piątek, 2 października 2015

Późny Gomułka, wczesny Gierek

Dzisiaj mój termometr pokazywał na długo przed południem dwadzieścia i pół stopnia, w cieniu! nawet jeżeli ktoś nie wiedział (ja), że właśnie mamy światowy dzień uśmiechu (pierwszy piątek października), to się uśmiechnął do tego, co zobaczył za oknem. Szczerzyłam się gapiąc z niedowierzaniem na rtęć w słupku, jak ciele na malowane wrota. Potem się dowiedziałam, że była dodatkowa okazja, bo światowy dzień uśmiechu.

A z okazji międzynarodowego dnia mieszkalnictwa (6. października, czyli że lada chwila) zamieszczam ważne ostrzeżenie przed łatwą utratą mieszkania. Mamy tu jedną z wielu możliwości (inną niż moja prywatna opisana w tym poście).
Wracasz po pracy, myślisz, że do swojego domu, a tu niespodzianka, bo nie masz już domu...


Uczciłam też wielkimi krokami zbliżający się dzień nauczyciela (14.październia, co tam..  zleci jak z bicza strzelił), bo czytałam we wspomnieniach Andrzeja Dziurawca o jego szkolnych czasach przypadających na późnego Gomułkę, wczesnego Gierka.

"Uczyła mnie tylko przez rok, ale to wystarczyło, żebym zrozumiał, że z fizyką nie chcę już mieć nic wspólnego.
Jakoś doczłapałem do czwartej klasy.
A w czwartej, maturalnej, uczyła mnie pani profesor Czapla.
Nie miała złudzeń, że czegokolwiek mnie nauczy, chciała tylko, żebym dał jej szansę, żeby mogła dopuścić mnie do matury. Na szczęście pani profesor miała nie tylko serce, ale również poczucie humoru.
 
Nasz krótki dialog przeszedł wkrótce do szkolnej legendy.
- Co to jest próg fotoelektryczny?
- Otóż prund elektryczny...
- Siadaj, Dziurawiec. Dostateczny.
Mimo starań Zołzy dotarłem więc do matury, a nawet ją zdałem, co pewnie utwierdziło Zołzę w przekonaniu, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie."

"Późny Gomułka, wczesny Gierek" Andrzej Dziurawiec



Super, samo z siebie uczciło się jeszcze jedno święto,  dzień oszczędności (31. października, co tam... zleci jak z bicza strzelił. Nożesz kurna, że też czas leci tylko w jedną stronę, gdyby go cofnąć chociaż o sekundę... no, o sekundę to szkoda fatygi, ale gdyby tak zdjąć z garba parę latek, to ...bez najmniejszej nostalgii można by obchodzić takie święto: "Dzień przepieprzonych z hukiem lat" przypadający 20 sierpnia).

12 komentarzy:

  1. To ja może zatrzymam się na dniu uśmiechu, bo jakoś ostatnio mi go brakuje. Uwaga uśmiecham się :-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)))))))) Szkoda, że dzień uśmiechu nie jest popularniejszy. A w ogóle to fajnie, że do każdego dnia przypisane jest jakieś święto, a jeśli święto jest wymyślne (dzień niespodziewanego całusa), to jeszcze można się uśmiechnąć:))

      Usuń
  2. To dobrze że ten jegomość tak przed wejściem sobie teren przygarnia ja mam takich co to mi pokój nagminnie odwiedzają, a ja tak pająków nie cierpię ;) Dobrze że te ostatnie święto już minęło bo w nostalgię można by było popaść :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jegomość w środku to tytułem zasiedzenia, a ten co okratował drzwi mówi uczciwie: wypad z baru! Ja się kiedyś też bałam pająków, i to jeszcze jak, ale na szczęście zdjęły ze mnie czar (te małe, bo wielkie to nie zdjęły:))

      Usuń
  3. Pogodę miałaś super.W sam raz na uśmiech:) Hihi, tacy i mnie nauczyciele się trafili i niektórych podle wspominam, choć do przedmiotów, które lubiłam nie udało im się mnie zniechęcić:)
    Oj tam, nie ma co zatrzymywać czasu, bo tak to możemy sobie popatrzeć, co się jeszcze wydarzy na świecie:)
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda ciągle jest super, trudno uwierzyć w październik. Całkiem pasuje "dzień uśmiechu" na pociechę po lecie, bo trzeba się uśmiechać, i tyle:)) Jeżeli dziecko wie, co go interesuje, to nawet nauczycielowi się nie uda je skutecznie zniechęcić, ale jeśli trzeba do przedmiotu zachęcić, to wtedy musi być nauczyciel z powołania. Znam takich też, zdarzają się wciąż na całe szczęście:))

      Usuń
  4. Z tymi pająkami to u mnie jest odwrotnie. Jak chcę wyjść to mam czasami zblokowane drzwi taką pajęczyną;) Dzień uśmiechu a ja jakiegoś doła podłapałam:( Nie ma sprawiedliwości na tym świecie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chce Cię na siłę zatrzymać w domu, żebyś nie znalazła sobie gdzieś poza domem do kochania innego pajączka!
      .. u mnie czasem pomaga, jak sobie przypomnę, że może być gorzej.

      Usuń
  5. Dzień Uśmiechu w piątek to żadne wyzwanie, ale gdyby go tak na poniedziałek przenieść... To może choć w jeden poniedziałek w roku człowiek miałby pretekst, żeby się uśmiechnąć;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz też widzę, że oni poszli po najmniejszej linii oporu, w piątek wszyscy się uśmiechają i bez takiej okazji jak dzień uśmiechu. Rozpracowałaś ten cały Dzień!

      Usuń
  6. Te zdjęcie zabolało mnie prosto w serce i najgłębszych zakamarkach umysłu, fuuu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki pająk co po gangstersku ludzi z własnego domu wykurza. (Ale sieć to utkał w dobrym stylu rękodzielniczym...)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.