piątek, 6 lutego 2015

Telefon do mafii

Przestałam informować o wybrykach moich zwierząt, ale to nie znaczy, że wybryki cudownym zrządzeniem losu się skończyły.  Jest wręcz przeciwnie,  nasiliły się.   Najgrzeczniejszy z całej gromadki to Bobek, prawdziwy koci aniołek.  Ale nawet ten grzeczny chłopiec nad ranem zamiast spać poszedł szperać w koszyku z moimi kosmetykami.
 

 

 
Widząc mnie zeskoczył z półki bez cienia wstydu i pobiegł galopkiem do Aszy.  
Zapytany dlaczego dobierał się do patyczków kosmetycznych odpowiedział: mrrrrrhh, a jego mina mówiła, że nie wie, co to są patyczki.
Nie napisałam we wstępie, że od dwóch dni mam dom przybrany pierdylionem patyczków kosmetycznych. Skąd się wzięły patyczki w tej ilości... bo nie mam i nie miałam tylu patyczków, a w koszyku, gdzie niuchał przestępca, było ich zaledwie sto (sprawdziłam pudełko). Co nie przeszkodziło dziś wieczorem znów mieć niespodziankę: patyczki dookoła, gdzie wzrok sięga i nie sięga.
Bobek wyszedł ze swoim szaleństwem poza domowe zacisze !
Bo coś czuję, że w naszym osiedlowym Rossmanie będą mieli manko na produkcie patyczkowym.

 W książce "Kot w stanie czystym" są przedstawione różne kocie zabawy, które są nam pociechą, że nasze koty tego akurat nie zrobiły (bo nie miały okazji oczywiście).


"Mokry cement
Popularna i dość prosta kocia zabawa.
Archeolodzy odkryli, że jest stara jak... no, jak mokry cement.
Polega na znalezieniu mokrego cementu i przebiegnięciu przez niego.
Oczywiście są różne poziomy tej zabawy. Najwyżej punktuje się przebiegnięcie po cemencie, który - dość mokry, by pozostał na nim piękny szlaczek śladów łap - jest już nazbyt stężały, by murarz zdołał je wygładzić."




W przypadku, gdy już zawiodą wszelkie metody wychowawcze, jest jeszcze ostatnia możliwość, która, cóż, nie jest  łatwa...

"Wezwanie mafii...
Rozwiązanie to  najeżone jest zresztą trudnościami, ponieważ:
1. Numeru mafii nie ma w książce telefonicznej.
2. Jest kosztowne. Cztery małe cementowe buciki i tak kosztują drożej niż dwa duże . To trochę podobnie jak z bucikami dziecinnymi.
3. Prawie niemożliwe jest wepchnięcie końskiej głowy do kociego koszyka."

Może ktoś zna przypadkiem numer telefonu do mafii? ....

17 komentarzy:

  1. Może sobie chciał wyczyścić uszy tymi patyczkami? Ha ha u Ciebie zawsze wesoło...Dobrze, że mój pies takich numerów nie robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, on na pewno nie tylko sobie chciał wyczyścić uszy, ale też wszystkim innym kotom w promieniu 500 km ;))

      Usuń
  2. Kupuję! Już sprawdziłam w księgarni. Ale bomba:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak przydałby się spory suplement do tek książeczki, bo tamte ich koty to coś jakby za grzeczne... :))

      Usuń
  3. Ja znam numer!!:)))) Mój pies ma tak na imię:))) hihi:)
    Dzisiaj rano, podczas mojej krótkiej nieobecności, jeden z moich kotów coś robił na szafie między doniczkami z kwiatami...odkryłam to przed momentem, gdy ujrzałam ziemię i na szafie i na biurku i na podłodze...dobrze, że nie zrzucił któregoś z doniczkowców, bo by dopiero było bałaganu!! Ale na szczęście (dla mnie i dla niego:) nikt nie ucierpiał:)))
    ..to jak chcesz ten numer to pisz...:))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz, że moje potwory też parają się hobbystycznie ogrodnictwem doniczkowym! podgryzają roślinki, drapią ziemię, a kiedyś jeden akrobata skoczył z szafki prosto na beniaminka, który połamał się w kilku miejscach. Powinnam rozprawić się wtedy z kotem, ale jak zwykle rozeszło się po kościach, a drzewko po dłuższej chorobie odzyskało siły i się rozrosło na złość futrzakom!
      Dobrze, masz ten Nr! Jak będę bardziej zdesperowana, to oddam w podskokach wszystkie cztery, razem z aniołkiem Bobkiem, w łapy najgroźniejszego mafioso :))

