Spodni moro już nie mam, ale pozostała mi kurtka. Taka ciepła bluza na podpince, rzadko ją wcześniej nosiłam, ale teraz może zacznę, bo uszyłam sobie torbę do kompletu z wstawionymi paskami moro. Nawet już się w ten komplet ubrałam, na podróż po Rexa, i fajnie mi było. "Spodniowe" moro na torbie plus kurtka moro to ostatnio mój najlepszy pomysł. Sami widzicie jakie ja mam pomysły wysokiej jakości, skoro torbę (niezła ta torba, no ale przecież o ścianę nie rzuca!) uważam za swój najlepszy pomysł...
Naprawdę dobry pomysł to miała moja koleżanka, bo idąc wieczorem przez miasto zrobiła telefonem zdjęcie wieży naszego Zamku Książąt Pomorskich w świątecznej dekoracji i mi je przesłała, oto ono! Znajomy motyw - renifery z saniami okrążają wieżę dookoła, haha. To jest tylko fragment większej całości, bo nawet dziedziniec zamku jest superancko oświetlony. Moje miasto to naprawdę wygląda bajkowo o tej porze roku, dla potwierdzenia muszę strzelić kilka fotek, pokażę tutaj przy okazji na dowód, bo może mi nie wierzycie?...
Samotny inżynier zamieścił anons, że chce nawiązać korespondencję z osobą muzykalną, bezinteresowną, subtelną, dyskretną i właścicielką najmniejszych nóżek...
Wszystkie te zalety posiada pewna osoba, którą Wy też znacie, muzykalna jest bardzo i pasjami wygrywa synkopowe murmuranda, do tego subtelna z urody, dyskretna, bo rzadko, a właściwie nigdy nie rozpuszcza języka, bezinteresowna... to nie jest za bardzo, ale kto w ogóle jest w stu procentach bezinteresowny? Te wszystkie zalety to nic, popatrzcie na największy atut tej osoby:
Właściciel tej rozkosznej nóżki to Bob (jeżeli skojarzyliście Boba z Bobkiem to dobrze kumacie, to ta sama
osoba jako podrostek wchodzący w głupi wiek, i z doroślejszą wersją
imienia).
Uważam, że znajomość korespondencyjna z inteligentnym mam nadzieję inżynierem będzie miała dobry wpływ na Boba. A inżynier widząc tę subtelną nóżkę nie będzie miał wątpliwości, z kim nawiązać korespondencję i wymieniać się subtelnymi, dyskretnymi, bezinteresownymi poglądami na różne interesujące tematy. Chętnie bym widziała takiego mentora dla Boba, bo w tym domu nie ma dla chłopaka autorytetu. Innym razem opowiem dlaczego, ale nie ma. Może ta znajomość korespondencyjna wyrwie Boba z pęt siostry (z kryminalną przeszłością), ojca (playboya), wuja (bąbla w oranżadzie), o reszcie famuły też nic dobrego nie mam do powiedzenia.... Tylko jeden Bob się wyrodził i trzeba go ratować!!! (na razie korespondencyjnie).
Sutelność i honorowa dyskrecja, hę? ;) Zazdroszczę pięknego oświetlenia, u nas stawiają jakieś koromysła w centrum i w parku, odgradzają barierką z karteczką UWAGA URZĄDZENIE ELEKTRYCZNE, ZAKAZ WCHODZENIA ZA BARIERKĘ! Mnie te barierki odstraszają, ale może tak u nas trzeba? A torba... no torba to jest morowa ;)
OdpowiedzUsuńTe niektóre pomysły na oświetlenie świąteczne są zupełnie niedorzeczne! Myślisz, że tu jest idealnie? wcale nie - na jednym placu, z pomnikiem w środku, dookoła na drzewach porozwieszali łańcuchy niebieskich lampek. Wygląda to jak horrorowa sala w prosektorium. Brrrr....
UsuńZamek przypomniał mi, że byłam w Twoim mieście kiedyś na koloniach i to dwa razy :) Najbardziej intrygowała mnie Baszta Siedmiu Płaszczy :)
OdpowiedzUsuńTorba bardzo fajna i z pewnością bardzo oryginalna :)
A inżynier właścicielki małych stópek powinien szukać w Chinach :) Oczywiście, nie śmiem dyskredytować nóżki Boba, ale czy on aby jest "pisaty i cytaty"? :)))
Mam nadzieję, że Ci się podobało na koloniach!
UsuńWiesz, najpierw pomyślałam, że Bob to ciele, co liter nie zna i do trzech nie zliczy, ale potem przypomniałam sobie, że ostatnio siedział nad "Rozmówkami polsko-szwedzkimi" - rozdział: jak zarezerwować pokój w hotelu.
Wiesz, te szwedzkie obyczaje... zaczynam się martwić o Boba :))
Kolejna świetna torba, masz do nich talent :)
OdpowiedzUsuńDzięki, sama w sobie to normalna torba, ale z kurtką to jest... świetna rzeczywiście:))
Usuń