wtorek, 2 grudnia 2014

Przystojny kawaler

Dzisiaj  praca aż furkotała.  Ja dokończyłam moje szycie, zwykłą torbę na zakupy, którą można złożyć w portfelik i schować do torebki. Pomysł z pinterestu, nieocenionego sezamu z pomysłami...

Owszem, miałam melodię do szycia, ale to nie znaczy, że inspektor od jakości może zrezygnować  z nadzoru. Osobiście kierownik Szczurek nadzorował. Pracowitość takiego kierownika można porównać tylko do pracowitości pszczółki, a nie zrobił sobie nawet krótkiej przerwy na wypicie łyka wody, bo szwaczka mogła tę chwilę wykorzystać na odstawienie fuszerki...


A gdy szwaczka przestawała szyć, to kierownikowi nerwy puszczały i warczał (!) ordynarnymi przekleństwami nawet nie podnosząc głowy : albo szyjemy, albo się opieprzamy!!

W tym samym czasie, gdy Szczurek i ja wspólnymi siłami zmagaliśmy się z szyciem,  Tofik  siedział, dumał... i wydumał.

Poniżej efekt jego myśli twórczej, naturalnie kocia myśl twórcza jest całkowicie i stuprocentowo nastawiona egocentrycznie, w przypadku Tofika, znanego uwodziciela : wygoda i romans pół na pół, jakżeby inaczej, a jeszcze to wszystko podlane sosem kociej mądrości.

Jak powiedział Al Capone (taki kot-gangster) : wszystkie chwyty dozwolone.



Jego twórczość myślicielska kroczy ku odrodzeniu ludzkości taką pokrętną drogą : ludzkość nie zaginie wskutek skonsumowania jej przez myszy, jak to miało miejsce za czasów Króla Popiela, bo potomstwo tego myśliciela (ze wskazaniem na Mi) nie spocznie, póki na ziemi pozostanie chociaż jeden agresor typu mysz, szczur.
Tofik napisał: niepozorna kobieta, ale miał na myśli zwykłą frajerkę.
Kawaler, owszem, ale z dwójką dzieci..... ale poza tym wszystko prawda.

Jeszcze taki żart, mnie się on podoba...

Siedzi Góral na kamieniu i duma. Podchodzi do niego turysta i pyta:
- Góralu, co tak dumasz?
- Waham się!
- A czemu się wahasz?
- Wczoraj byliśmy z żoną na weselu i żonę zgwałcili, a mnie pobili i dzisiaj zaprosili nas na poprawiny.
- I co?
- Żona idzie, a ja się waham!

12 komentarzy:

  1. A mi taką podobną torbę to Mikołaj przyniósł, powinnaś mu jakiś proces wytoczyć, no chyba że udostępniłaś mu prawa autorskie albo tantiemy uczciwie opłacił. W każdym razie ja nie mam z tym nic wspólnego i torby nie oddam:)) Tofik to sobie jakąś "niepozorną" szybko poszuka (w razie problemów zapraszam pod moje okna:)), ale ciekawa jestem, jak też się potoczyły losy filozofa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to jednak znaczy pinterest! ogólnoświatowy zasięg i nawet Mikołaj szuka tam rady. A jeżeli nawet on, to nie będę sobie wyrzucać marnowania czasu i też zaraz bryknę sobie do pinterestu:))
      Jestem pewna, że znalazł sobie taką niepozorną, bo my kobiety uwielbiamy zdmuchiwać pyłki spod kopytek różnym "filozofom" - zrobiłam cudzysłów, bo coś mi to podpada pod myślenie Tofika, a ten to jest myśliciel! Jestem pewna, że pod swoim oknem masz takich kilku, tylko czekają na stosowny moment, żeby Cię uwieść (a przystojne są cholerniki:))

      Usuń
  2. Świetna taka torba. Fajny materiał.
    A Tofik jest bardzo podobny do mojej Nuli :) z charakteru też :) - moja też ma takie filozoficzne podejście do życia - dla dobra ludzkości rzecz jasna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że fajna? zawsze jakąś taką podobną chciałam mieć i wreszcie na mikołajki sobie sprawiłam...Już ją noszę...
      Twoja Nula to by się nadała z moim Tofikiem, by siedzieli wpatrzeni w przestrzeń, a pomiędzy nimi iskry intelektu, no, czad....:))

      Usuń
  3. Powinnaś być dumna z takiego pomocnika, a tylko narzekasz ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym, że to ja jestem jego pomocnikiem; zawsze, gdy za coś się zabieram, to Szczurek śledzi wrednie od początku do końca każde moje działanie, no wgapia się jak sroka w gnat (gdy ma przymknięte oczy, to wredniej.... bo dziwniej...) to już podpada pod mobbing.... Stanowisk służbowe zniszczyło mu jego uroczy charakter :))

      Usuń
  4. Jaka fajowa ta torebka:) Co wspólna robota to wspólna robota;) Tradycyjnie rozciągnęłam sobie płuca czytając u Ciebie posta:))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szmaciane torby na zakupy zrobiły mi wodę z mózgu. Na okrągło szkicuję wzory toreb, które "będę" szyła. Materiały "uwolnione" od obowiązku bycia sukienką czy spódnicą idealnie się do tego nadają. Chętnie i ja bym się nadała na stylistkę toreb, fajna taka praca...:))

      Usuń
  5. Mnie od kilku tygodni nieprzerwanie bawi najkrótszy dowcip o gejach: ten tego :)))) Torba, którą da się złożyć do rozmiaru portfela to fajna good idea :P ja jak włożę swoją zakupową do tej, z którą chodzę, to uszy [ucha?] zazwyczaj mi się rozwalają i plączą i czasami jak trzeba szybko ją wyjąć to one zahaczają np. o portfel albo telefon, albo o paragony, które wywalam zdecydowanie zbyt rzadko, i wszystko mi się rozwala, o tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, faktycznie jest najkrótszy:)) Jej największą zaletą jest to co napisalaś, nie plącze się i nie zahacza o nic w torebce. Sprawdza się właśnie w torebce, jak zaglądam do swojej torebki, to widzę tam teraz porządek, aż dziwne, bo to jakieś złudzenie optyczne :)) Ale poza chyba lepiej jakby była na zatrzask, bo z guzikiem jest trochę zawracania głowy przy prędkim pakowaniu :))

      Usuń
  6. Fantastyczny pomysł! Miałam taką z podobnym patentem z jakiegoś sklepu, ale rozwaliła się po pierwszych zakupach. Nie ma to jak własnoręczne wykonanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że tak, najlepsze jest własne wykonanie. Kiedyś dostałam torbę na zakupy w saszetce ze Świata Książki, taki prezent. Była bardzo fajna, niestety krótka ta fajność, no bo jej używałam i szybko się rozwaliła, uszy się powyrywały i popękała na wszystkich (!) szwach...:))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.