Zaobserwowaliście u siebie coś podobnego? robota ważna leży, a Wy z przepraszającym uśmiechem (bo w tej chwili macie wszystko głęboko i daleko) obszywacie sobie torbę francuskim szwem. Bo mnie się tak czasem przytrafia, a tym razem rąbnęło mnie na torby. Przyjdę z pracy, ogarniam najważniejsze sprawy byle szybciej, wszystko inne upycham cichcem pod dywan, żeby nie wystawało, aż nareszcie siadam i wyciągam mój mroczny przedmiot opętania: szmacianą torbę.
Kumpela chciała kotki szylkretowe na torbie.
Pomyślałam, że szylkretowe to wytnę ze spodni moro, miałam takie spodnie i bez żalu uwolniłam je z jarzma, teraz sobie miauczą na torbie kumpeli.
I oto ta torba, której efektowny tytuł (i grafomański......eh ta cienka granica) brzmi: "Szylkretowe koty mokną w deszczu granatową bezgwiezdną nocą", strasznie smutny temat, szyjąc tę torbę nie miałam wesołej miny, ale to za sprawą plączących się nici, a głównie marudnego dziecka, które na ten czas wstąpiło w bardzo dorosłą osobę i marudziło: może byśmy coś zjedli... się napili.... może... może... (w sensie, że ja mam to coś przygotować). A jeżeli Wam zrobiło się smutno za sprawą tych biednych kotów w deszczu, to pomyślcie, że są nieźle utuczone, a i u koleżanki bryndzy nie skosztują....
(Jako tło granatowy mięciutki tenis najbardziej mi podpasował, nawet lekko uciągliwy, co też jest zaletą w przypadku torby).
Wczoraj zrobiliśmy rajd po sklepach z zabawkami i przy jednym regale byłam świadkiem takiej rozmowy:
- Dla kogo to kupujecie? - pyta dziewczynka ok.7 lat
- Dla Darii - odpowiada matka (może matka, może nie matka)
- Ale Daria już to ma - wykrzykuje dziewczynka
- No to dla Julki
- To i Julka będzie miała i tylko ja nie mam...
Chyba wezmę Adasia i przy tym samym regale pojadę według wzoru, zamiast wydzwaniać ciągle do jego mamy z pytaniami, czy Adaś ma taką czy śmaką zabawkę.
Jeszcze zobaczmy o cóż to dzieci mogą prosić Mikołaja....
„Kochany Mikołaju!
Nie wiem czy możesz to sprawić na gwiazdkę, ale chciałbym, żeby moi rodzice zeszli się z powrotem. Proszę zrób, co możesz!
Twój Teddy”
„Drogi Teddy!
Twój ojciec p...rzy babysitterkę jak huragan niedomkniętym oknem. A może bym Ci tak przyniósł Lego?
Święty”
„Kochany Mikołaju!
Ja naprawdę bardzo, bardzo, bardzo pragnę dostać misia przytulankę w tym roku. Proszę, proszę, proszę, proszę.
Timmy”
„Drogi Timmy!
To gówniane poniżające błagalne jęczenie może działać na Twoich starych, ale nie na mnie. Znowu dostajesz sweter !!!
Święty”
A jeżeli to będzie biały sweter z reniferkiem od babci Marylki! Idą z nim w parze inne fajne prezenty, ale trzeba jeszcze poskakać koło babci....
( Z mojej ulubionej reklamy, haha)
Super ta torba! Stadko kotów wygląda na niej rozczulająco, wyobrażam sobie, że tak się zbiegły i patrzą, jak się im jedzenie na miseczki wykłada:)
OdpowiedzUsuńDialog w sklepie bezcenny!
Ach, takie stadko...Jak byłam mała to chodziłyśmy z siostrą na ogrody karmić bezdomną kocią rodzinę, a raczej bezpańską, bo na dom jakieś miejsce sobie tam zaadaptowały. Na nasz widok wybiegały z krzykiem wszystkie razem i zaczynała się sesja ocierania, przytulania, mruczenia... byłyśmy obie w szoku, że nie rzucały się do misek, a dopiero jak podziękowały, to wylizały miski do czysta. Wtedy pokochałam koty:))
UsuńTorba w dechę:) A koty utuczone bo przecież zima idzie;) Ja do Mikołaja pisać nie będę bo jak on taki złośliwy to cholera wie jaki badziew by przyniósł;)
OdpowiedzUsuńFakt, na zimę trzeba mieć trochę tłustości, żeby trzymało nas (i zwierzęta) w ciepełku...Mikołaj złośliwy tylko w żartach, żeby wszystkich do siebie zniechęcić na zapas i mieć święty spokój!!! a prawdziwy Mikołaj spełnia wszystkie życzenia, trzeba tylko bardzo chcieć i w niego wierzyć....:)) nie rezygnuj absolutnie z jego usług!!!
UsuńMorowe te koty :)
OdpowiedzUsuńA co do prezentów dla dzieci, nie tylko pod choinkę, to rzeczywiście jest niezła jazda :) prawie jak z codziennym wymyślaniem "co ugotować?" :)
Pozdrawiam :)
No, morowe, haha...
UsuńDlatego między innymi dręczą mnie te święta, bo prezenty... pomysłów brak i prezentów wciąż brak. Nie dam przecież wszystkim tego samego..., a właśnie tak byłoby najsprawiedliwiej, bez wyróżnień i tych takich. Dzieci zawsze porównują i potem wielka krzywda.... rok w rok :))
Świetna torba. Wiesz co moje zabawki na kiermaszu robiły furorę. Myślę, że to fajny pomysł na prezent zwłaszcza dla mniejszych dzieci w wieku przedszkolnym. Masz pewne za 100 %, że nikt nie da takiego samego prezentu, albo, że dziecko ma już coś podobnego.
OdpowiedzUsuńTwoje zabawki są fantastyczne i na pewno niejedno dziecko znajdzie pod choinką lemura czy inną przytulankę, którą ślicznie wydziergałaś :))
UsuńGdybym ja wzięła szydełko i coś wydziergała, to mógłby być to jedynie prezent dla Małej Mi i Bobka, te dzieci też będą szukały pod choinką czegoś dla siebie od Mikołaja:))
(Ale im wystarczy kłebek wełenki w błyszczącym papierku !!!)
Torba świetna, a koty idealnie odzwierciedlają rzeczywistość ;) Mój kot też tak wygląda, przynajmniej jeszcze nim nie zarzuca na boki jak jednym podwórkowym kotem ;)
OdpowiedzUsuńhahaha, a moim Tofikiem zawsze zarzuca, gdy nie całkiem obudzony słaniając się na nogach gdzieś idzie w sobie tylko znanej sprawie. Właściwie od kiedy zaczęła się zima, to ciągle jest nie obudzony i nim zarzuca :))
UsuńAż sprawdziłam co to znaczy "szylkretowe" ;) koty są super, na moro bym nie wpadła chyba. Uwielbiam rzucać wszystko w kąt żeby oddać się jednej jedynej przyjemności! Wtedy myślę, że fajnie byłoby żyć bez takich przyziemnych potrzeb jak jedzenie czy wydalanie... zostajesz tylko ty i twoja aktualna pasja, zajęcie któremu oddajesz się bez reszty... ;)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam szylkretowego kota, a jaka by to była ozdoba domu!!!
UsuńJeszcze trochę mam tego spodniowego morowego, rozmiaru akurat dużego kota!
Tyle tych szmat leży, grzebałabym i szyła głupie torby całe dnie, w nocy czytała w ukryciu, i tak codziennie! ambitne plany, można się ze wstydu zapaść pod ziemię:))