Podziwiając jego talent zadumałam się nad nieodkrytymi jeszcze talentami moich własnych dzieciaków. Najmłodszych dzieciaków, bo u starszych to ma się rozumieć bezdyskusyjna klęska urodzaju, talent na talencie, aż miejsca brak.
Gdy sobie wieczorem przypomniałam, o tym zadumaniu, to jakby na zawołanie wpadł mi w oczy Czesiulek, co właśnie już-już zasypiał w drewnianej wanience (takiej na drobiazgi, których nie ma gdzie włożyć)

Niepodziewanie rolę drobiazgów, których nie ma gdzie włożyć przyjęła cebula. Niespodziewanie, bo cebula to akurat ma swoje miejsce, ale to nieważny szczegół jest.

Czesiulek po chwili zajarzył (bystre dziecko!), że będę robić zdjęcia jakiemuś obiektowi i prawdopodobnie on albo cebula jest tym obiektem, więc zaczął przybierać pozy. Jednocześnie zasłaniając łapką cebulę, żeby się nie lansowała (dziecko nie tylko bystre, ale i roztropne!)

Od takich obrotów ktoś inny dostałby zawrotów głowy i mdłości. A Czesiulek nie dostał.

W tym momencie to już każda cebula może tylko sobie popłakać z zachwytu; Czesiulek ma talent, ogromny talent...

do wyginania kociej jednostki!!!
Co za szczęście, że talent Czesiulka jest już odkryty, od jutra szlifowanie.
Tym dobrym początkiem rozpoczynam odkrywanie talentów u mojego przychówku.
Ja nie leniąc się poprzebierałam palcami i uplotłam koszyczek dla koleżanki od sprężynki, która nie jest sprężynką, lecz pieskiem.

Sprężynce nie przypadł do gustu koszyczek i nie zechciała w nim (albo gdzieś obok) sprężynować. Talent sprężynowania rozkwita w pełni na spacerze w wesołym psio-ludzkim towarzystwie. Ale wtedy ja już zapomniałam o koszyku i dlatego na zdjęciu jest sama sprężynka.
Ty to masz pory dodawania postów ;-) Ale ja jestem lepsza w porze pisania komentarzy :D Piękna letnia noc, żal iść spać w przypływie takiego letniego luksusu...
OdpowiedzUsuńKwadratowy koszyk! a do tego dno, którego nie mogę rozkminić, zajrzę tu jutro, bo teraz to już za ciemno, żeby wysilać intelekt...
Czesio talent wrodzony, lansuje się jak nie przymierzając Maślak na ściankach,szlifuj ten diament, kasa z tego może być, tylko jakąś dziewczynę mu poszukaj i bez stylisty zawojują świat. Dobranoc:)
Bo faktycznie lepsza! ja już na pewno chrapałam, a po burzy takie rześkie powietrze było.
UsuńTen koszyk się zrobił w "olimpijskim" tempie, bo chciałam się pochwalić, przed hm,hm, uczennicą:)) Ona plotła grubymi i śliskimi, a ja badziewiem, lecz grubym badziewiem, więc dobrze szło. Ten spód robi się bardzo bardzo prosto: zaczynasz na okrągło, a potem dobierasz do kwadratu. Zrobię i pokażę. Będę mówić do Czesia: Czesiu Maślaczku, rzuciłam na próbę i super pasi:))
A mnie się koszyczek szalenie podoba. Pozdrawiam Czesiulka, bardzo fotograficzny kociak.
OdpowiedzUsuńDzięki! mój Czesiulek dzień zaczyna od przeglądania się w lustrze, taki z niego kawał narcyza; może bywają ładniejsze koty, ale on nawet jakby się o tym dowiedział i tak by nie uwierzył:))
UsuńUważaj, bo wyrośnie Ci jakiś celebryta i nie opędzisz się od paparazzi ;)
OdpowiedzUsuńKoszyk jest cudny!
Dzięki:))
UsuńMieliby lajcik z Czesiulkiem, sam by im właził obiektyw, i skąd to takie się wzięło? co rzuca spanie, bo woli pozowanie!
Czesiulek to prawdziwy modle. Jak mój Pinio. Tylko zobaczy aparat i od razu zaczyna przyjmować pozy i wyginać ciało;) Tego talentu nawet nie trzeba szlifować. Jest wrodzony i wierz mi rozwija się samoistnie;) A koszyczek jest super. Może psisko nie chciało go zużywać i dlatego nie korzysta;)
OdpowiedzUsuńTo taki miły piesek, możliwe, że nie chciał zużywać koszyka. Bo bywają jeszcze na tym zepsutym świecie dobrze wychowane psy, ja zawsze znałam je tylko z opowieści, do teraz! Koty mają i tak egocośtam dużo wyżej zawieszone niż inne czworonogi, a Czesia i Pinia hojna natura obdarzyła dodatkową dawką samouwielbienia!
UsuńSwietny Twoj koteczek, naprawde pozuje, no i umie wybrac sobie miejscowke..a koszyk swietny..nie umiem plasc koszykow...to jakas czarna magia..buziaki.)
OdpowiedzUsuńŻadna czarna magia! mogłabyś zacząć i sprawdzić, czy Ci się spodoba wyplatanie. Jakby Ci się nie spodobało, to przynajmniej odczarujesz tę czarną:))
UsuńHaha, Czesiulo rzeczywiście ma talent. Mógłby zostać fotomodelem! Sprytnie ukrył cebulę i zgarnął całą uwagę:D
OdpowiedzUsuńKoszyczek fajny uplotłaś i może lepiej, że Sprężynka go omija, bo jeszcze by się zrobił niezły bigos.
...Kurczę, cały czas przesuwam na foty Czesiulkowe i tak się uśmiecham do tego małego pysiolka:))
Buziaki!:))
Te słodkie pysiole są najgorszymi łobuziakami... no tak, mam same słodkie pysie w domu, im bardziej łobuzuje tym słodszy... no oprócz naszych dwóch ludzkich pysków, bo te są słodkie tylko jak coś chcą (w obie to strony działa:)) Sprężynka to taki grzeczny piesek, ale jakby zaczął sprężynować, to z koszyka bigos byłby kosmiczny (napisałam pomyłkowo komiczny, nie byłoby mi wtedy do śmiechu, nie, nie:))
UsuńCzesiulek jest BOSKI!:D Naprawdę prawdziwy celebryta :D A te dno koszyka mnie intryguje... piszesz że od koła zaczęłaś i dobierałaś do kwadratu?? Ale że jak? Czekam na Twoje wskazówki, bo nic nie kumam :D
OdpowiedzUsuńDzięksy od Czesiulka!
UsuńBo tamta wskazówka bez sensu, na zdjęciu od pierwszego kopa wszystko widać, sory, że tyle czasu... nie nadążam.
Przecież taka cebula to najlepszy materac świata, dobrze działa na kręgosłup. Koniecznie wsyp sobie kilogram czy dwa do łóżka, od razu poczujesz różnicę :)
OdpowiedzUsuńHehe, też obstawiam, że od razu poczuje różnicę:D
UsuńRóżnica..., że iść i nie wracać:))
UsuńKilogram czy dwa? a może wystarczy obłożyć się dookoła cebulą, żeby na niej jednak nie leżeć? Niektóre dziewczyny to ziarnko grochu uwiera, ale to nie mój przypadek, może by spróbować z tą cebulą... dla kręgosłupa:D
Fajny koszyk. Spręzynka urocza, ale Czesio gwiazda tego posta.
OdpowiedzUsuń