środa, 24 lutego 2016

Dziś nie ma grochu z kapustą

"Objawienie na temat miłości doznałam mniej więcej w wieku dwudziestu pięciu lat.
Spotkałam dawną przyjaciółkę, która wróciła do domu po tygodniu spędzonym w Nowym Yorku.
Była zafascynowana pracami Picassa i Miro.
Obejrzała wystawę, przywiozła stertę książek.
Uderzyły mnie jej słowa: "Całkiem jakbym była zakochana." I wyraz jej twarzy - jakby spotkała księcia z bajki.
Wtedy byłam już mężatką, uwielbiałam męża, ale nie było tanga o północy, róż ani słodyczy, żadnych listów miłosnych na papierze o nadpalonych brzegach.
Uwaga przyjaciółki we mnie zapadła i kilka lat później również ja zrozumiałam, że wszystkie rozgrywki, całą energię, laserowe skupienie - wszystko, co zainwestowałam w poszukiwania bratniej duszy, można przekierować.
Że pasja i zainteresowania mogą odnowić moje wieczne pragnienie, by się zakochać."

Wiele z nas ma za sobą podobne zdarzenie.
Wiele osób jest na etapie poszukiwań.
Bardzo chciałabym, żeby spełniło się coś takiego: Zupełnie przypadkowo jakaś osoba stuknie palcem w polecenie Otwórz,  zupełnie przypadkowo właśnie tutaj...

(Wyjaśnienie: wstępują tu czasem osoby, które przywiedzie w moje strony jakieś słowo kluczowe, lecz ja bardzo współczuję takiej osobie, bo pełna wiary szuka ona poważnej informacji, zapędzi się do mnie, i co znajdzie? znajdzie groch z kapustą, ...ale tym razem nie będzie grochu z kapustą)

...obejrzy filmik i to, co tam zobaczy będzie ziarnem, z którego zakiełkuje w tej osobie konkretna pasja.
Jest to film, który zamieściła u siebie na blogu  HappyAlimak .  

Reszta wiadomości na blogu HappyAlimak.

Fragment, który jest na wstępie, przepisałam z książki "Codzienność w Toskanii" Frances Mayes.
Nie będę w tej chwili opisywać moich przeżyć związanych z tą książką, ani jej treści, bo nie chcę odwracać uwagi od filmu. Bo to film jest głównym bohaterem dzisiejszego wpisu.

16 komentarzy:

  1. Dziękuję:*** ..to piękne, że zamieściłaś informację na ten temat, temat, który dotyczy nas wszystkich, który wydaje się dla niektórych nieistniejący...a on jest i ma się świetnie, co jest przykre, niestety...
    Po moim ostatnim wpisie miałam totalne odejście od wiary w ludzi, ludzi których poznałam tutaj w blogowym świecie....żal mi to wyznawać, ale wydaje się że oni są tak sobą zaaferowani, swoimi twóczymi inspiracjami, pokazywaniem wnętrz, prac, zdjęć... że nie mają wręcz czasu by przyjrzeć się pewnym kwestiom...wiem, może za dużo wymagam, może ta akcja informacyjna nie działa tak, jak się tego spodziewałam... i wiesz? ..mimo, iż nie mam na to środków z zewnątrz (nikt mnie nie sponsorował) wszystko organizuję sama, ludziom nie łatwo przychodzi przyłączenie się, danie od siebie tylko kawałęczka swojego czasu - chociaż mają podane wszystko na tacy i to całowicie za darmo, nie muszą płacić (chociaż to może i szkoda, bo wtedy by się chociaż zastanowili że jednak to kosztuje...) ehh..
    ..tak, to były chwile zwątpienia, ciężkie i smutne zarazem, które Ty, swoim komentarzem u mnie a teraz postem u siebie ODGONIŁAŚ(!) przywracając tym samym wiarę w sens tego, czego się podjęłam:) że są ludzie, któzy czują podobnie, którym nie szkoda chwili by usiąść i popatrzeć w niebo:) bo to, co się wyprawia na naszym niebie zakrawa na drugi Oświęcim i dotyczy każdego z nas, naszych najbliższych, naszych zwierząt...naszej Planety!! ..którą ktoś sobie chce podporządkować czyniąc ją wielkim laboratorium doświadczalnym...