      Usuń
    2. :) hihi :))) ..moja Mafioza chętnie się "zaopiekuje" czterema kotami na raz, znaczy się pogoni, postraszy i już - koty będą wiedziały, z kim nie zadzierać;) Mafina ma pomocnika, tez owczarka, który to wykonuje większość "czarnej roboty", ona tylko tak pięknie wygląda a on - przystępuje do rzeczy;) ..wiadomo, każda grupka ma swoje macki;)))
      Beniaminki lubią szybko się odradzać po takich łobuzerskich zachowaniach, tygrysich zachowaniach;)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Aaa, to widzę światełko w tunelu... ! A pomocnik do czarnej roboty i znający swój fach to skarb dla Rodziny. Skończyły się przelewki i teraz niech no które mi spróbuje podskoczyć, to jest pod telefonem taki od czarnej roboty, co nie zna litości :)) Jak im to będę często i głośno powtarzać, to może wyczają bazę...:))

      Usuń
    4. No na pewno wyczają:)) tylko właśnie trzeba poinformować o takiej ewentualności;) hihi:)))

      Usuń
  4. Może on sobie chce zbudować patyczkowy domek? Masz kreatywnego kota i marudzisz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może powinnam go zapisać na zajęcia modelarskie do Miejskiego Domu Kultury? Na pewno po feriach coś tam będzie dla zdolnej młodzieży ...:))

      Usuń
  5. Kot to podobno czyściutkie stworzenie i najlepiej dba o higienę ze wszystkich udomowionych, więc nie rozumiem czego Ty się czepiasz biedaka, on też chce trochę chemii jak wszyscy, a nie stale ekologiczne lizanie. A patyczki... nie wiem... może cementu nie było w pobliżu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby prawda, że bardzo są czyste, myją się przed spaniem i w ogóle higieniści... Ale... jak zwykle znajdzie się jakiś wyjątek, który potwierdza tę regułę. W tym wypadku wyjątkiem jest Tofik. Czyściutki i schludny elegancik, a łapy mu syfią. Zawsze. (Poczułam przez przypadek jak wzięłam go na ręce, żeby wycałować. A potem ciągle sprawdzałam!) Ten jego wybujały testosteron chyba znalazł takie ujście przez łapy, fu.
      ... Ale Bobek to nie Tofik, może rzeczywiście dmucha na zimne, żeby jabłko od jabłoni za blisko nie upadło, w sensie syfiących łap... :))

      Usuń
  6. No zaraz do mafii by dzwoniła! :)) Biedny kot może maści na odciski szukał, nie znalazł, to zadowolił się patyczkami :)) wziął więcej - dla całej ferajny, coby uszy czyste wszystkie koty miały :)) a może te patyczki same go zaatakowały? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani adwokat to już przesadza, ciekawe jak patyczkami zastąpił porządną maść na odciski? Chyba, że zrobiły mu się odciski na mózgu i patyczkami przez uszy szukał do nich dojścia.... nie, ta linia obrony nie przejdzie. Czyli że jednak patyczki go zaatakowały :))

      Usuń
  7. Oj tak, pamiętam jak naście lat temu wylewali na podwórku w moim domu rodzinnym cement :) Ślady łap pozostały nietknięte do dziś. Tych psów i kotów już dawno z nami nie ma, a ślad pozostał, to jak odcisk dłoni w Alei Gwiazd :P
    A tak z innej beczki, czy mało z nas odciskało stopy w roztopionym asfalcie? Może ktoś kiedyś znajdzie taką i zastanowi się do kogo należała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to poetycko napisałaś. Naprawdę była taka chwila, ktoś tamtędy przebiegł, zostawił swój ślad i dzięki temu nie odszedł całkiem w niepamięć. Artyści tworzą dzieła, a tu sznureczek kocich łapek jak nowoczesny projekt dizajnerski. Ty masz go na swoim podwórku...
      Jak byłam w Międzyzdrojach, to do odcisków dłoni niektórych artystów przykładałam swoją rękę. Że może ich talent się wyraża kształtem dłoni i mając taki sam kształt odnajdę w sobie podobny talent. Niestety! Przynajmniej wiem teraz dlaczego brak mi talentów, to zawinił nie taki kształt mojej ręki :))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.