Miałam już postanowione, że temat krzywych rogów w koszykach jest dla mnie zamknięty. I to sprytnie zamknięty: mogę przecież być niezrozumiałym artystą ze specjalnością od krzywych rogów.
Zadowolona wypowiedziałam głośno tę eurekę, i w tej samej chwili przez bliską osobę zostałam oblana zimnym prysznicem, bo mi odpowiedziała, że artysta, który uważa, że jest niezrozumiały, przeważnie jest tylko marnym artystą, którego niestety, zrozumiano. (Nikt tak nam nie dołoży do pieca jak ktoś z rodziny).
Na dodatek ostatnio Jo Anna rozpętała burzę, bo u niej prostokątny koszyk ma kąty proste jak ucięte skalpelem. U Jo Anny kosze wzorcowe są, wystarczy patrzeć i pleść, aż kiedyś się uda. Ola K pokazała u siebie ślicznie prościutkie kąty, czysta przyjemność patrzenia.
Więc ja zapatrzona w tamte ideały postanowiłam zrobić sobie generalną próbę na kąty, złapałam rurki i zaczęłam zaplatać. (Trochę liczyłam, że może krytykuję siebie bezpodstawnie).
No ale rezultat plecenia jest jeszcze gorszy, niż się spodziewałam.
I nawet nie mogę powiedzieć, że dawno nie robiłam prostokąta i co umiałam, a jakże, to zapomniałam... , bo dawniej moje prostokątne kosze wyglądały identycznie jak ten.
Zaczęłam od całkiem ładnego prostokąta.
W którymś momencie ładny prostokąt gdzieś się zawieruszył.
Mam nadzieję, że istnieje algorytm na prostokąt z prostymi kątami od dołu do góry, i jakieś litościwe serce udostępni mi wzór, błagam na kolanach!
To zdjęcie umieściłam po to, żeby udowodnić, że go naprawdę potrzebuję i wcale nie zmyślam!
Chciałabym jakimś łączem dostarczyć Wam zapach tych trzech piwonii, bo tak musi pachnieć w raju!
I w ogóle aura dzisiaj u nas boska.
A ja na całe popołudnie mam plany na obijanie i nikt mnie nie zmusi do męczącego kiwnięcia palcem w bucie! Najpierw ogarnę dom i zagrodę, potem się gdzieś ukryję, zatrę ślady, i odetnę dostęp nagłym i absurdalnym pomysłom na coś aktywniejszego niż drzemka w balsamicznym piwoniowym cieniu. (Szkoda, że tak naprawdę nie mam cienia piwoniowego, ...no mam, ale musiałabym się nazywać Szczurek, żeby w jego cieniu się zmieścić. Szczurenio od kiedy kwitną piwonie bardzo lubi wyciągnąć swoje pręgowane na brązowo ciało w balsamicznym piwoniowym cieniu. Kota też ciągnie do raju).
A bywa, że długi weekend kumuluje z długami. Długi weekend jako nagroda pocieszenia. Zawsze coś.
Możesz zostać specjalistką od plecenia okrągłych koszy. Problem kątów Ci odpadnie;) Kąty są przereklamowane;) Życzę spełnienia dzisiejszego planu:)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam, kąty są przereklamowane (nie powinny być tylko takie ładne), precz z prostymi kątami, okrągłe kosze na start:))...
UsuńPodobno ideał nie istnieje, więc się nie przejmuj, a ja na tym zdjęciu nic krzywego nie widzę więc albo koszyk jest ekstra albo fotograf:) Za to widzę idealne dno, wyplecione pojedynczym splotem, czyli coś dla mnie nieosiągalnego bo mi zawsze trapez wychodzi, tzn. taki trapez, który nie jest prostokątem, bo generalnie każdy prostokąt jest trapezem (skrzywienie zawodowe:)) Jak dla mnie długi weekend nie istnieje, bo mam weekend od jakiegoś roku więc dziś w ramach świętowania odmówiłam stanowczo gotowania obiadu i też się obijam na maksa, czego i Tobie życzę:))
OdpowiedzUsuńJeżeli się nie chce widzieć złego prostokąta, to się nie zobaczy! Prosty, prosty, ...a krzywiutki! przyznaj się, że nie chcesz podać wzoru na proste kąty w prostokątnym, ...zmówiłyście się z Jo Anną, że same jedne będziecie zaplatały proste kosze? a reszta niech się buja( w zasadzie nie chodzi mi o resztę, sama ja chcę umieć:))
UsuńZapowiadał się słoneczny dzień, ale potem naszły chmury, i może nawet w nocy będzie burza (z tej duszności), wtedy zrobię Ci zdjęcie jak pioruny kroją niebo na plasterki!
