środa, 12 listopada 2014

Mąż nie mógł zadowolić swojej żony w łóżku

"Mąż nie mógł zadowolić swojej żony w łóżku.
Wybrał się do seksuologa i mówi:
- Panie doktorze, nie mogę zadowolić swojej żony, kiedy się kochamy to nawet nie krzyczy...
- Niech pan zadzwoni do agencji i zamówi striptizera z dużym interesem. Kiedy państwo będziecie się kochać, on w tym czasie ma tańczyć. Wtedy pańska żona powinna krzyczeć.
Koleś wyszedł z gabinetu i dzwoni do agencji. Zamówił striptizera z największym interesem i zaczął kochać się z żoną, podczas tego koleś z agencji tańczył. Niestety żona nie krzyczała. W końcu mąż mówi do striptizera:
- Wiesz, może zamieńmy się rolami...
Tak zrobili i po minucie żona zaczęła krzyczeć. Uradowany mąż mówi do kolesia z agencji:
- Widzisz, tak się k...a tańczy..."


Bobeczek  jako niewinne kocię pozbawione zbrodniczych skłonności

Naprawdę się starałam pokonać naturę w małych kociakach. Nie wypuszczałam ich  na dwór, te wymuszone - ograniczałam.  A praktycznie co drugie wyjście na dwór Małej Mi i Bobka kończyło się krwawą jatką  na niewinnych myszowatych. Po każdej akcji kotki udają niewiniątka, tłumaczą że myszy i szczury same im w łapki lazły, obiecują poprawę. Wszystkie obietnice świata są w ich słodkich oczkach i przymilnych mruczkach. Aż do następnego razu.
12 listopada jest dniem bicia rekordów, więc musi się znaleźć słowo o moich rekordzistach, bo takich zabójców szukać z pochodnią,  myszy i szczurów tu ani na lekarstwo, a rekordziści wykopują je spod ziemi i przyozdabiają nimi dom i okolice. Cóż, na rekordzistów trafiłam.
A ja też jestem rekordzistką, bo pobiłam rekord głupoty, chcąc zmienić kocie pasje. Na wytłumaczenie mam to, że ich ojciec Toffi i ich wujek Szczurek nawet, gdy byli młodymi kotkami nie mieli podobnych zainteresowań, tzn. zabijania całych rodzin, wyciągania dzieci z łóżek i hobbystycznego mordowania.  Długo nie mogłam zaakceptować faktu, że nie wszystkie koty mogą być takie jak ten ojciec i ten wujek.   
W związku z nieumiejętnościami wychowawczymi zajęłam się uspokajającym nerwy wykopywaniem reszty dorodnej cebulki, i tym się mogę pochwalić,że lepsza ze mnie ogrodniczka od wykopywania cebuli niż wychowawczyni.
I nawet współczującej duszy obok nie miałam w tych trudnych chwilach, bo gdy się zwierzyłam ze swoich planów oduczenia kociąt mordowania (co przecież nie ma nic wspólnego z przestawianiem ich na wegetarianizm), usłyszałam od bliskiej mi osoby : "Popieprzyło cię?".
Tyle na temat wsparcia najbliższych... Aha, współczuję tym biednym żonom, których mężowie nie mogą zadowolić w łóżku, ale jak widzicie z historyjki, na wszystko jest rada, a w ogóle to miało być o dniu bicia rekordów,  czuję, że go uczciłam osobiście:)


22 komentarze:

  1. No cóż, natury kociej nie zmienisz. Łańcucha pokarmowego nie rozerwiesz.
    Za to kawał jest przedni, nie mogę się jeszcze powstrzymać id chichrania...
    Wrócę z pracy to dla męża sprzedam, ha ha ha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, niczego nie zmienię, trudno... szkoda. że nie umiem hipnotyzować, bo gdybym umiała, to Mała Mi byłaby słodką czarno-białą maskotką, a nie czarnym charakterem :) Dlaczego psy z kotami potrafią współistnieć bez nienawiści, a następne ogniwo po kotach musi być poszkodowane, nie mówię o przyjaźni... ale bez masowych mordów :))

      Usuń
  2. Ja mam dwa koty wychowane od małego. Kasia jest u mnie od urodzenia i na początku mieszkała w bloku. I co? Ano to, że morderca jest z niej zawodowy. Natura robi swoje. Tyle tylko, że nie zjada tych których morduje bo o ile instynkt każe jej polować to już nie podpowiada jej po co się poluje;) U mnie tylko dwa pory zostały jeszcze w ziemi. Cebule już dawno zjedzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia też z wyglądu sama niewinność. Wydaje mi się, że to kocice są takie najarane na łowy. U nas zawsze były kocurki, miały różne charaktery, ale nie przypominam sobie żadnych morderczych masówek w ich wykonaniu. Teraz Mi zaimponowała naszym chłopakom, pokazując, do czego zdolne są dziewczynki. Coś czuję, że o niej kiedyś będą powstawać filmy dreszczowce do kina nocnego, cholerna mała zaraza :))

      Usuń
    2. To ja Cię rozczaruję.... Moje chłopaki to mordercy jak ze służb specjalnych. Nawet ptaszki w tym roku wykańczały. Pinia nawet przyłapałam na gorącym uczynku więc brak oka w tym nie przeszkadza. A Minio choć nie słyszy też daje radę. Tylko jemu strasznie trudno jest zabrać myszkę z buzi. Warczy i walczy o zdobycz jak tygrys. W tym naszym stadzie to właśnie Kasia jest najmniej mordercza;)

