środa, 10 czerwca 2015

Origami z mango

Młoda, atrakcyjna naturalna blondynka z grubymi rzęsami (jak ogonki od pomidorów) pozna odpowiedzialnego jeża w celu rozwijania wspólnych zainteresowań.
W załączeniu dwa zdjęcia: z przodu i z boku. 
Poważne oferty kierować na hasło: Jeżyczka mangiczka.

Jeżyczka rzęsy podpatrzyła od Myszki Minnie  (Jo Anny).
Myszka jest brunetką, Jeżyczka blondynką, więc nie są rywalkami.
Poza tym Myszka ma już narzeczonego Mickeya, a Jeżyczka samotna na środku świata...

Jeżyczka jest moim dziełem, albo raczej wspólnym, bo do zdjęć (moim telefonem) zaprosiłam fotografa nieprofesjonalnego.

Potrzebne nam będą następujące ingrediencje: mango i nóż.
Deseczka nie jest niezbędna, ale może się przydać.

 Mango należy ukroić w ten sposób, żeby nie naruszyć pestki.
 Naciąć środek owocu w krateczkę nie uszkadzając skórki.

To zdjęcie zamieszczam tylko dlatego, że jeden z moich palców odłączył od stada i pokazuje indywidualny program artystyczny. Nie wiem jak, nie wiem skąd, ale zdjęcie nie kłamie.

Nigdy by mi nie przyszło do głowy, że się tak się będzie popisywać mały solista, oczywiście obśmiany przez fotografa nieprofesjonalnego.
Następnie wywijamy skórkę tak, żeby zrobić jeżyka.



 
 
A teraz powiem skąd pomysł na jeża z mango.
Będzie to jednocześnie próbka prozy Joanny Bator "Wyspa Łza":
 
"Samotność w tropikach ma szczególny smak bardzo dojrzałego mango, które zjadam tu w wielkiej ilości, wycinając z miąższu zgrabne jeżyki, czego nauczyła mnie dawno temu japońska przyjaciółka robiąca to z taką samą precyzją i pięknem jak orgiami, ale i ja prawie po miesiącu podróży przez Wyspę Łzę nabrałam wprawy.
Pestkę okrawa się z dwóch stron , a połówki nacina wewnątrz w szachownicę, ostatni krok to wywinięcie zielonożółtej skorupki, tak by jej nie przerwać, i gotowe.
Kiedy za głęboko wgryzie się w skórkę tego owocu, zdejmując górnymi zębami wycięte nożem kolce jeżyka, jego słodycz nagle zostaje złamana goryczą tak doskonałą, jakby boska ręka każde mango zanurzała po stworzeniu w czystym destylacie bólu."



Moja zakładka, którą dostałam od Oli K, tak  prezentuje na wyspie Sri Lanca.

Dostałam tę książkę na jeden dzień, ale tak długo jęczałam, że wyjęczałam dwa dni. Wieczorem wzięłam do ręki z myślą, że tylko ją zacznę, co najwyżej ze sto stron, i lulu.
Ale Joanna Bator miała inne plany dla swojego czytelnika.
Ona z tych co to nie odpuści, nie ulituje się, że czytelnik pada na twarz, rano musi wstać, iść, a i jeszcze umysłu w pracy użyć.
Gdybyż to jeszcze była książka rozweselająca, ale nie jest, bo jest to smutek podszyty melancholią.
Wydawać by się mogło, że kolorowa Sri Lanka powinna być rozświetlona słońcem i radością. Jest zupełnie inaczej.
Opowieść osnuwa się na takiej kanwie:
25 lat temu amerykańska turystka Sandra Valentine zaginęła bez śladu na Cejlonie, obecnie Sri Lance. Autorka wyrusza w podróż śladem tamtej, i w podróż w głąb siebie,  wtedy poznajemy Bliźniaczkę, mroczną siostrę autorki.
Nie jest to kryminał, to  raczej "powieść szukająca", albo mroczny reportaż z elementami autobiografii.
Fotografie Adama Golca, współtowarzysza podróży, pokazują Sri Lankę w czarno-białej oprawie. Te zdjęcia jeszcze przydają niesamowitości  mrocznej i pięknej prozie.

Nie jest to książka podnosząca na duchu, ale Jeżyczka robiła, co się dało, żeby było wesoło.
(Palec cyrkowiec też się starał).

22 komentarze:

  1. Podobno jeże uwielbiają melona, ale może skusiłyby się na mango? Co prawda wiem o tym tylko z opisów innych właścicieli jeży, bo mój mango nigdy nie jadł, a chociaż ciągle sobie obiecuję, że mu kupię to jakoś wypada z głowy i wypada, a wtłuc jakoś ciężko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mu dasz mango, a on się zakocha... oczywiście wtedy, jeśli mango przeistoczysz w iglastą panienkę. A z drugiej połówki zrób dziewczynę dla Filemona, żeby nie było rywalizacji, że ich dwóch, a ona jedna:))

      Usuń
  2. Bardzo apetyczne origami :) chętnie zjadłabym blondynkę, bez rzęs rzecz jasna :) Twój palec mógłby pląsać w tym czasie dla mojej rozrywki - to chyba gimnastyk artystyczny :) takie balety :)
    Nie zajedź nadgodzinami tej delikatnej zakładki :) Chociaż rozumiem Cię, zdarzyło mi się zarwać nie jedną nockę przez książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apetycznie, i blondyna jest miodzio:))
      Z tym palcem to sprawa dziwna, przecież ja nawet nie umiem odchylić tak daleko palca, najchętniej to bym powiedziała: fotomontaż! Ale nie powiem...
      W planach miałam zadbanie o lekką pracę dla moich zakładek, ale Ola powiedziała, że mogę je prać ręcznie, usztywnić krochmalem i żelazkiem, i używać. To się słucham Oli i używam, a jak ma się takie zakładki w książce, to mroczna-nie-mroczna, czytanie idzie jak burza!

      Usuń
  3. Mroczne klimaty mnie chwilowo odrzucają, pewnie dlatego, że za dużo słońca wokół i bardzo dobrze zresztą, ale jak coś to będę pamiętać. A ta amerykańska turystka to znajduje się, czy to taka historia bez zamknięcia?
    Do robienia origami z jedzenia jestem za leniwa, choć może kiedyś przed gośćmi uda mi się popisać takim jeżykiem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandra V. nigdy się nie znalazła; autorka szuka na wyspie ludzi i miejsc, odtwarza sytuacje, w których tamta mogła się znaleźć i wyobraża sobie jej dalsze losy: zamordowana? porwana? uległa amnezji? uciekła od swojego życia? ...Następną książkę ma napisać o następnej zaginionej, oczywiście nie odnalezionej Annie K. Smutny temat, i niełatwo się potem otrząsnąć, pewnie o to chodzi autorce. Ale zawsze można wziąć następną książkę lżejszego kalibru (nawet trzeba:))

      Usuń
    2. Zaginięcia mnie przerażają, nie mogę sobie poradzić z taką niewiedzą...

      Usuń
  4. Ja ostatnio testuję różne owoce egzotyczne w ramach zdrowego podejścia do odżywiania:) i mango bardzo mi smakuje tylko ja je przerabiam na koktajle z jogurtem i innymi dziwnymi owocami, ale taki jeżyk niczego sobie, wygląda bardzo smakowicie:) Książkę za Twoją radą (melancholia) sobie grzecznie odpuszczę. Zakładeczka niech czyta za mnie:)
    P.S. Frywolitkę można prać i krochmalić, ale lepiej nie prasować bo spłaszczy się wzorek. Ja po prostu układam na desce do krojenia:) i czekam aż wyschnie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że mi powiedziałaś, bo na sto procent bym złapała za żelazko i spłaszczyła wzorek, I jeszcze bym się sobą zachwycała, że jak to umiem dbać o precjoza!
      Książka była fajna, każdy rozdział opatrzony stosownym mottem, które się kojarzy z treścią rozdziału. Do zdjęcia wybrałam H.Murakami, bo on tam pasuje wyjątkowo, melancholia do melancholii. Nie lubię tego przygnębienia, ale jak ja coś przeczytam i napiszę, to Ty już będziesz wiedziała, której książki nie tykać pod żadnym pozorem:))
      Roztrzepane z jogurtem mango musi być pyszne, a nie trzeba wycinać jeżyka!

      Usuń
  5. Kilka razy jadłam mango ale bez jeża, a szkoda, i przy najbliższej okazji będzie jeż :) Kilka lat temu w Trójce była czytana powieść Bator Ciemno, prawie noc [czytała Wiktoria Gorodeckaja jeśli się nie mylę], pamiętam że specjalnie starałam się być wtedy przed 12 przy radiu. Wyspa łza też była czytana, chyba przez Stenkę , i też słuchałam z zainteresowaniem, codziennie przed 12 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jeża super smakuje! miałam wtedy mocno dojrzałe, więc kolców nie trzeba było wyrywać, same z siebie wskakiwały do buzi :))
      Wiem jak to jest czekać na czytaną w radio powieść. Nie znam Wiktorii G., zaraz wejdę w gogle, bo może znam, tylko nie kojarzę... A Stenka jest świetna! U nas teraz czyta w radio Radosław Majdan (książka futbolu i o FIFA-ie), głos ma niezły, ale czyta za szybko i sepleni! (temat mnie mało interesuje, to sobie analizuję walory głosowe Majdana:))

      Usuń
    2. Nie znam jej i ja, ale nazywa się tak charakterystycznie że chcąc nie chcąc zapamiętałam :P Jak ktoś ładnie i ciekawie czyta to lubię słuchać. Choć nie słucham audiobooków, wolę radiowe odcinki. Ze dwa lata temu dwoje aktorów czytało jakąś książkę, coś o internetach było i celebrytach, i czytali, a szczególnie dziewczyna, z taką manierą, że tego nie dało się słuchać.

      Usuń
    3. Ona tak jakby trochę podobna do J.Trzepiecińskiej (z jej dziewczęcych lat), jednak nie znam tej Wiktorii (nie jej jednej, niestety), ale ona czyta w radiu i dubbinguje, to pewnie ma ładny głos. A Majdan czyta "Fifa mafia", thrller, haha:))

      Usuń
  6. Kapitalny ten jeżyk. W końcu mam wakacje,więc może i ja coś poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie spal zeszyty i pożyj bez planu lekcyjnego! do pioruna z czytaniem:))

      Usuń
  7. Jeżyk taki fajny, że szkoda go zjeść:) A paluszka masz bardzo roztańczonego;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam kiedyś taki film, jak palec faceta (ale u nogi) to był obcy przybysz z kosmosu,.... podejrzewam, że mam taki przypadek:))

      Usuń
  8. Fjny pomyslowy jezyk na pewno wyprobuje. Ksiazka na pewno ciekawa ale niestety ten straszny brak czasu....Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fjny pomyslowy jezyk na pewno wyprobuje. Ksiazka na pewno ciekawa ale niestety ten straszny brak czasu....Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny i bardzo prosty w wykonaniu, myślałam, że będzie kłopot z wywinięciem skorupki, ale nie, dobrze idzie:))
      Spokojnej nocy

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.