    DZIĘKUJĘ!:) DZIĘKUJĘ!!!:) DZIĘKUJĘ:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy przeczytałam Twój komentarz, to nie tylko policzki, ale uszy, szyja i można powiedzieć, że cała jestem czerwona jak pomidor! dziękuję za niego:)) ale głupio mi, bo to są całkowicie niezasłużone dla mnie komplementy. Faktem jest, że niedobrze się robi na myśl o toksycznych aerozolach na niebie, o eksperymentach z ekosystemem... aż ciarki po plecach latają!
      .....ale wymyśliłam sobie tak: na moim blogu nic się nie dzieje, nie ma śladu rękodzieła (ani widoku na rękodzieło), wieje nudą, więc będę spryciulą i zamieszczę film z gatunku dreszczowców o geoinżynierii, co bardzo uatrakcyjni mój blog! Tak więc to Tobie należą się podziękowania!
      (za te dwie pieczenie, co je upiekłam na jednym ogniu:))

      Usuń
    2. A ja się znowu uśmiałam, czytając Twój komentarz:) Jesteś jak promień słońca w pochmurny dzień:)
      Komplementy w pełni zasłużone - tak poczułam, tak napisałam:)
      ..pieczenie mówisz..?:))) mam nadzieję że chociaż w stylu wege;)

      Usuń
    3. O nie, wręcz przeciwnie, żadne wege, jakiegoś mądrego tłustego geoinżyniera długo podpiekać na chrupiąco:))(jednak szkoda, że tylko w rozbuchanej wyobraźni, bo my nie z tych...:))

      Usuń
  2. Święty Mikołaj prawdę Ci powie;) A tak na serio to już mi się o uszy obił temat smug. I mnie to naprawdę przeraża. Również dlatego, że nad naszym domem pełno jest tego dziadostwa. Prawda jest taka, że niszczymy naszą planetę w zastraszającym tempie. Ostatnio często oglądam programy o ratowaniu małp. I nie mogę uwierzyć w to co robimy tym zwierzętom. Zresztą nie tylko tym. Nie dość, że wybijamy całe gatunku to jeszcze je torujemy wcześniej. Wstyd być człowiekiem. Ale czego się w sumie spodziewać po gatunku, który sam sobie robi krzywdę. Który niszczy własny dom czyli planetę na której mieszka. I pomimo naszej coraz większej świadomości tego co się dzieje, globalnie nic się nie zmienia. Jest gorzej. Przyjdzie kryska na Matyska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ashki, szkoda czasu i emocji na przerażenie:) lepiej zadziałać, bo wtedy zrobi się jakby lżej na sercu...
      Jeżeli mogę, to proszę Cię nie pisz tak ogółem "niszczymy naszą planetę", bo tego nie robią wszyscy ludzie, tylko znaczna część, i nawet nie wiem czy można ich nazwać ludźmi... często reaguję na tego typu stwierdzenia, gdy ktoś w rozmowie powie, że to "my" coś tam robimy. Oczywiście, wiem co ma na myśli taka osoba, ale część we mnie sie obrusza na takie sformułowanie, bo ja osobiście tego nie robię, nie niszczę, wręcz przeciwnie, pomagam jak tylko mogę, bo leży w mym poczuciu współistnienia z innymi (również roślinami, zwierzętami...) by szanować ich życia, ich prawo do bycia tutaj w takim samym stopniu, jak ja mam prawo tutaj być.
      Tak tylko zwróciłam uwagę na pewne słowa, bo może nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że mogą być odebrane w zupełnie inny sposób niz miałaś na myśli:)
      Pozdrawiam! ..i niechaj moc będzie z nami:)

      Usuń
    2. O tym wszystkim, co wyprawia z naszym środowiskiem geoinżynieria dopiero się dowiedziałam od HappyAlimak, i otworzyłam oczy na świat. To prawda, że my nie przykładamy ręki do tej szarlatanerii, a jednak ciąży na nas odpowiedzialność zbiorowa, bo to ludzie doprowadzą do katastrofy, tfu,tfu, za lewe ramię!!! Może dzięki akcji, którą rozkręciła HappyAlimak, ktoś będzie miał pomysł, jak zatrzymać katastrofę (no co???) i następne pokolenia nie dostaną po nas w spuściźnie "księżycowego krajobrazu".
      "Jakże piękny byłby człowiek, gdyby był człowiekiem" (chyba to Gorki, patetyczne, w stylu jego czasów, ale prawdziwe). Niestety, to człowiek wciąż jest największą bestią na ziemi. Ma potrzebę znęcania się nad słabszymi, wymyśla najstraszniejsze tortury dla zwierząt i ludzi, ...znęcanie psychiczne od biedy też sprawiają mu satysfakcję (i nawet dzień mu się lepiej układa, gdy z rana dorzuci komuś do pieca:))
      Mojemu Matyskowi czasem mówię, że przyjdzie na niego kryska, i trochę wtedy grzecznieje, bo głupi to pies, ale swój rozum ma:))

