czwartek, 19 czerwca 2014

Przyjaźń? kochanie?

Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta jak pisałam, że Matys pognał za swoją wielką miłością w nieznane...( znaczy kilka domów dalej) Matys pojawia się od czasu do czasu, dzisiaj przyszedł tylko raz, ale starczyło go na sto lat , przekroczył wszelkie granice. Zaprezentował nam swój nowy zapach starej ryby ("zapach starej ryby" to niedomówienie roku), a na szyi tę śmierdzącą rybę miał przyklejoną prawie w całości. Już teraz konkurenci do serca Suni nie mają po co tracić czasu pod jej furtką. Matys z jego powalającymi perfumami zdobędzie łapkę tej panny, to pewne jak cholera w średniowieczu. I się należy, bo żaden inny absztyfikant nie miał (nie miał, po prostu niemożliwe żeby miał) dostawy tak wybitnego smrodu, ale skąd Matys miał tę dostawę? Taki sierota, a tu proszę. Może nie taki z niego fujara jak wszyscy myśleliśmy. Nie zrobiłam Matysowi zdjęcia, bo... to było ostatnie, co miałam ochotę zrobić. Ale minę miał dumną jak jakiś ważniejszy minister. Minister spał dziś w budzie.No a teraz ...tadammm.



Nie pisałam wcześniej, bo myślałam, że to staropanieńska fanaberia Aszy, ale te fanaberia trwa już kilka dni. Asza zaadoptowała Mi i Bobka.
Jest przy nich na okrągło, zagarnia je żeby nie odchodziły daleko ani się nie rozbiegały, a jak dzieci śpią, to ona cichutko rozpacza. Chyba myśli, że poumierały. I przybiega do nas żebyśmy ratowali dzieci. Zawsze tłumaczymy jej, żeby spokojnie poczekała, niech się zajmie w tym czasie swoimi sprawami, a jak dzieci wstaną, znowu będzie je niańczyć. No, beczka śmiechu :)))
Bez sensu trochę to pytanie w tytule. W Matysa przypadku to dzika namiętność, a w Aszy dzieci obudziły instynkt macierzyński. Wcześniejsza obecność Matysa chyba nie dała temu instynktowi dojść do głosu.

4 komentarze:

  1. To fajne, że zwierzaki dostarczają Wam dużo radości :-) A u mnie wczoraj za płotem pasł się bocian :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tak jest wesoło z tą gromadką. Ja nigdy nie widziałam bociana z bliska, widok cieszący oko.

      Usuń
  2. Bo Matys jak na ministra przystało stołuje się w sowa&przyjaciele. Stąd ta ryba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw nakręcił aferę, poroznosił po mieście smrody rybie a teraz się wykąpał, cicho siedzi i udaje że to nie on..:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny.