W pracy dzisiaj były życzenia i ogólna adoracja pań przez panów, wszystko po to, żebyśmy sobie przez cały rok wspominały, jacy uroczy potrafią być chłopcy 8 marca.
Całkiem przypadkowo po przyjściu wieczorem do domu okazało się, że czeka na mnie niespodzianka będąca jednocześnie prezentem.
Można powiedzieć: "rękodzieło" wykonane przez kochających chłopców i dziewczynki.
Prawdopodobnie wysilili mózgi w marcową burzę, żeby w efekcie zrobić piorunujące wrażenie na mnie (bo na kim w dzień kobiet?)
Otóż mam lampę z abażurem.
Abażur z epoki późny Gomółka-wczesny Gierek, ordynarnej urody z grubego szkła, kolorek lekko bursztynowy (dokładniej, lecz nie tak ładnie, to sraczkowaty), a w szkle bąbelki powietrza (takie bąbelki-bubelki), no paskudny i niezniszczalny. Szkoda było się jej wyzbywać, była i już, a tak naprawdę to należało się jej miejsce w muzeum PRL, z przypiętą etykietką: okaz topornej sztuki użytkowej. (Wychodzi na to, że jednak muzeum ma krzywdę, bo poniosło stratę na zbiorach. Jak by było dziś święto muzeum PRL, a nie kobiet, to może bym tym się przejęła... ).
Nikt się nie przyznawał, czyja to lampa, przypadkowo się tu znalazła i sobie została.
No i właśnie na niezniszczalną przyszła kryska,... może od strony Matyska?
Któremuś pupilowi należą się wyjątkowe podziękowania,... ale ja potraktowałam prezent jako pracę zespołową i wytarmosiłam z miłością wszystkie futerkowe łebki po kolei.
Nasze zwierzęta z przytupem obchodziły 8. marca, wygląda na to, że dobrze się utrudziły, żeby ze stojącej stabilnie lampy zrobić mobilną lampę leżąco-toczącą się, a i abażur na koniec się zasłużył, bo tak się zgrabnie potłukł, że żadnej łapy ani łapki nie skaleczył!
Teraz towarzystwo zasnęło kamiennym snem.
Na zdjęciach Asza i Mała Mi - jedyne kobietki w tym męskim gronie.
Każdy z balowiczów dostał zasłużenie po całusku (i całusie) na słodkie sny.
No i takie miałam niespodziewane zakończenie dnia kobiet.
Psy i koty udatnie sobie poradziły i z rozmachem zrealizowały niespodziankę dla mnie, i jak dobrze że nas nie było, bo wtedy lampa cała i zdrowa by jeszcze latami straszyła ludzi i zwierzęta, a tak to już na pewno kupię sobie nową, może nawet ładną, kto to wie?
Fakt, brzydkie rzeczy mają jakąś nadprzyrodzoną wytrzymałość... Futrzaki zgotowały Ci wspaniałą niespodziankę - już one wiedzą najlepiej jak uszczęśliwić kobietę;-)
OdpowiedzUsuńUdanych zakupów!
To prawda, że brzydkie rzeczy są wytrzymałe nad podziw, i prowizorki też . Nie wiem sama dlaczego zadowalamy się bylejakością. Mówię o sobie. Ale moje zwierzęta to mi zaimponowały wczoraj:))
Usuń:) no to faktycznie niespodzianka była :)))
OdpowiedzUsuńA Piesio na zdjęciu wygląda jak mój:))) ..może była w odwiedzinach u Ciebie...i poimprezowały...i lampę razem stłukły?:))) Hmm...no całkiem możliwe;)
A moja Mafa chyba z okazji kobiet dziabnęła jedna z naszych kurek, taką zwaną spacerowiczką, bo się wypuszczała daleko w ogród...i wracała potem, ale niestety nie tym razem...ot, taka zabawa...może miały zwierzaki jakiś taki dzień dziwny na takie nietypowe niespodzianki..??...
Wszystkiego Dobrego dla Ciebie i całej Twojej zwierzakowej Gromadki:)
..i zapraszam na niespodziankowe candy;)
UsuńTo jest bardzo prawdopodobne, że Twoja Mafa maczała pazurki w unicestwieniu lampy, pomogła moim logistycznie rozwiązać problem. Łatwe to nie było, a tym bardziej, że 8go marca wypadło w niedzielę, a w niedzielę to się należy gromadce leniuchować na potęgę (jak zresztą w każdy inny dzień). Ale dały radę! W zespole siła!
UsuńZaraz pobiegnę do Ciebie na niespodziankowe candy:))
Ależ te zwierzaki mocno Cię kochają, nową lampę w prezencie Ci przygotowały ;)
OdpowiedzUsuńNo zobacz, a ja cały czas myślałam, że one tylko pozwalają nam się kochać, a tu taki prezent jak nic w dowód miłości:))
UsuńJa ostatnio też stwierdziłam podglądając reklamy, że aby namówić mojego "M" na remont to muszę najpierw jakieś stado kotów wynająć, bo pies już jest:) a Twoja ferajna taka rozumna, że chyba sobie wypożyczę:))
OdpowiedzUsuńTaka rozumna, że sama wykombinowała, co jako pierwsze należy z domu usunąć. Ciekawe, na co teraz przyjdzie kolej... Chociaż trochę strach, bo jak będą iść tym tropem to niedługo nic tu nie zostanie, może oprócz mikrofalówki:))
Usuń