wtorek, 10 marca 2015

Ich święto

Szczęśliwie trafiłam z fragmentem na dzisiejszy, jeszcze pięć kwadransów trwający Dzień Mężczyzn.
Kiedyś spotkałam się z twierdzeniem, że mężczyźni mają swój Dzień 365 dni w roku, ale my jesteśmy obiektywne. 
Niektóre z nas uważają, że tak jest. Inne, że na pewno tak jest.

"Dobre kobiety z Chin" Xinran Xue
"Wyjaśniła mi cierpliwie, że liści tych używają kobiety w czasie miesiączek. Kiedy dziewczyna ze Wzgórza Wołania ma pierwszą miesiączkę albo w wiosce przybywa nowa żona, otrzymuje dziesięć liści od matki lub od innej kobiety ze starszego pokolenia, pochodzą one z drzew, które rosną bardzo daleko. 

Starsze kobiety uczą dziewczęta, jak się z nimi obchodzić. Najpierw każdy liść trzeba przyciąć do odpowiedniego rozmiaru, tak, by nadawał się do noszenia w spodniach.   Następnie szydłem  robi się w nich małe otworki, by stały się bardziej chłonne. Liście są dość elastyczne i mają grube włókna, więc pęcznieją wchłaniając krew. W tych stronach, gdzie woda jest tak cennym dobrem, nie ma innego sposobu niż wyciskać i suszyć liście po każdym użyciu.  
Kobieta używa swoich dziesięciu liści przez cały czas trwania miesiączki, miesiąc po miesiącu, nawet po porodzie. Liście stanowią jedyny przedmiot, jaki zabiera ze sobą do grobu. Wymieniłam kilka podpasek, które miałam ze sobą, na jeden liść od babci Nu'er. Kiedy go dotykałam, miałam łzy w oczach: jak te szorstkie liście, twarde nawet dla ręki, można przykładać do najwrażliwszych kobiecych miejsc? (...) W dniu wyjazdu ze Wzgórza Wołania odkryłam podpaski, które podarowałam babci Nu'er, zatknięte za spodnie jej synów. Używali ich jako chusteczek do ocierania potu i dla ochrony rąk." 


Nie dodam nic od siebie, bo każdym słowem osłabię moc tego fragmentu.
Najlepszego panom życzymy, a kobiety z Chin dołączają się skromnie.

6 komentarzy:

  1. Prawdę mówiąc, to ciary po plecach mnie przechodzą, gdy patrzę na świat oczyma chińskich kobiet. Kiedyś czytałam "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" i nie mogłam się nadziwić w jaki sposób w tej jednej z najdłużej trwających cywilizacji, kobiety przez tyle wieków godziły się na taką opresję! Mniejsza o te liście zamiast podpasek, one przez tysiąc lat deformowały sobie stopy, bo tak nakazywał zwyczaj. Tysiąc lat! To się w głowie nie mieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam kiedyś w tv taki angielski dokument o pętaniu nóżek chińskim dziewczętom, żeby im zapewnić dobre zamążpójście. Prawidłowo ukształtowana nóżka powinna wyglądać jak kwiat lotosu i Chińczycy (fakt, że stare pryki) uważali, że to jest najpiękniejszy widok. A kobieta idąca na tych swoich kopytkach kolebie się bardzo seksownie.
      Stary zbereźnik wypowiedział te słowa, się obleśnie przy tym uśmiechając :))

      Usuń
  2. Brzmi źle, ale dla nas, sama bałbym się pochopnych ocen, bo obce kultury nie zawsze dobrze rozumiemy, chociaż rozmaite zwyczaje i rytuały budzą przerażenie. Tylko czy nasza europejska cywilizacja jest zawsze taka naj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My współczujemy im jak siostrom w nieszczęściu, a one w tym czasie czytają książkę o życiu kobiet we wsch. Europie i litują się nad naszym losem, kto wie....
      E, chłopcy i tak mają lepiej na świecie (a szczególnie w tych rejonach, gdzie kobiety muszą na nich pracować,... no i wyszło że panowie z rodzin patolo żyją sobie najlepiej, haha:))

      Usuń
  3. Hmm..ileż cierpliwości jest w tych kobietach....i czy ta cierpliwiość jest wrodzona..? ..a może wyuczona..? ..a może myślą, że "tak ma być i już" i nawet nie przyjdzie im do głowy by się czemukolwiek sprzeciwić...ale to inny kraj, inna kultura, inne zwyczaje i, jak napisała powyżej Ola K, lepiej nie oceniać. Zatem co można zrobić? Myślę, że warto by dostrzec (i docenić) to miejsce i ten czas, w jakim żyjemy - pomimo przeróżnych "złych rzeczy", zobaczmy to, co dobre wokół nas!!:) i ucieszmy się uśmiechając same do siebie ze słowami "jest dobrze, dobrze jest!!":) ..a może będzie jeszcze lepiej!:)

    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślą, "że tak ma być i już", jestem tego pewna! Ich matki tak żyły, babki i wszystkie kobiety z Chin. Nie oceniam absolutnie. Jedynie ze swojej pozycji czytając o tym, co tam, doceniam swoje szare życie. Nie zamieniłabym się za nic na życia z kobietą ze Wzgórza Wołania (i wcale nie dlatego, że robią dania z psów). Obawiam się, że ona za Chiny Ludowe nie zamieniłaby się ze mną, (i też psy nie miałyby z tym nic wspólnego):))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.