuszery, żebyś poczuła masaż ii spłynęła krwią, to wtedy ci zaliczy.
UsuńA mój Bobek (to brat Małej Mi, trochę opóźniony umysłowo, ale swój rozum ma) wpadł na pomysł, że gdy siedzimy przy stole przy obiedzie na przykład, to łapkami wspina się na kolana, prosi żeby go poczęstować; jeżeli w przeciągu chwili nic nie dostanie, to ty dostajesz masaż, i to taki, że podskakujesz z wściekłym wrzaskiem pod sam sufit!
Pozycja ciekawie zabrzmiała- fajna wizyta u fryzjera, mi syn parę dni temu swoją opowiadał tylko miał pozytywne wrażenie, a na koniec poszła w ruch brzytwa ;)
OdpowiedzUsuńMasażyk hihi to i ja codziennie mam uda a może to bicze są bo jakieś z odbiciem ;)
pozdrawiam
Książnica świetna nazwa i aby było dużo dotacji na nowe książki :)
UsuńTeraz chłopaki muszą tak samo dbać o fryz jak i dziewczyny, a może nawet bardziej, bo dziewczyna potrafi wyjść z domu z włosem rozwianym, a z chłopcami różnie. Koleżanki syn (14 lat) ześwirował na punkcie włosów, dwie godziny dziennie spędza w łazience na ich układaniu! a ona już nie wytrzymuje i puszcza pawiana (w tajemnicy, niech się dziecko nie zniechęca i dba o siebie:))
UsuńOooo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe szczególnie z tą nitką:))
UsuńKsiążnica to księgarnia czy wypożyczalnia? Jeśli wypożyczalnia, to dla mnie byłby istny raj, chociaż i moja gminna biblioteka ma - o dziwo - mnóstwo nowości i idąc tam naprawdę mam dylemat, tyle do wyboru :-)
OdpowiedzUsuń
UsuńKsiążnica (nie wiem dlaczego taka nazwa) to wypożyczalnia. Czytelnia też, i wszystkie bajery, żeby umilić nam życie. (Jest jedną z nielicznych bibl. w Polsce, której wydawnictwa dostarczają jeden egz. obowiązkowy! )
Dobrze napisałaś, że raj, bo to jest naprawdę raj!
Nie wiem czy powinnam czytać tego posta, bo jutro idę do fryzjera "nieswojego", bo mój na urlopie, a ja nie lubię jak mi włosy świat przysłaniają, ale może i jakiś masażysta w tym salonie się znajdzie, tylko wolałabym, żeby nie drapał a mruczeć mogę sama. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle się złożyło! Pamiętaj, jak otworzysz drzwi do salonu, to szybko ogarnij wzrokiem, czy są tam aluminiowe ściany i co z umywalką (naprzeciwko kibla to może być niebezpiecznie). Jeżeli tak, to w tył zwrot; czekaj na swojego fryzjera, trudno, najwyżej nie zostaniesz iracką pięknością.
UsuńMasażysty żadnego, który mnie obsługuje, nie polecę Ci z czystym sumieniem, bo to krwiożercze bestie są. Za to obkładanie ludzkiego ciała małymi kociątkami sztuki trzy, to najlepsza terapia (dopóki nie przypomnisz sobie, że niedługo będziesz musiała się z nimi rozstać i dobry humor znika jak kamfora:))
Książka sie ciekawie zapowiada :)
OdpowiedzUsuńFajna i trochę wstrząsająca!
Usuń