wtorek, 25 sierpnia 2015

Zdradzony mąż

Pewien facet samotnie wychowuje syna od czasu, gdy kilka lat temu zmarła mu żona. Byli kochającą się parą i szczęśliwym małżeństwem.
Teraz, gdy już otrząsnął się z największego bólu chce spróbować znów ułożyć życie sobie i synowi;  kobieta, z którą będzie je układał jest przyjaciółką żony, więc ukochana żona nie odejdzie całkiem w niepamięć. A nawet powraca mocnym uderzeniem, tyle że jakby w innej odsłonie, bo jest przyczyną prawdziwego gromu z jasnego nieba.  Armin dowiaduje się,  że od zawsze jest bezpłodny, bo taką ma wadę genetyczną.
Najgorsze, że w związku z tym ukochany Bo nie jest jego biologicznym synem.
Każdy odczuje, że mężczyzna i chłopiec są ze sobą mocno związani emocjonalnie i nic nie zagrozi ich związkowi, nawet wiadomość, że Bo jest owocem zdrady małżeńskiej.
Mniejszym problemem dla Armina stanowi bezpłodność (w końcu ma już syna, którego na razie nikt mu nie odbiera), natomiast  rzeczą niewiarygodną i szokiem jest zdrada żony.
Amin rozpoczyna dyskretne śledztwo.
I co najważniejsze, śledztwo prowadzi do ujawnienia tajemnicy i czytelnik wszystkiego się dowiaduje! ja uważnie czytałam i wyniuchałam prawdę, ale to normalne, że zawsze z boku widać lepiej.
Książka wzruszająca, prosto i pięknie napisana.

Dla zapoznania z prozą malutki urywek.
Będzie coś z ornitologii, bo akurat mam stosowne zdjęcie; zresztą i tak miałam problem, co wybrać, żeby krótko, zwięźle i na temat (nieważne jaki, ...po namyśle jednak wydaje mi się, że temat jest w sam raz).

"Dwa kaczory ścigały po wodzie kaczkę.
- Dlaczego to robią? - spytał Bo.
Na szczęście znałem odpowiedź na to pytanie.
- Ponieważ kaczory okropnie się nudzą - wyjaśniłem. - A to z kolei bierze się stąd, że tyle dostają do jedzenia od ludzi, którzy przychodzą karmić kaczki. Normalnie kaczki spędzają większość dnia na szukaniu pożywienia. Jednak kaczkom miejskim żyje się łatwo: nie muszą go szukać, dostają je od miłych ludzi, takich jak ty i ja. Dlatego też zostaje im dużo czasu na inne sprawy. Problem stanowi jedynie to, że nie są obdarzone zbyt wielką fantazją. Nie wiedzą więc, co począć z taką ilością wolnego czasu. Jedyne, co potrafią wymyślić, to ściganie samic. I dlatego to robią. Czasem kaczory tak długo ścigają kaczkę, że ta w końcu tonie.
Bo uznał, że to okropne."





Tej kaczce ze zdjęcia ludzie nie dogadzają dokarmianiem,  więc się nie nudzi, szuka pod wodą kolacji.
Fotki zrobiłam telefonem kilka dni temu nad Płonią.

I dzisiejszy bohater:

 "Ojciec i ojciec" Karel van Loon

16 komentarzy:

  1. :))) u Ciebie jak zwykle można się pouśmiechać :) zdjęcia kaczki udane :)))
    Pozdrowienia dl acałej kocio-kaczej;) Rodzinki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia postryknęłam telefonem ze zbliżenia, stanowisko: ławka w parku nad Płonią. Przez chwilę z zainteresowaniem patrzyliśmy na kaczki, a one różne sztuczki pokazywały...pluskanie, kółeczka, nurkowanie. Za późno się zorientowałam, bo mogłam filmik nakręcić:))

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy temat, zapisuję tytuł do przeczytania:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ciekawie, i pięknie napisane, do tego ani trochę nie ckliwie! przy podobnych tematach autorzy łatwo przekraczają granicę;))

      Usuń
  3. Niezła historia. Jak tak piszesz, to mam ochotę po tą książkę sięgnąć. Haha, zdjęcie nurkującej kaczki świetne:D
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak natrafisz na nią, to sięgnij, wydaje mi się, że warto. Dobrze się czyta i na koniec wszystkie wątki się wyjaśniają, a przecież mógłby autor zostawić niedopowiedzenie do pogłówkowania dla czytelnika...
      aha, fajnie nurkuje, kaczy kuper strzela w niebo:))

      Usuń
  4. Ech, a ja prawie do końca myślałam, że opowiadasz prawdziwą historię :-) W najbliższym stawie ludzie ciągle rzucają do wody pieczywo, a ja czytałam, że to nie do końca właściwy pokarm dla kaczek. Jednak te rozleniwiają się i pewnie niedługo zaczna cierpieć na choroby cywilizacyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam o pieczywie, żeby nie rzucać. Ale się przyznaję, że zimą im rzucam... bo kaczek jest na rzeczce tak dużo, że nie zostawiają ani okruszyny na później i do spleśnienia; faktycznie kacze brzuchy mogą wtedy boleć. I właśnie teraz mi uświadomiłaś, że absolutnie wszystkie zwierzęta cierpią na choroby cywilizacyjne, co za czasy...

      Usuń
  5. Bardzo interesująco zapowiada się ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zaczęłam ją z braku laku! ...i było miłe zaskoczenie.

      Usuń
  6. W sumie bardzo życiowa historia, w końcu facet nigdy do końca nie wie, czy to aby swoje dzieciątka wychowuje. A kaczki i łabędzie zdarza mi się dokarmiać zimą, wtedy chętnie chodzę nad wodę na spacery z psem bo kiedy jezioro jest skute lodem to pies nie ma ochoty na kąpiel i polowanie na kaczki;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie tak, historia z życia wzięta, kiedyś nawet słyszałam, że co dziesiąte dziecko jest wychowywane nie przez obcego genetycznie faceta, który oczywiście niczego się nie domyśla. Ciekawe, jak zrobili te sondaże? anonimowa ankieta wśród żon? A Napoleon podobno zabronił w swoim kodeksie dochodzić ojcostwa (200 lat temu to mogli sobie co najwyżej popatrzeć na dziecko, do kogo podobne. A jak nie podobne, to znaczy, że żona się "zapatrzyła" na przystojnego przyjaciela domu,haha, przychodził i lazł na oczy:))

      Usuń
  7. U mnie są grube gołębie dokarmiane przez ludzi. Im się już nie wiele co chce. Ciekawa historia. Pozdrawiam i za polecenie książki dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna ta historia i przyjemnie widzieć miłość ojca do syna, bo to nie jest takie oczywiste. Niektórzy prymitywni tatusiowie to by znienawidzili "nie swoje" dziecko, za "upokorzenie"...

      Usuń
  8. Fajna historia i ciekawie zabrzmiała :) Takie dokarmiane w miastach ptaszki to już całkowicie idą na łatwiznę ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miastowe ptaszki faktycznie dobrze się mają, tyją sobie i zawsze coś (a nawet więcej) wydębią, bo jak widzą, że ktoś coś je, to obskakują biedaka tak, że odda im wszystko, co do kęsa:))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.