Mężczyźni nas denerwują, bo:
1. Kłamią.
2. Mówią prawdę.
3. Nie mówią.
4. Mówią za dużo.
5. Nie okazują emocji.
6. Okazują za dużo emocji.
7. Oddychają.
I porada w sprawie punktu siódmego.
Co można i należy zrobić, jeżeli skończy się nam cierpliwość na wysłuchiwanie głośnego i równomiernego dźwięku piły łańcuchowej na jałowym biegu, czyli chrapania po drugiej stronie łóżka (czyli jedna z wersji oddychania):
(z sieci, tak samo jak informacja, czym nas denerwują).
(Ja się zaczynam zastanawiać nad tą metodą, bezwzględna jest, ale skuteczna.
Tak, wiem, drastyczny skutek uboczny; i minister zdrowia ostrzega. Żeby potem nie było, że nie ostrzegał)
Teraz będzie dużo przyjemniej, bo skręcamy do krainy łagodności.
Roma Ligocka "Czułość i obojętność".
Książeczka zawiera krótkie utwory, felietony, sporo refleksji i przemyśleń nad sensem i wartościami. Z przyjemnością przeczytałam, lubię takie formy, a Roma Ligocka świetnie pisze.
Ponadto sama zrobiła ilustracje, rysunki są "czułe" i urocze.
Dowiedzmy się, jakie są:
"Cechy, których szukam u mężczyzny
Ładne usta.
Piękne ręce.
Rozumne oczy.
Poczucie humoru.
Inteligencja - dużo inteligencji, ile tylko się w nim zmieści.
Prawdziwy talent w jakiejś dziedzinie zawodowej i radość z tego, co robi.
Błysk młodości w oku - niezależnie od wieku.
Powściągliwość w okazywaniu uczuć.
No i to coś, co sprawia, ze spotkanie z nim jest wydarzeniem.
Jeśli znacie takiego mężczyznę, proszę o numer telefonu.
Pilne. Choć właściwie - może nie takie pilne. Powiedzcie mu tylko, że go kocham."
Ciekawe, czy są tacy mężczyźni...
W oczach zakochanej kobiety, a do tego w pierwszym etapie zakochania, to każdy nasz wybranek ma mnóstwo cudownych cech i jeszcze światło rozszczepia na atomy.
A później wychodzi na jaw, że pomyłeczka, a to był po prostu nasz zmącony ogląd rzeczywistości...
No i z wzajemnością, on uważa, że my też się zmieniłyśmy na niekorzyść. Czyli remis, hahaha...
Ojej, po co takie wymagania, ideały są takie nudne i potrafią zamęczyć swoją idealnością kogoś mniej idealnego. Nie wiem na pewno, ale tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńA na chrapanie po drugiej stronie łóżka mam naprawdę skuteczny sposób - usnąć wcześniej;-)
O tak, byle z dala od ideału. Z drugiej strony jeżeli jego wady nas n i e denerwują, to już jest idealnie! Chrapanie uznałam za wadę, bo mnie złości i przeszkadza. Na okrągło w szarej codzienności (tzn.conocności), bo psy i koty nie lepsze. Czasami idę spać pierwsza, gdy już koniecznie muszę, a wtedy nikt nie ma prawa przede mną zasnąć. (i się stosują:))
UsuńTo nic innego jak tylko procesy zachodzące w naszym organizmie :) Przed nimi nie da się uciec, kierują nami a my myślimy że mamy jakąś kontrolę haha.
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że nie mamy żadnej kontroli! i tylko nam się wydaje, że zaplanowaliśmy swoje życie i większość sytuacji, ale czy tak jest rzeczywiście...
Usuńnio ideał to zawszę dla mamusi ok prawie zawszę ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam tej autorki ;)
pozdrawiam
Zapomniałam o tym, że dla matki syn! chyba zawsze. Ale u mądrych matek ta myśl schowana jest na dnie serca, bo wiedzą, że to śmiesznie wygląda z boku.
UsuńDziewczynkę w czerwonym płaszczyku z Listy Schindlera czyli Romę Ligocką podczytywałam z lubością przez wiele lat w Pani (dawno nie zaglądałam, chyba sobie sprawię;)), przy felietonach widniało zawsze piękne zdjęcie zupełnie przeczące metryce i przypisowi, że jako dziecko przeżyła getto.
OdpowiedzUsuńA w facetach tak na prawdę denerwuje mnie to co mi się w nich najbardziej podoba, myślę że to są ludzie prości ;) i dlatego zdecydowanie prosto i bez zbędnych filozofii patrzą na świat. Pozdrawiam:)
Właśnie! mnie np.podoba się w faciu honor i niezależność, ale mieć w domu takiego honorowego i niezależnego?.... o, fak.
UsuńPiękna z niej kobieta i wrażliwa artystka. I tyle przeszła w czasie wojny, ona i cała jej rodzina. Straszny dla mnie wstyd, ale nie oglądałam "Listy Schindlera", nie wiem jak to się stało. Ale "Dziewczynkę..." czytałam, to była pierwsza książka, którą przeczytałam R.L., w ogóle chyba pierwsza moja książka o takiej tematyce, będąca prawdziwą historią. Wstrząsająca bezgranicznie jest ta spokojna relacja dziecka, które ma być zabite i wie, że ucieka przed śmiercią, a śmierć może przyjść w każdej chwili i z każdej strony.
Haha! Normalnie genialny sposób na chrapacza:D Ja słyszałam ostatnio taki dowcip od męża: Kłótnia z kobietą jest jak czytanie umowy licencyjnej oprogramowania. Na końcu wszystko ignorujesz i klikasz 'I agree':P
OdpowiedzUsuńDobre i ...chyba prawdziwe; a moją koleżankę mama tak szkoliła: przytakuj, ale to ty musisz rządzić, ktoś musi, więc lepiej ty niż on! (fajna ta mama, co?:))
UsuńNie wyobrażam sobie świata bez mężczyzn. Ale czasami wytłukłabym połowę tego gatunku :P
OdpowiedzUsuńAlbo zamieniłabym ich w przeciętną kobietę, niech się "nacieszą" nową rolą i zobaczą jak to jest super. Jak skurczybyk:))
Usuń