Ojtam, ojtam, nie ma co histeryzować, ani na okrągło, ani na prostokątnie. To zazdrość przemówiła przez członka rodziny. Każdy Artysta ma swój styl i już, a Twój jest właśnie taki i nikomu nic do tego. Mnie się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i do zobaczenia :-)
Dziękuję Ci bardzo za serdeczne poparcie mojego "okrągłego prostokąta"! A jemu odszczeknęłam, bo mu się należało (ale i tak chciałoby się mieć styl na wysokim poziomie, a nie pożal się Boże:))
UsuńNo to chyba mocno fotoszopowałaś zdjęcie koszyka albo ja jestem takim laikiem że nie wiem o co chodzi. Moja mama przyniosła przedwczoraj od kuzynki piękny bukiet piwonii do domu i miała szczęście, że akurat u nich byłam. Szybko wypatrzyłam, że przytargała do domu całą kolonię mrówek z tymi piwoniami :P A dzisiaj mieliśmy jechać do Kruszynian i ja dałam ciała bo obudziłam się połamana i z gorączką :/ Jedynie Grażka stara się zapewnić mi atrakcje przez cały dzień, bo zostałam z nią w domu sama, dzielnie łapiąc muchy i taranując co się da w tym zewie natury.
OdpowiedzUsuńZ tym moim koszykiem to jest tak, że jakbym go jeszcze trochę pociągnęła wyżej, to prawdopodobnie okazałby się koszem okrągłym (z prostokątnym dnem). Takie sztuczki umiem! a nawet wychodzą mi śpiewająco bez nut...
UsuńCiekawe, czy mrówki też ciągną do zapachu piwonii, czy na dzikie lokatorki się wstrzeliły, pewnie pokrzyżowałaś im plany skolonizowania mieszkania:))
A imię Grażyna to nie tylko znaczy: piękna, ale też: pracowita i chętnie udzielająca pomocy (sprawdziła się jako opiekunka chorej) Wszystko prawda!
Ja doprawdy nie wiem, czego Ty chcesz od tego koszyka, a dno jest przepięknie wyplecione :) I jakie burze? jest przepiękna letnia pogoda, kwitną pięknie piwonie, prawdziwie wakacyjny weekend :) Coś mi się wydaje, że masz w swoim otoczeniu sabotażystę, który zupełnie niezasadnie obniża Twoją wartość plecionkarską :)) Koszyk jest naprawdę świetny, co potwierdzają w/w komentarze :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się konkluzja na temat "zrozumienia niezrozumiałego artysty" :)) Pozdrawiam :)
Wczoraj myślałam, że w nocy będzie burza, burzy nie było; za to niespodziewanie dzisiaj lodowaty i silny wiatr, nie ma nawet 20 stopni ... dziwna pogoda.
UsuńTak, odwracaj moją uwagę od prostych kątów ładnie uplecionym dnem! (trochę liczyłam, że zauważysz...) Moja wartość plecionkarska świetnie się ma w okrągłych, prostych koszach, ale w prostokątach nie istnieje, niestety:))
No, ja nie mam siły do tej Kobiety :) Pochwaliłam dno, bo najbardziej wyeksponowane na zdjęciu, kąty są w porządku - nie wstydziłabym się takich i koszyk pokazała :) Mówisz (tzn. piszesz :)), że się zaokrąglają ku górze - spróbuj "łamać" rurki. Uważam, że bardzo fajnie pleciesz i nie masz powodu, a ten PROSTOKĄTNY koszyk jest porządnie wypleciony i nie pomyliłabym go z okrągłym :)) Pozdrawiam :)
UsuńNo widzisz! będę łamać, a nie łamałam, więc może w tym się rzecz ma cała!
UsuńInna rzecz, że i tak nie mam jakoś serca do prostokątnych, a wzięłam się za niego tylko dlatego, że Ty zaczęłaś z żółtym szlaczkiem, potem Ola uplotła błękitny i ja rzuciłam się sprawdzać, co uda mi się wytworzyć z prostymi kątami. Więc sprawdziłam ...:))
Ja się na papierowej nie znam dla mnie świetny - to ja i taki chciała bym umieć zrobić :)))
OdpowiedzUsuńPiękna piwonia :)
pozdrawiam
A zapach zupełnie zakręca w głowie!
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa o koszyku, wyszedł nieszczególnie, ale za to okrągłe całkiem nieźle mi się splatają:))
Pozdrawiam:))
Ten to już wyszedł idealny nie narzekaj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! faktycznie był idealny, dopiero pod sam koniec się zepsuło:))
UsuńMnie się Twój koszyk bardzo podoba, jest rasowy, bo ma także dno z wikliny. Ja dna robię z kartonu.
OdpowiedzUsuńA mój patent na proste kąty? Z klocków dzieci buduję "garaż" (jak to mój synek mówi) i plotę wkoło, a raczej na kwadratowo lub prostokątnie i kąty wychodzą w miarę.
Pozdrawiam ;)))
Dziękuję bardzo! to dno to jedyna moja duma, bo całkiem, całkiem wyszło.
UsuńTeraz jak będę się brać, to już nie spontanicznie. Gdy będę u Adasia, to zrobię sobie garaż z klocków i jak wtedy na nim mi nie wyjdzie prostokątny koszyk, to nie wiem co to będzie znaczyć...
Szczęście, że cicho siedzę, plotę okrągłe i tylko zbieram za nie pochwały ...:))
Masz licencję na koszykowe narzekanie ;)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać że bezpodstawne :P
Usuńhahaha, i zapomniałaś, że na prostokątne koszykowe:))
Usuń