środa, 28 czerwca 2017

Wesele w Sorrento

Istnieją ludzie, którzy są wierni  swojemu małżonkowi nawet po śmierci. Pewnie nie chodzi tu o możliwość spotkania się w niebie w poszerzonym składzie, lecz o coś więcej.
W tym filmie zobaczymy różne związki, małżeńskie też,  "Wesele w Sorrento", wakacyjny, trochę refleksyjny, piszą, że komedia...  może komedia, nie mam pewności.
Znalezione obrazy dla zapytania wesele w sorrento
Jak na zawołanie znalazłam super motto, przyda się do zapowiedzi tego filmu.
"Prawdziwej miłości nie zaszkodzi nawet małżeństwo, natomiast małżeństwu może wiele zaszkodzić". (Maria Czubaszek)

Pewna para wybiera się na ślub córki do Włoch.
Znalezione obrazy dla zapytania wesele w sorrento
Żona (Ida) szczęśliwie zakończyła chemioterapię, lecz w tym samym czasie przeżywa szok, zupełnie  jakby na jej oczach wyskoczył diabeł ze swojego śmierdzącego pudełka,  a był to jej własny mąż, który wyskoczył z łóżka po wygibasach z dziewczyną, bo nakryła go żona.  Na dodatek wykazywał zero wstydu i użalał się nad sobą, że taki samotny, szukający pociechy, i ani trochę nie zainteresowany argumentami żony, bo mający argumenty swoje własne.  Banał: facet, jego kryzys wieku średniego i młoda dziewczyna.
Na to samo wesele jedzie ojciec narzeczonego, Filip. Jest od lat wdowcem, bogatym biznesmenem,  źle radzącym sobie z międzyludzkimi relacjami, taki chłodny sztywniak.
Znalezione obrazy dla zapytania wesele w sorrento
Dom w Sorrento należy do niego.
Jeśli się domyślacie, w jakim kierunku zmierza treść filmu, to słusznie się domyślacie, do miłości Idy i Filipa.
Ich pierwsze spotkanie nie należy do udanych, ale każda znajomość ma jakąś dynamikę,  wiele się dzieje. Jednak gra nie toczy się jedynie dookoła rodziców narzeczonych,  narzeczeni też mają swoje role do odegrania, więc ciekawie się wszystko zakręca. 
Znalezione obrazy dla zapytania wesele w sorrento
Ładnie pięknie, ale za boga chińskiego nie mogę sobie uświadomić, w którym momencie strzała Kupidyna dopadła serc Idy i Filipa. Tu chyba jest w filmie lekka mielizna, że tak nawiążę do morskich pejzaży, czegoś brakuje. Wytwarza się wrażenie (no we mnie się wytworzyło), że Ida pozbawiona mężowskiego opiekuńczego ramienia zauważyła galantego Filipa (hehehe, wypisz wymaluj James Bond), a Filip uciekł w miłość do Idy przed oblężeniem ze strony zakochanej w nim okropnej szwagierki.
Obraz znaleziony dla: wesele w sorrento
Poza tym swoje robi boska sceneria, że czyste morze obmywa skały, że świeci mandarynkowe słońce, pachną cytryny zaszczepione na pomarańczowych drzewkach, że taka trochę bajka,  ale jak miło, że sytuacje dramatyczne dzięki drobnym posunięciom potrafią skończyć się dobrze, cała reszta to szczegóły.

Natomiast w moim życiu wszystkie decyzje podejmują się same. Sama się podjęła decyzja o nowym zainteresowaniu rękodzielniczym. Stanęła na mojej drodze maszyna ze zdrapkami, więc niespodziewanie dla siebie samej zostałam młodą (ze względu na staż:)) zdrapywaczką,  oddającą się zdrapywaniu bez umiaru. Bo każdy neofita tak ma, że bez umiaru (hehehe, bez umiaru... szkoda, że kasa z umiarem, taki niemiły akcent, ale jak wiadomo działań ubocznych nie ma tylko cyjanek). Najlepszy do tej pory mój wynik to wydrapane 50 zeta. Wynik taki sobie, albowiem celowałam w piątkę z czterema zerami.
Ale w dalszym ciągu zdrapuję i uczę się na błędach (to znaczy uczę się dobrze błędy ukrywać oraz wyrzucać puste kartoniki udając, że wcale ich nie było).

Ajjj, rękodzieło skrywa niesamowite tajemnice.

17 komentarzy:

  1. Miłość jak miłość, zawsze z nią same problemy;-D, ale ten sielski krajobraz wakacyjny, to bym sobie chętnie pooglądała, może dziś wieczorem ;-) Uważaj, hazard uzależnia, podobno szybko lekko i przyjemnie:-) Też sobie lubię podrapać ;-) więc na wszelki wypadek omijam stoisko ze zdrapkami i innymi grami losowymi w naszym osiedlowym sklepiku, bo ja to mam tyle pasji rękodzielniczych, że lepiej dmuchać na zimne, a ta jeszcze dodatkowo wyszczupla portfel. Pozdrawiam ciągle gorąco:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, miłość to podstępny problem... ale mam nadzieję, że spędzisz miły wieczór w Sorrento!
      Nie, nie, to tylko zabawa, tak żeby mieć zdrapkę z jakiejś wyjątkowej okazji, ale wyjątkowa okazja nie zdarza się wystarczająco często, vice versa, same denerwujące rzeczy i miasto w cholerę zakorkowane, ale bingo, w tej chwili zdrapka jest moją osobistą wartością dodaną, że użyję terminu ekonomicznego, i na razie to prawda:))
      Tutaj zapowiadali afrykańskie słońce, i masz babo, siąpi zimny kauśniak, bo słońce w Afryce się wyszczerza:))