      Usuń
    3. Wikera, ja oczywiście miałam na myśli człowieka Matyska nie pieska Matyska;) Psiemu Matyskowi należy się całus w mokry nos a nie kryska:)))
      HappyAlimak, chętnie bym napisała, że tylko część ludzi niszczy planetę ale tak nie uważam. Wszyscy ją niszczymy. W mniejszym lub większym stopniu. Jest bardzo dużo osób, które starają się żyć i postępować uczciwie wobec natury. W skali planety to jaskółka, która wiosny nie czyni. Ale żeby nie było i tak uważam, że warto to robić. Warto robić tak dużo dobrego ile tylko można. Przykro mi jeśli przemawia przeze mnie pesymizm ale tak właśnie czuję. Generalnie wiedzę, że im jestem starsza tym bardziej różowe okulary przez które patrzyłam na świat w dzieciństwie robią się brudne, szare i czymś umazane...
      Kończę to pisanie bo im dłużej nad tym myślę, tym bardziej mnie chandra dopada.

      Usuń
    4. hahaha! wiem, że nie myślałaś o psie, specjalnie tak napisałam, ...ale to jest całkowita prawda, że mu tak mówię:))

      Usuń
  3. Fajne są takie różne teorie spiskowe:D Bierzesz doktora, profesora czy tam inżyniera, w zależności, co chcesz przepchnąć i przeprowadzasz akcję po zalęknionym narodzie. Ileż ja się naoglądałam naukowych dokumentów, że dziury ozonowej nie ma, że efekt cieplarniany to naturalne zjawisko i że gmo to pokarm przyszłości, który wykarmi narody świata, zlikwiduje głód na planecie itp. No a z tego dowiaduję się, że jesteśmy zabijani aluminiowymi szczepionkami i dostajemy demencji zamiast "ajshajmera", obserwując smugi na niebie, po samolotach które nas opryskują sztucznymi chmurami, powodując susze i zmuszając do kupowania genetycznie modyfikowanej żywności, co toksykologizuje jaja kobietom.
    "Morgalens":D...Morgellons i czipy...haha,już to słyszałam i teraz tylko, żal mi, że ludzi, którzy naprawdę są chorzy tak się wciąga w teorie spiskowe.

    Hihi, a ja zawsze klikam do Ciebie specjalnie, bo są fajne rzeczy i można sobie pogadać:)

    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! (za "specjalnie").
      To prawda, że tych różnych teorii spiskowych jest mnóstwo i sami musimy oddzielić ziarna od plew, bo faktycznie niektórzy hochsztaplerzy sprzedają kit. Z drugiej strony ja sama się nieraz przekonałam, że to, co absolutnie wykluczałam, okazywało się prawdą, i odwrotnie; zresztą zawsze kij ma dwa końce, nie wiadomo, który koniec w nas uderzy.
      Ojej, jak ja się cieszę się, że dzięki blogom, które odwiedzam mam ciekawe życie wirtualne, a to są niezwykłe blogi, prowadzą je pasjonatki i wrażliwe z cienką skórą artystki. (i nie hejtują :))

      Usuń
    2. Ostatnio oglądałam wywiad z panem, który twierdzi, że ziemia jest okrągła, a my żyjemy w jej wnętrzu, tylko Niemcy mają dziury na biegunach i żyją na zewnątrz o.O

      Usuń
    3. To mi przypomniałaś teorię o płaszczakach:D

      Usuń
  4. Prawda jest taka, że co chwilę coś przepychają za naszymi plecami, człowiek się wcale a wcale nie liczy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie tak samo uważam! polityka, pieniądze, układy:((

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.