wtorek, 5 kwietnia 2016

Wybryk

W związku z dzisiejszym "Dniem uprzejmości dla kierowców", o którym dowiedziałam się z radia, poddałam analizie swoje zachowanie względem kierowców i okazało się, że jestem zawsze bardzo uprzejma. Mimo, że jako szeregowy pieszy (lub kierowca) mogłabym mieć powody do niezadowolenia,  bo np. takie włączanie kierunkowskazów to często dla kierowców zbyt skomplikowana czynność i nie podejmują ryzyka.
Tak jak na poniższym rysunku.
Ale za kierownicą to raczej nie siedzą młode blondynki, lecz panowie, i to we wszystkich kategoriach wiekowych.


Kiedyś spontanicznie powiedziałam do  Beaty T. , że zdarzają mi się kosmetyczne wybryki i potem trochę gubiłam się w domysłach, o co mi mogło chodzić? (bo Beata o to zapytała).
..bo praktycznie nie miewam kosmetycznych wybryków, maluję się mało, więcej od wielkiego dzwonu, ale też mało. Wyłącznie włosy systematycznie koloruję od czasu, gdy smętnie zauważyłam, że są mysie. I nawet teraz czuję ukłucie niesprawiedliwości, bo w mojej rodzinie wszyscy mają włosy w konkretnych barwach (z własnych zasobów), więc nie wiem skąd  u mnie się wzięło takie ni to ni tamto. Nadzieję mam, że jako zadośćuczynienie dostanę kiedyś od losu ładny siwy-srebrny albo siwy-złoty i tak szczęśliwie zakończy się ten mysi problem.
Wracając do kosmetycznego wybryku, to najbardziej podpada mi tu wybryk sprzed stu lat (może kilku), gdy postanowiłam się odchudzić z przytycia (paskudy skutek porzucenia miłego zwyczaju porannego witania się ze światem kawą i papieroskiem).
Nabyłam różne odchudzające preparaty do kąpieli i do wklepywania, ale prawdziwie gwiazdorski popis miał dać guam: już po pierwszym zabiegu następuje cudowny efekt. A ja zaopatrzyłam się w trzy saszetki guamu! Potem zapoznałam się z instrukcją obsługi i nagle, nie wiem jak to się stało.... Instrukcja  nakazywała wysmarowane guamem ciało owinąć folią na kilka godzin, i pewnie żal mi się zrobiło tych kilku godzin, albo jak zwykle słomiany ogień zgasł tuż przed realizacją planu ..Ale gdy koleżanka potrzebowała pilnie schudnąć to jej przydały się te moje preparaty. Koleżanka zastosowała i schudła rewelacyjnie,  w niektórych miejscach nawet kilka cm! tylko że w innych strategicznych miejscach też schudła, a tam nie zależało jej na chudnięciu. Konkretnie jej klatka z piersiami zmniejszyła swój obwód, więc koleżanka  nie cieszyła się aż tak bardzo, ale sama sobie była winna, bo akurat guam to się spisał na szóstkę z plusem!



Nie, to nie jest mój wybryk kosmetyczny! 
ale kulinarny to tak, bo stosuję nutellę tradycyjnie, tzn. wrzucam do brzuszka.

14 komentarzy:

  1. Jeśli jest nawet taki dzień uprzejmości dla kierowców to ja go nie obchodzę...Oni nie są uprzejmi dla mnie to ja dla nich też...choć jak ja jestem kierowcą to jakoś tego nie widzę (litują się nad babą? ;) ) A szczęśliwe zakończenie w postaci siwo-złotego koloru na głowie to nie wiem czy to taki dobry pomysł. Jestem posiadaczką takiego "balejażu" i jakoś nie jestem szczęśliwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to pierwszy raz słyszałam o takim święcie, o nie, jacy oni pokrzywdzeni są ci kierowcy, że aż trzeba ich świętem pocieszać!
      Dopóki całkowicie nie zsiwieją to niestety muszę kolorować. Moja babcia miała piękne siwe włosy, ale jakie one były przed siwymi? mam nadzieję, że mysie Coś słyszałam, że się dziedziczy co drugie pokolenie, a ja włosów nie odziedziczyłam co pierwsze, to może ..... o kolera, przypomniałam sobie, że jeden dziadek był łysy, żebym aby po nim nie osiągnęła dziedzictwa;))

      Usuń
  2. Jestem użytkowniczką dróg na wszelkie możliwe sposoby więc dokładnie wiem, co którego użytkownika boli najbardziej i jeśli tylko występuję w innej roli staram się być uprzejma. Choć niektórzy, jak słowo daję, nie zasługują i nie raz zemlę w ustach nieprzyzwoitą wiązankę wobec takich drogowych buraków, którymi to ZAWSZE są młode chłystki rodzaju męskiego.
    Też mam mysi kolor, zupełnie jak moja Mama, która jednakowoż wciąż ładnie nie osiwiała, bo wciąż w tych siwych ma ciemne mysie... Spodziewam się i u siebie podobnej sytuacji;-(
    No to trudno, to będę farbować do końca życia. Moja ciocia ma już ponad 80 lat i wciąż farbuje... I jak młodo wygląda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zasługują na to święto! nawet kierowcy dla kierowców nie są uprzejmi, a co dopiero dla pieszych. Według mnie powinno być odwrotnie, dzień uprzejmości od kierowców dla wszystkich ludzi i zwierząt. (oczywiście są małe wyjątki, ... ja to jako kierowca jestem uprzejma, bo gdy jadę autem to z uprzejmości swoje piesze koleżanki zabieram i podwożę po pracy. A one są wtedy bardzo uprzejme dla kierowcy, czyli mnie. Wtedy nawet nie wiedziałyśmy, że tak ładnie uczciłyśmy to święto, bo dopiero wieczorem usłyszałam co to za święto było;))
      Ech, podły ten świat dla kobiet, że nam siwizna dodaje lat, dobrze chociaż, że można oszukać kalendarz farbowaniem włosów;))