      Usuń
    3. No i tym sposobem teoria upadła, że dziewczynki z upodobaniem mordują! Teraz zaczynam się cieszyć, że mam tez oprócz Mi inne koty, co są bez szkolenia w służbach specjalnych. Mordują, ale bez zaciekłości. A to zawadiaki z Pinia i Minia... chcą pokazać swojej Pani i Kasi oczywiście też, że brak oka i ubytek słuchu nie świadczy o wartości kota. Bo nie świadczy!!! ale koty mogą tego nie wiedzieć, my za to kochamy je najbardziej, gdy tak się popisują:))

      Usuń
  3. Chyba muszę bardziej docenić mojego leniwego kota, on mi nie robi takich niespodzianek, bo na dwór nie wychodzi. Muszę dobrze go pilnować, żeby nie zaczął chadzać na spacery, bo sądzę, że skończy się to tak, jak u Ciebie. Już ma instynkt mordercy... Muchy mi wyłapuje! Jestem z niego taka dumna, ale żeby mi myszowate przynosił? W życiu na to nie pozwolę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wysnułam teorię, że kocurkom nie grozi to szaleństwo. Gdy wypuścisz go na dwór to raczej pójdzie się rozejrzeć za kumplami do rozbojów i poszuka sobie ewentualnie fajnej dziuni. Może Mi zmądrzeje i kiedyś będzie fajną dziunią, a teraz to taki głupi wiek dla dziewczynek :)) Chyba, że będzie chciał się do gospodarstwa dołożyć i rację mięsne Ci dostarczy, jeżeli parę razy, to jakoś przeżyjesz:))

      Usuń
  4. Wytresuj koty tak, żeby wam łapały muchy, zawsze to z pożytkiem dla domu, a i instynkt łowcy nieu ucierpi. Możesz też kupić świetrzcze, takie żywe jak się kupuje jaszczurkom - zimą czulibyście się jak latem na łące, a koty miałyby atrakcję w domu. Ja jeszcze słyszałam, że dobrze jest wytrzeć po seksie penisa w firankę, wtedy podobno też kobiety krzyczą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się ta wersja z letnią łąką zimową porą. Świerszcze bym oczywiście musiała trzymać w ukryciu, żeby się mordercy o nich nie dowiedzieli. A moje tresowanie to potłuc o kant. Chętnie bym je wytresowała na pacyfistów, czy jest na to jakaś metoda ? nie ma.
      Firanka to cudowny wynalazek. Okazuje się, że do wszystkiego może służyć. Na 1go listopada zrobiłam wianek ze starej firanki, do tego rurki z papierowej wikliny bez plecenia, i na okrasę róże z liści! Ty mi oczywiście podsunęłaś pomysł na ozdoby, które Twoja ciocia robiła, dzięki :))

      Usuń
    2. Dowiedzieliby się, bo te świerszcze dość głośno eee, co robią świerszcze? A w ogóle to jak mi tam u gówy wyszły jakieś świetrzcze? :D Mamoooooo... Kiedyś, jak jeszcze zdarzało mi się studiować, spałam u koleżanki, w pokoju z jaszczurką, która jadła te świerszcze. Całą noc mi cykały. O, przypomniało mi się, świerszcze przecież cykają :P

      Usuń
    3. A teraz gówa, bożesz ty mój...

      Usuń
    4. Co tam gówy!! kiedyś w sprawozdaniu napisałam schody tak : shody i poszło na przemiał, cóż, nikt wtedy nie miał poczucia humoru i nawet się nie roześmiał, wręcz przeciwnie, a ja tym bardziej...:))

      Usuń
    5. Padłam, i do rana nie wstanę :D:D:D:D Dzięki! :D

      Usuń
  5. Za mną trudny i mało optymistyczny dzień i nie wiem co napisać, ale najważniejsze jest to, że się szczerze uśmiałam czytając posta i komentarze:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym umiała hipnotyzować, to bym Ci zaraz przekazała telepatycznie moc, aby to, co ciężkie i złe podziałało na Ciebie jak surmy bojowe!! Ale Ty sama ją przecież masz.. ... niech już będzie jutro, niech wstanie słońce i rozproszy czarne myśli :))

      Usuń
  6. Przyłączam się do wsparcia bliskiej osoby;) Daj kotom żyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję uroczyście, że żadne prawa kota nie będą już łamane w tym domu! Trudno będzie tego dotrzymać w przypadku małej morderczyni, ale za to łatwe w pozostałych 75%...:))

      Usuń
  7. Kawał dobry :) Kot to kot nie zmienisz jego natury. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, chętnie bym im poprzestawiała priorytety. (Ale jak na razie to one poprzestawiały moje:))

      Usuń
  8. Jakby udało Ci się kota przestawić na wegetarianizm, to zdobyłabyś światową sławę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam kiedyś obrazek jak właściciele kota opowiadają gościom, że ich kot od roku nie jadł mięsa, a nagle gdzieś z tyłu czołga się kocisko z wielką myszą w zębach....
      Sam sobie organizował myszy, a właściciele pozostawali w słodkiej niewiedzy :))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.