Najpierw wnuki się bawiły, potem blondysia zasnęła, i serdelek był niepocieszony.
A za chwilę jego też pokonał gwałtowny sen.
Moja trzecie wnuczę, gruba, nie zabawia się po dziecinnemu na kocyku tylko wciąż odkrywa świat.... teraz gdzieś się ukryła w jego gąszczu (czyli za jakimś meblem).
Byłam dzisiaj z moją trójeczką w lecznicy na szczepionkach, odrobaczeniu i tp.
Dzieci zachowywały się elegancko, nie wierzgały, poza jedną chwilką, gdy musiały połknąć gorzką miksturę, ale w takim wypadku nawet święty by wierzgnął i nikt by mu nic nie powiedział. Pani doktor była uprzejmie zdziwiona, że takie dobrze wychowane i dystyngowane dzieciaczki z babcią przydreptały, aż zasięgnęła informacji u źródła: a wy co tak leżycie? na wczasy przyjechałyście?
Babcia odpowiedziała, że zaprowadziła dyscyplinę i wnuki chodzą jak szwajcarskie zegarki (lekko popsute).
Zrobiłam sobie test (z Internetu), żeby uzyskać potwierdzenie, że jestem doskonałą babcią.
Pytali, czy wypowiadam do wnuków takie zdania:
„Którą babcię kochasz bardziej?"
( jeszcze ani razu nie zadałam wnukom takiego pytania; po to je trzymam w odosobnieniu, żeby mieć pewność, że nie poznają innej babci!)
„Nie mów mamie i tacie"
(tu się przyznaję, że mówię to wtedy, gdy w tajemnicy przed rodzicami, wujkami i ciociami częstuję wnuki mięsem; kochana rodzinka (czyli wujkowie i ciocie oraz mamuśka moich wnuków) nie wybaczyłaby tego mięsa ani mnie, ani moim wnukom)
„Daj, zrobię to za ciebie"
(jeszcze nigdy tak nie powiedziałam do wnuków, chociaż powinnam, bo wnuki wiele rzeczy robiły za mnie, np. spały w moim łóżku)
„Nie zachowuj się jak twój ojciec"
(jeszcze nigdy tak nie powiedziałam wnukom, bo nie dają mi do tego powodu: nie leżą na kanapie całe dnie jak mumie egipskie, jak podobno Pachar leży i dyszy (jak pół mumii, bo mumie tylko leżą)
„Inne dzieci w twoim wieku już to potrafią"
(jeszcze nigdy tak do wnuków nie powiedziałam; jako dzieci 2letnie (podobno) dzielnie sobie radzą, choćby z rozwiązywaniem sznurowadeł, a my dzięki temu ćwiczymy wiązanie sznurowadeł, co przyda nam się bardzo, jeśli będziemy kiedyś startować w konkursach sznurowadłowych)
Jak zobaczyłam to zdjęcie, to nie mogłam uwierzyć, bo przecież u nas jest identycznie... można wysnuć wniosek, że wszystkie krówkowate wbijają się domownikom do łóżek...
Czy nie jestem doskonała babcią???
Patrząc z innej strony, to my nadużywamy ich gościnności, bo eksmisja wciąż nad nami wisi... (ale jak taką doskonałą babcię można bez litości za drzwi wykopsać? no jak?)
Hihi, jesteś absolutnie doskonałą babcią:)) Maluszki słodziuszki po prostu!!
OdpowiedzUsuńCo do eksmisji to chyba jednak dadzą Ci fory, bo kto im będzie tak dogadzał?
Buziaki!:))
Dzięki! babcia puchnie z dumy, że ma takie udane wnuki, słodziuszki maluszki, a szczególnie gruba dobrze się chowa, wyżera nawet psom kaszę z misek, bo ciągle niedojedzona... Liczę na te fory u wnuków i że nie wykwaterują babcię na cztery wiatry:))
UsuńTakiej babci to się nóżki całuje:)))) Ależ te bobasy są słodkie:)
OdpowiedzUsuńTaaa, a bobasy babci chętnie nóżki gryzą, i rączki, a nawet nosek (nie to, żeby babcia wypominała, bo doskonała babcia nie wypomni, tylko sobie plasterek przyłoży:))
UsuńNie tylko krówkowate ale i tygryskowate przejmują łóżka "człowieków od karmienia" ;)
OdpowiedzUsuńTeraz sobie uświadomiłam, bo faktycznie, że to nie jest wynalazek krówkowatych, ...a może nawet tygryskowate wymyśliły przejmowanie łóżek człowieków:))
UsuńHa, ha, jesteś idealną babcią! Ale myślę sobie, że to nie trudno przy takich słodkich i kochanych wnuczętach;-) A poza tym też sobie myślę, że mogłabyś wydać własną wersję Prachetta książki o kotach - byłby bestseller!
OdpowiedzUsuńMasz rację, że przy moich wnuczętach łatwo być idealną babcią! Kiedyś słyszałam, że bardziej od dzieci kocha się wnuki i to mogę potwierdzić, bo dzieci owszem, ale te moje króweczki to mogą mi nawet po głowie skakać (a jak mnie zezłoszczą, to na innych się wyżyję, a wnuki muszą wiedzieć, że u babci najlepiej:))
UsuńMy się musimy we 3 pomieścić na jednej wersalce. Niestety mój Filemon tylko zgrywa dorosłego, ale jak przyjdzie co do czego to wieczorem przychodzi spać z rodzicami ;) Oczywiście z głową na poduszce i ciałem pod kołdrą (jak na zdjęciu) przez co śpimy jak szproty w puszce!
OdpowiedzUsuńSuper! wychowałaś maminsynka, co się boi sam spać! a gdy już znajdzie sobie narzeczoną, to się dopiero zacznie.... W dzień normalny kawaler zakochany w pannie, a na noc do mamusi i tatusia pod kołderkę. (Jak narzeczona Filemona znienawidzi jego rodziców, to się wcale mocno nie zdziwię;))
UsuńNormalnie babcia idealna:) muszę chyba nową tabliczkę zrobić z jakimś postscriptum, żeby kocięta miały czarno na białym, że taka babcia to skarb i nigdzie nie wolno jej eksmitować. Nie wiem tylko co z dziadkiem, no ale ktoś przecież musi jeszcze kredyt spłacać :))
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że wspomniałaś tam o kredycie niespłaconym, bo koty głupie, ale swój rozum mają, że z kredytem nie przelewki, to niech sobie go babcia z dziadkiem spłacają na zdrowie. I zacznę może coś przebąkiwać, że kredyt we frankach i taka spłata jak dożywocie, ...może się dzieciaki nabiorą... (na co to przyszło...;))
UsuńPrzekochane te Twoje wnuczęta :) Rosną jak na drożdżach
OdpowiedzUsuńA jak jedzą! raczej nie jedzą tylko młócą jak chłopy od kanalizacji; no i cyca na dobranoc i dzień dobry!
UsuńNo to się nie ma co dziwić, że takie dorodne :) Az miło patrzeć na takie szczęśliwe kociaki.
UsuńJak pomyślę, że wielkimi krokami zbliża się rozstanie, to aż mnie w dołku ściska...(Może odwołam wszystkie adopcje jak się bardziej zdenerwuję!)
Usuń