      Usuń
  3. Podobno miazga z cebuli, nakładana przez jakiś czas na włosy, przywraca naturalny ich kolor. Nie próbowałam. Farbuję się raz na 5 tygodni. Maluję się, choć każdy mi mówi, że nie widać. Kierowcą jestem, choć ostatnio z wygody jeżdżę z szoferem, za to przestałam dziękować przepuszczającym mnie kierowcom na przejściach, gdyż to jest zatrzymanie pojazdu przed pasami jest ich obowiązkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś dowiedziałam się, że płukać należy włosy w rumianku, żeby je rozjaśnić, ale wyobraź sobie, że z mysiego koloru zrobił się jeszcze bardziej mysi, bo tak brzydko wyblakły. Potem robiła mi się na tym tle schiza, nie mogłam ścierpieć tego wyblakłego. Zaliczam farbowanie raz w miesiącu (krótki mysi odrost to jeszcze ujdzie w tłoku). No i wszystkie kolory w palecie barw już zaliczyłam, u nas jest teraz moda na ciemne włosy, ale ja właśnie zaczęłam się dobrze czuć w blondzie.
      Masz rację, nie warto dziękować, zatrzymują się, bo muszą! piesi są właścicielami zebry:))

      Usuń
  4. Ale jak tu być miłym dla kierowcy w czapce? Ucisk na głowę sprawią, że zachowują się na drodze bez ładu i składu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez ładu i składu, sensu, ani logiki. Ale to logiczne, że w czapce mózg jest przegrzany i ściśnięty! (cieszę się, że kobiecym instynktem czapki nie używam w aucie;))

      Usuń
  5. Ja jako piesza wytrenowana w Polsce, byłam w szoku, że w moim nowym mieście dochodzę do jezdni, a samochody się zatrzymują, żebym sobie przeszła:D Żeby nie było tak kolorowo jak w podkładzie z nutelli, to też się zdarzy czasem jakiś pirat drogowy, ale trening wiadomo, pozwala mi się w porę zreflektować:D Szczerze powiem, że nie wiedziałam o dniu uprzejmości dla kierowców. Z perspektywy pieszego życzę wszystkim kierowcom i kierownicom wszystkiego dobrego:)
    Ja mam kolor ciemno (mysio) srebrny, ale nie farbuję.
    Hihi, nie znam tego guam, ale kojarzy mi się ze słowem guano:) Ciekawe to owijanie folią. Jak jakiś fetysz:D
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś nie miała treningu w ojczyźnie to byś na pewno nie doceniła kultury kierowców w nowym kraju, i dzięki temu możesz się rozkoszować tą kulturą na drodze. I pewnie w zamian nie wymagają, żeby obchodzić ich dzień, ...ale nieee, mówili, że to jest światowy dzień ta uprzejmość dla kierowców!
      Guam naprawdę się kojarzy z guanem, i konsystencję ma podobnie paskudną. Nałożony na skórę lepiej działa w cieple pod folią, i pewnie wypala tłuszcz, jak to guano, hehe. Ale też całkowicie zwalcza cellulit, zabieg po domowemu jest męczący, nie byłam ,okazało się, aż tak zdeterminowana. Było stoisko, więc się skusiłam, a nawet trochę wtedy nadszarpnęłam swój budżet. Nie, nie ,żadnych więcej takich wybryków;))

      Usuń
  6. Wracając busem z Polski w dniu kierowcy i słuchając włączonego przez drivera CB radia miałam pełen przegląd kultury kierowców, zapewne tirowców.
    Kolorowanki włosów to mus jak na skronie padła srebrna mgiełka. Jakoś u mnie nie prezentuje się to zacnie. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, w przypadku tirów: co to znaczy: być uprzejmym dla kierowców tirów? Może ew. to zalecenie dla "przylaszczek", żeby dzień dobry, do widzenia, i wystarczy, bo przecież nie będą schodzić z ceny, hahaha...
      Nie, nie chciałabym też oszronionych skroni! Pamiętam jedną znajomą, już dawno, co była całkowicie siwa i robiła sobie fioletową płukankę, ale jej leciwej pasowało, na pewno czuła się elegancka. (Nie wiem, czy ten fiolet jej lat ujmował...:))

      Usuń
  7. Kierunkowskaz to takie magiczne, mistyczne urządzenie, dotąd nieodkryte przez większość osób. Tylko wybrańcy posiadają tajemną wiedzę, coś jak wejście do Narnii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kierowca nie może się uczyć używać kierunkowskazów, bo jeszcze gotów się nauczyć! i koniec z magią.

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.