Zaczęło się niewinnie, zdmuchnęłam kurz z kartonów z zapakowanymi na zimę ubraniami i przystąpiłam do kompletowania letnich ubrań.
Nie wiem, w czym ja chodziłam w zeszłym roku? może składałam jakieś śluby skromności, o których nie pamiętam.
Do prawie każdej sztuki moich ubrań można się przyczepić, prawie same szmaty-szkarady, i raptem tylko dwie ładne bluzki na okrasę.
Dżinsy, w których całe ubiegłe lato odpękałam i sobie je chwaliłam, teraz pokazały coś dla mnie niemiłego. Konkretnie, że mam płaski tyłek! (Oszczędzę Wam opisu innych mankamentów, bo post dotyczy tylko tylnych kieszeni).
W ramach szybkiej reakcji na problem postanowiłam przekształcić tylne kieszenie (nie tyłek) w efekt wypukłości.
Co zrobiłam? na jedne kieszenie naszyłam drugie, i to takie z klapką.
Tym właśnie pomysłem uratowałam resztki dobrego humoru, który prawie mi zdechł po konfrontacji z zeszłoroczną letnią szafą.
Ale potrzebowałam jeszcze znaleźć jakieś inne dżinsy, z których dałoby się odzyskać kieszenie.
Tadamm...
te kieszenie pochodzą ze starych dżinsów Adasia, (kiedyś u nas je zostawił, nie były poszukiwane, a teraz to już za późno, bo dawno z nich wyrósł) są na szczęście małe, bo poszerzenia tyłka to akurat nie potrzebuję.
(Rychło Marychno)
Osoba uzasadniła, że jednym ludziom mądrość jest dana przy urodzeniu, a do innych trafia przez kontemplację, ja jestem w grupie tych innych.
Przyzwyczaiłam się do słuchania i ignorowania tego rodzaju rad, więc nie spodziewajcie się tutaj wkrótce wybuchów gejzerów mądrości, chociaż byłoby to pewnie z pożytkiem dla Potyczek.
Nawiasem mówiąc inne ubrania to w dalszym ciągu temat drażliwy i dramatyczny, ale póki co projekt "dżinsy" zakończył się sukcesem, i jeszcze je ponoszę z zadowoleniem.
A, i w dalszym ciągu nie podjęłam aktywności na niwie rękodzieła, tylko mam te kieszenie, co to je męczyłam od kilku dni.
Według mnie skrzynka piwa jest dobra w każdym wieku i dla każdego.
Jakieś protesty?
Coś Ty!? Piwo dla każdego??? W każdym wieku!!??
OdpowiedzUsuńProtestuję!!!:)
..i lepiej nie napiszę, co dodawane jest do tego sławetnego napoju, który ma taką rzeszę fanów;) ..a co alkohol robi z szarymi komórkami to tez już osobna kwestia;) ..no chyba że ktoś chce się ich szybko pozbyć to niech tam pije ile chce!:)
Fajny sposób kieszeniowy wymyśliłaś:) Wygląda całkiem całkiem!:)
Ja mam kilka spodni i się zastanawiam czy pójdą do przeróbek czy ...no właśnie, co z nimi zrobię....;) Ostatnimi czasy lubię takie luźne, by nie za bardzo ściskały, choć kształt trzymały:) Nie jest łatwo takie upolować;) ..to może sobie wydziergam:))) hihi:))
Pozdrawiam cieplutko:)
No tak, dla dzieci bezalkoholowe! (zapomniałam, o dzieciach, dla nich broń Boże, nic alkoholowego oczywiście, nie zamierzam rozpijać młodocianych! ) A poza tym to jak we wszystkim w życiu obowiązuje złota zasada: wszystko dobre, byle w miarę!
UsuńFajne by były spodnie wydziergane, na przykład z bawełny - zdrowo i eko, a na pewno by były śliczne:))
Protestów co do piwa nie, ale co do wybuchów gejzerów owszem.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo inteligentną i przebojową kobietą i dodatkowych gejzerów mądrości Ci nie potrzeba. Twoje wywody są tak cudowne, ja je z zapartym tchem i wielkim uśmiechem na twarzy czytam. Nie zmieniaj tego. Uściski :)))
Dzięki Tobie dzisiejszy dzień rozpoczynam przy akompaniamencie świergotu wesołych ptaszków, które śpiewają mi w duszy! (w chórze z tymi za oknem).
UsuńTaką wielką moc mają słowa! a w ogóle to uważam, że wspaniałą rzeczą jest mieć bloga, dla kilku miłych słów, które są teraz moją własnością.
A poza tym nikt nie wyśmiewa moich pomysłów, i że np. koszyk krzywy, a kieszenie wariactwo... (no bo na razie nie wyśmiewa!). Uściski !!!
Tryskasz gejzerami poczucia humoru, a poczucie humoru jest właściwe ludziom mądrym!
OdpowiedzUsuńA poza tym podziwiam za wymianę garderoby, mnie z tym zawsze schodzi i schodzi, czasem aż do czerwca...
Pomysł z kieszeniami super, tył dżinsów wygląda bardzo atrakcyjnie, a z wypełnieniem na pewno jeszcze bardziej:-)
U mnie wymiana z zimowej na letnią w toku. Na razie wyjęłam letnią, a nie schowałam zimowej, schowałam tylko nasze grube kurtki i szaliki. I w dalszym ciągu uważam, że ta letnia szafa jest katastrofalna, liczę na bluzkę kimonową, która dopiero w zamiarach. No i tracę ten dobry humor, który chwalisz, bo mój entuzjazm do szycia leży jak nieżywy, i nawet perspektywa ślicznej bluzki nie ma na niego wpływu. Dramat, a raczej tragifarsa!
UsuńJa tam się co do piwa zgadzam, chociaż nie służy mi najlepiej ostatnio, więc może Versace;) Porządki w garderobie czekają, bo mi się rozmiar waha nieustannie to i ja się waham i czekam na stabilizacje jakąś.Pomysł z kieszeniami jest genialny a problem płaskiego tyłka to tylko inteligentna kobieta jest w stanie dostrzec, co niektórym wystarcza widok tyłka jakiegokolwiek:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBo kobieta to wiele odsłon, musi się ciągle zmieniać! Najpierw szczupła, za chwilę pulchna, pewnie Ty stosujesz taką sztuczkę tej stuprocentowej kobiety... Chociaż kiedyś widziałam wywiad ze Stefanią Grodzieńską (była już dawno po 80tce) i ona występowała w czarnej wizytowej sukni, którą miała od -chyba- pięćdziesięciu lat. Tzn. od młodych lat, od czasów gdy tańczyła w balecie, nie przytyła ani kilograma! (Nie pamiętam z czego to była suknia, ale ona wtedy zdradziła ten sekret, jednak chyba nie ze stalowej nitki, haha).
UsuńDobrej nocki:))
Tak czytam i treść i komentarze, i myślę sobie że jak dla mnie to i Versace i piwo. Oczywiście z umiarem, a teraz są tak różne rodzaje, że zawsze coś "na spróbowanie" warto wypić. Co do kieszeni to super, efekt jak najbardziej nowoczesny (nie vintage jak kiedyś pisałam). Czekam na kolejny tryskający humorem, takim wysublimowanym, post. Tymczasem pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście piwa się namnożyły, smaki takie i śmakie, dla każdego coś dobrego. A poza tym wygoda: "Piwo lepsze od chleba, bo go gryźć nie trzeba", sentencja kolegi piwosza, nie moja! Ja to kiedyś nie wzięłam łyka piwa do ust, bo miało dla mnie posmak mydlin. Teraz się wyedukowałam i polubiłam niektóre rodzaje. Z tej ankiety ulicznej to dla mnie wynika tylko piwo, bo moje dżinsy to jednak nie Versace, tym bardziej mini i bikini!
UsuńJa, dla poprawy humoru nie muszę szyć żadnych kieszeni - wystarczy, że wejdę na Twój blog :)) Trochę się tylko wystraszyłam, bo myślałam, że opisujesz moją letnią garderobę :))
OdpowiedzUsuńDo głowy by mi nie przyszło, żeby protestować przeciwko skrzynce piwa (oczywiście w dobrym towarzystwie, bo sama nie dałabym rady :))) A jeśli chodzi o mądrość, to ja należę do tej grupy "z urodzenia", i dlatego doceniam ludzi z poczuciem humoru :)) Pozdrawiam :)
To Ty też masz tak samo z zeszłoroczną letnią garderobą?? Ciągle rozmyślam, czy gdzieś nie zadołowałam więcej ubrań, bo sama sobie nie dowierzam, że były tylko dwa mizerne pudełka...Najprostszym rozwiązaniem jest rajd po sklepach, jakby się lubiło, miało czas i dużo kasy. Ale dla mnie ostateczność, widocznie nie jestem prawdziwą kobietą, prawdziwe kobiety podobno uwielbiają zakupy.
UsuńNo co ty, absolutnie nie sama, (bo to żadna przyjemność), każdy po szklance piwa i co?była skrzynka, nie ma skrzynki....
(a dobre towarzystwo przynosi drugą skrzynkę piwa, haha)
Ciekawe co te 20 latki zimą robią jak chcą atrakcyjnie wyglądać np. na kuligu. Tyłek odmrożony, to już bezpieczniej z piwem biegać ;)
OdpowiedzUsuńCzyli piwo zdobywa wszystkie progi wiekowe, a ponadto status mody całorocznej. Nigdy bym nie pomyślała, bo to taki pospolity napój:))
UsuńTeż jestem za opcją z piwem;) Ja też mam takie dżinsy w których chodzę najczęściej. W tym roku się dziady za ciasne zrobiły. Skurczyły się czy co;)))
OdpowiedzUsuńPewnie, że się skurczyły! jak ja nienawidzę wertowania po zimie letnich ciuchów, we wszystkie zeszłoroczne (udane) zestawy szlag jasny trafił! ale jak?czemu? to pojęcia nie mam:))
Usuń