      Usuń
  2. Film pewnie jak wiele o tzw. miłości, tu się nie będę wypowiadać, bo u mnie jest traumaticon, ale na Pierca Brosnana miło będzie popatrzeć ;)
    Co do zdrapek, to w Lidlu ciągle takie dostaję i wiecznie było: helaas (niestety), aż tu nagle... wygrana... Karton mleka i paczka ciastek :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o tzw. miłości, wiadomo, że banialuki dętę, ale wiesz, trochę słodyczy chociaż z ekranu.
      O rany, Lidl nas tutaj dyskryminuje! jako stała bywalczyni bym wiedziała o zdrapkach, więc raczej ich nie ma. Zawsze to coś, karton mleka i paczka ciastek, a nie prosili Cię przy okazji o recenzję ich produktu? kiedyś w rossmanie dostałam los za recenzję, ale był pusty, to i recenzji mi się odechciało:))

      Usuń
  3. Najtrudniejsze jest odróżnić miłość od tego stanu uczuć, które często nazywamy miłością. W tej prawdziwej, jeśli trafi się wpadka, to przezywa się ją długo i ciężko. Film zapewne obejrzę, aby się zrelaksować wśród włoskich klimatów.Jeśli chodzi o hazard, to wyznaję zasadę, że w życiu najlepiej liczyć na siebie. Ślepy los mi nie sprzyja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem ma się więcej szczęścia niż rozumu, i okazuje się, że przypadkowa normalna miłość okazuje się wielką i na całe życie. A Ty na loterii małżeńskiej wyciągnęłaś szczęśliwy los, więc wiadomo na sto procent, że los Ci sprzyja.. Fajny film, dla relaksu idealny, więc popatrz, ...a może gdzieś ktoś przeżył coś podobnego jak w tym filmie, a ja że bajka:))

      Usuń
  4. Aj, hazard to niebezpieczna dziedzina i trzymam się od niego z daleka;-).
    Ale film wygląda na typowo piękny, wakacyjny, lekki obraz, a takie właśnie uwielbiam szczególnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, myślę, że powinien Ci się podobać! Od razu hazard:))... jednak muszę dać szansę zdrapce. Nie mam prawdziwych własnych finansów, naprawdę prawdziwych, żeby rodzinie od ust nie odrywać, (bo tak by uważali, mimo że by nie mówili). A wygrana to co innego, z konkretną dedykacją.

      Usuń
  5. Nie kupuję zdrapek, ale szczerze życzę Ci wygranej.

    Filmy amerykańskie o fabule miłosnej, są w swej konwencji bardzo do siebie podobne. Szczerze mówiąc unikam ich. Ale Ty podziwiasz w nim widoki. Często tak robię. Oglądam coś dla krajobrazów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia, może się spełni!

      Ten film to koprodukcja, aż sprawdziłam, żeby któregoś kraju nie pominąć: Dania, Francja, Szwecja, Niemcy, Włochy! taka silna drużyna! wiesz, mało oglądam filmów, zawsze mi czegoś w nich brakuje; tutaj gdyby reżyser i scenarzysta byli odważniejsi, to zrobiliby naprawdę wyjątkowy film, a tak to niezły, ale go kupuję, szczególnie w Sorrento:))

      Usuń
  6. Hihi, zdrapkowe rękodzieło wciąga. Kiedyś kupiłam cały rulon zdrapek i jedna po drugiej wydrapałam, ale niestety nie wygrałam:/ Ten film obejrzę, bo ostatni, co poleciłaś, bardzo mi się spodobał.
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajnie! tak było, że w tym samym czasie wśród moich znajomych pojawiły się wygrane : kolega sąsiada wygrał pensję 5 tys zeta, a mój kolega wygrał 20 tys, w jednym kawałku, więc można! więc natychmiast zrobiłam biznes plan! bo chętnie byłabym tu trzecim przypadkiem...Ale że się łatwo nudzę, to pewnie, jak kilka razy z rzędu nie wygram, to rzucę ten hazard do diabła. Obejrzyj film, coś w nim jest (potężna recenzja: "coś":))

      Usuń
  7. Cytat z Czubaszek - genialny, prawdziwy! Wesele w Sorrento ma chyba podobne klimaty jak Mamma mia (tak to się pisze?). Aż cieplej i przyjemniej robi się podczas oglądania. A ja zdrapki jak dotąd omijałam (może niesłusznie...), za to celuję w e extra pensję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, klimat tych filmów bardzo, bardzo podobny, ale w Mamma mia są wplecione super piosenki, a to jest nie lada atrakcja. to fakt, bardzo przyjemnie się ogląda. I przy obu nie trzeba eksploatować za zbytnio swoich szarych komórek, relaks czysty, w klinicznej postaci!

      Usuń
  8. Drap, drap, przynajmniej się odstresujesz tym drapaniem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo raczej dostresuję! dopóki nie zdrapię i nie zobaczę wyniku, to jestem odstresowana:))

      Usuń
  9. Nie przeczytałam posta do końca, bo zaraz sobie obejrzę ten film:) Zaciekawiłaś mnie.

    ดูหนังฝรั่ง

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny.