sobota, 6 stycznia 2018

Cieszyć się pięknem

Piękno często bywa odpowiednikiem szczęścia.
W odróżnieniu od szczęścia piękno potrafi przyjść i zostać, nie odleci jak sen złoty, a szczęście robi  to za każdym razem.
Ponadto piękno potrafi pojawić się w dwupaku, co jest całkowicie wykluczone w przypadku szczęścia.
Co do nieszczęścia to, niestety, chodzi parami, czwórkami, tuzinami, .... a zniknąć jak senna mara obawiam się, że nieszczęście nie potrafi. */

Do mnie piękno awizowały skrzaty.



Jak zobaczyłam skrzaty to mnie tchnęło, że coś to oznacza. I dobrze mnie tchnęło.

Skrzat i skrzatowa też są piękni. Nie mogą być brzydkie takie uśmiechnięte pyski z kartoflanymi nosami!

Tuż za skrzatami przyfrunęły do mnie dwie gwiazdki,  i  nie znikają z brzaskiem,  nie rozpuszczają w deszczu, nie rozpływają się w słońcu, lecz tym mocniej się skrzą niczym wirujące brylanty. Otóż w tym szczęśliwym momencie nawet słońce świeciło z nieba....
Gdy komórką robiłam fotki to słońca już nie było, natomiast były srebrne nitki deszczu na grafitowym tle. Za oknem, ale popsuć mi robotę im się udało.

Gwiazdki sfrunęły do mnie od Oli .


Tak, na zdjęciu widać ich artyzm, owszem, lecz daję słowo druhny drużynowej, że rzeczywiste piękno gwiazdek mocno przewyższa ich fotograficzne odbicie.
Dziękuję Ci, Olu!

Jako że początek roku, więc czas na życzenia.
Ogólne:

Serdecznie życzę Wam tego, czego Wy sobie winszujecie na Nowy Rok, niech się Wam spełni całościowy pakiet pragnień, precz z ograniczeniami!

Szczególne, czyli branżowe:

Życzę, żeby nie opuszczał Was entuzjazm do rękodzieła, bądźcie z nim w ostrej fazie miłości, takiej z ekstazą i udręką (udręki malutka szczypta dla smaczku). I żeby ani przez chwilę nie ogarniało Was wewnętrzne zwątpienie. Żebyście nie widzieli w niczym ograniczeń, za to widzieli możliwości, wszystkie ich kształty i barwy, i żebyście pozwolili swojej wyobraźni na swobodny lot. Pielęgnujcie swoje talenty i bądźcie szaleni!!! (w ramach rozsądku, hehe).

Dodatek specjalny na początek Roku:

Czytałam "Projekt prawda" Mariusza Szczygła i w pewnym momencie natrafiłam tam na zalecenia prof. Leszka Kołakowskiego, idealne na każdy moment życia,  tym bardziej na progu Nowego Roku. 
Co szkodzi powiększyć swoją listę noworoczną
(osobiście uważam, że nie ma takich spraw, których nie załatwiłaby lista do zrobienia. Na przykład zapisałam sobie, że napiszę post z życzeniami w pierwszym tygodniu Nowego Roku i co? jest!)
i zastosować w swoim życiu zalecane przez profesora filozofii trzynaście prawd.

"Po pierwsze, przyjaciele.
A poza tym:
Chcieć niezbyt wiele.
Wyzwolić się z kultu młodości.
Cieszyć się pięknem.
Nie dbać o sławę.
Wyzbyć się pożądliwości.
Nie mieć pretensji do świata.
Nie pouczać.
Nie szukać szczęścia.
Nie wierzyć w sprawiedliwość świata.
Z zasady ufać ludziom.
Nie skarżyć się na życie.
Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu."

Cieszenie się pięknem zapewniła mi Ola.  Piękno ma kojący wpływ, napełnia radością, jakby w żyłach krążyło majowe słońce.
Rozkminiam resztę, bo nie chciałabym z zaleceń profesora skubnąć jedynie ulotnie, jednak część jest dla mnie nieosiągalna...
Chociaż np.: "wyzwolenie się z kultu młodości" jest całkiem spoko. Zapamiętałam sobie kiedyś na zapas o starości, że jest fajna dlatego, że już nie trzeba być młodym!

I jeszcze w rozpędzie przytoczę przypowieść (nie pamiętam czyją), co powiedział mistrz (nie pamiętam jaki i jak to dokładnie leciało). (Dziwne bardzo, że pamiętam to co pamiętam,  na okoliczność następnego roku, który właśnie przeminął niech więc to wystarczy:))

Gdy mistrz był młody to bardzo przejmował się, co inni o nim myślą.
Gdy był w średnim wieku przestał się tym przejmować.
A gdy jest stary to się okazało, że inni wcale o nim nie myślą.

Ta młodość to jest przereklamowana, kurdemol..
Gdy tak będziemy myśleć, to natychmiast się wyzwolimy z kultu młodości.

*/  Nie wierzyć w sprawiedliwość świata, mówi filozof? dobrze mówi!