Zaczęłam wczoraj wyplatać. Po sporej przerwie. Strasznie mnie kręci wyplatanie, że tak szybko widać efekty, że nie można odmówić wyplatankom funkcjonalności. Ta będzie bardzo funkcjonalna. Oby tylko wyszło mi to co zaplanowałam. Jest to projekt z wyplatania i szycia. Zobaczymy.
Wczoraj też ukończyłam przerabianie koszuli dżinsowej.
Zamiar był z lekka inny, ale w międzyczasie przypomniało mi się, że widziałam u kogoś taką fajną koszulę z przeszyciami zygzakiem kontrastową nitką. Zrobiłam więć tak.
Nie jestem dumna z tej lamówki, chyba skos był nie do końca skosem. Wyszło jak wyszło, mogłam troszkę ten dekolt zaokrąglić. Teraz to już musztarda po obiedzie. Musi zostać taki, na żadnej gali nie planuję w niej wystąpić, a do lasku z psem to może być.
Plecionka zapowiada się interesująco... czekam na efekt końcowy :-)
OdpowiedzUsuńA szycie to dla mnie czarna magia, więc trudno mi oceniać. Napiszę tylko, że ja tam nie widzę żeby nie było skosu. Skos jak skos - jest. Koszula fajna, a powiem więcej nie tylko do lasu się nadaje, bo widzę tam taki styl trochę vintage :-)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :-)
Czekam na plecionkę:) a na szyciu też się nie znam więc moim zdaniem koszula jest jak najbardziej OK!
OdpowiedzUsuńDziewczyny jesteście kochane. Jak przeczytam miłe słowo to aż chce mi się działać. Bardzo dziękuję. :-)
OdpowiedzUsuń