Zgubiłam się zupełnie, całkowicie się zgubiłam. Chciałabym tyle rzeczy zrobić w domu, w ogrodzie. Pomysłów sto na godzinę, w marzeniach wszystko wychodzi mi perfekcyjnie i szybko. Słowo "szybko" ma tu ogromne znaczenie. Jak tu ze wszystkim zdążyć, człowiek ma pracę (dziekuje Bogu za ten dar :D) ale praca marnuje tyle cennego czasu, który przydałby się na tworzenie tych niesamowitych rzeczy, które chcę tworzyć.Tworzenie to też slowo kluczowe, bo potrzeba tworzenia zakiełkowała we mnie nagle i niespodziewanie.Chciałabym żeby doba była kilka godziny dłuższa. Oczywiśćie ten dodatkowy czas to tylko na przyjemności.
Ta cała chęć tworzenia wzięła mnie wielobranżowo bym powiedziała. Wszystko mi się podoba i wszystkiego chcę spróbować.
Nakręciłam więć rurek i wyplotłam koszyki na Wielkanoc. I wiem, że ta psaja mnie szybko nie opuści, samo kręcenie rurek jest bardzo wciągające i kto nie kręcił niech spróbuje.
Podobały sie znajomym, to sprzedałam. Przyjęłam zamówienia na nastepne, bo szkoda stracić taką okazję to zrozumiałe. Skoro komuś oprócz mnie się podoba, to jest sukces. I co, przestało mi wychodzić, Wniosek? Nie potrafię pod presją. Postanowiłam więc, nic już nie tworzyć na sprzdaż tylko dla siebie. Nie zatracić sie, mieć dystans.
Jeszcze jedna kurka i koszyki.
Wyplotłam ich sporo, z dnia na dzień wychodzi ładniej, musicie mi na słowo uwierzyć, bo zdjęc nie robiłam. Jak zrobię to wrzucę, mam nadzieję nikt nie zapamięta uwagi o ich urodzie i nie będzie weryfikacji :)).
Teraz przedstawię moje dwie przyjaciółki. Mam zamiar wyczyniać na nich cuda, nie mylić z cudami.
Chłonę blogi dostarczające mi inspiracji, obawiam się jednak, że winą mojego zgubienia powinnam obarczyć własnie blogerki. Czytam dniem i nocą.
Uczę sie wszystkiego od nich, ale w teorii, do praktyki planuję przejść dopiero .... Dorównać komuś nic nie robiąc to jest wyczyn ....;))
Ciekawe, czy ktoś policzył ile razy użyłam słowa "tworzenie" w tym poście?
Nie ma co czekać, tylko słowa w czyny zamienić ;-) Ale z takim wsparciem jak Twoje dwie 'przyjaciółki' to nie będzie pewnie problemu. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa. Cieszę się, że do mnie zajrzałaś.
UsuńNiezłe zapasy rurek:) Spodobał mi się ten biały koszyk z ażurkiem. Na szyciu się nie znam ale zapowiada się obiecująco sądząc po sprzęcie:)
OdpowiedzUsuńOj, ja dopiero zaczynam przygodę z papierową wikliną, podpatruję perfekcjonistkę - Ciebie :)) Dziękuję za odwiedziny.
UsuńŚwietne te Twoje koszyki. Nie mów, że to pierwsze, bo w kompleksy wpadnę. Kręcenie rurek faktycznie wciąga. Można sobie siedzieć i np. film oglądać :) i kręcić, kręcić
OdpowiedzUsuńOpublikowałam odpowiedź, która okazała się komentarzem, i za chwilę to samo. Ten inny program mi robi psikusy, bo pokazuje co innego niż powinien. Muszę jego i siebie jakoś ogarnąć w ten poniedziałek:)))
UsuńTamte koszyki zadołowałam. Trzymam je tylko na pamiątkę. Jeśli chcę sobie poprawić humor, to porównuję stare z nowymi. Bo te nowe chociaż wyglądają... Jednak to jeszcze nie jest to...:)
OdpowiedzUsuńTamte koszyki zadołowałam. Trzymam je tylko na pamiątkę. Jeśli chcę sobie poprawić humor, to porównuję stare z nowymi. Bo te nowe chociaż wyglądają... Jednak to jeszcze nie jest to...:)
OdpowiedzUsuń