sobota, 29 sierpnia 2015

Bezdomna matka w podartym pudle

Pudło, a raczej wspomnienie  po tym, co kiedyś było pudłem (trzymałam w nim nieposortowane gazetki reklamowe, na które przyszedł czas przy okazji wieczystego remontu), wystawiłam za drzwi do wyrzucenia na śmietnik. Jest kompletnie podarte od upychania gazetek, i na nic mi się już nie przyda.
Mnie może się nie przyda, ale komu innemu bardzo się przyda, na przykład bezdomnej matce i jej dzieciom.
Już tak bardzo ta matka ma dość rozrastającego się jak wszechświat remontu, że woli wyrzec się swojej niedawno przy pomocy Cioci Oli pozyskanej nieruchomości, i zamieszkać w podartym pudle, byle z dala od pierdolnika. Zabrała dzieci i finito.
(Gruba została w domu, przeczeka sobie remont bezproblemowo, ona bardzo lubi taki meksyk, a potem jeszcze będzie się śmiała z serdelka i blondysi, że siedzą jak te głupie w podartym pudle!)

Skończyłam "Ziarno prawdy" Zygmunta Miłoszewskiego.
Co za kryminał! absolutnie koronkowa robota! (koronkę doceniam jako mniemana rękodzielniczka) .
Tej zimy często widywałam plakat filmu "Ziarno prawdy", bo przystanki na mojej trasie były nimi obwieszone. Nawet nie pomyślałam, że będę intensywnie rozmyślać o tym filmie, oczywiście pod kątem obejrzenia adaptacji książki. No i jeszcze żeby nie smucić się rozstaniem z prokuratorem Teodorem Szackim, który to prokurator prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa pięknej i ogólnie lubianej organizatorki życia kulturalnego w Sandomierzu.

Fragment dla zapoznania się z prozą  (wyrwany z kontekstu, niczego nie gmatwający, ani wyjaśniający, no bo to byłoby niedopuszczalne w przypadku kryminału).

"W życiu nie można mieć starych rzeczy, w życiu można mieć tylko rzeczy nowe.
Pragnienie jakiegokolwiek powrotu jest niemożliwe i gdybyśmy ten powrót wymyślili i zapisali na papierze, to także musimy się zawieść, bo powrót na papierze jest tylko wyborem fragmentów, poszczególnych słów, poszczególnych barw i poszczególnych kawałków uczucia.
Cały prąd tamtego czasu minął bezpowrotnie."


Z okładki spogląda Robert Więckiewicz,  zacieram ręce, że to on odtwarza postać prokuratora Szackiego. Taki prokurator wszędzie zaprowadziłby porządek w try miga, a szczególnie działa to na wyobraźnię człowiekowi znerwicowanemu przez wieczysty remont; nawet Mi już ma dość, a ona jest z tych za zbytnio nie przejmujących się ...

22 komentarze:

  1. Moje koty również uwielbiają wszelakiego typu pudła i pudełeczka:) niech no tylko się jakieś pojawi w ich zasięgu, a już jest ich futerkiem zapełnione;)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudła to ukochane miejsca, pod warunkiem, że same sobie je wynajdą... kiedyś kupiłam dwa kocie domki (bo miałam dwa koty), takie pudełka, tylko wejście z boku, a nie z góry. Wyściełane i miłe wydawałoby się, a tu oba koty odmówiły, a wpychane na siłę, wyskakiwały jak oparzone, jak zwykle kocie zdanie ostatnie:))

      Usuń
  2. ...ale kochane kotki... :) słodziaki :) fajnie, że przydało im się pudełko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo atrakcyjne, ekologiczne, w przewiewnym miejscu, z zapasowym bocznym wejściem, w roli sufitu sierpniowe niebo:D

      Usuń
  3. Jako przyszywana ciotka ja się stanowczo nie zgadzam na takie pudło, jeśli już chcą to zrobię im takie ekstra wypasione z decoupagem czy "cóś", pod warunkiem, że stanie w salonie na honorowym miejscu :))
    A tak na poważnie, to jak widać kociaki wiedzą co najważniejsze, nie ważna chata, ważne że razem i przy kochającej mamci.
    Co do książki to myślę, że jak Więckiewicz zagrał to musi być niezła, on jak kociaki, wie co dobre:) przynajmniej tak mi się- póki co- kojarzy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie to szczęście, że ugryzłam się w język zanim zaczęłam czytać na głos to, co napisałaś w porywie litości nad biedactwami! by usłyszała i przepadło..., no pewnie! ekskluzywny apartament? jeszcze może gwiazdkę z nieba i szybkę z okna? tak, tak..., one dobrze wiedzą, co jest najważniejsze,... coś od Cioci wydębić, bo jak dała palec, to i rękę z ramieniem odda!
      To racja, że jeżeli zagrał Więckiewicz, to jego nazwisko jest rekomendacją, zresztą on to nawet chałę by wypromował, ale "Ziarno prawdy" jako książka jest the best, więc jest duża szansa.... Sama nie jestem kinomanką, ale na RW to w ciemno się piszę:))

      Usuń
  4. Wstyd i hańba!!! Z wygodnego łoża do takiego podartego kartonu? To pod kryminał podchodzi! ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak pomyślałam i chyba zniszczę wszystkie dowody (pudło i zdjęcie) znęcania się na wypadek, gdyby zainteresowała się niebieska linia...;))

      Usuń
  5. No to się gromadka zbuntowała i jak nic pudełku z powrotem do domciu w decu może już nie być takie same ;)
    O to widzę że miałyśmy taką samą lekturę( ciekawe jaki będzie film) ja już po" Gniew" sięgnęłam :) Bodaj 3.09 w 2 ma być nowy serial Prokurator scenariusz pisał Miłoszewski podobno :)))
    W domu do góry nogami nie byłam może innym razem gdzieś jeszcze taki wypatrzę ( po statku miałam dość zawirowań )
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka z dziećmi to może sobie na dużo pozwolić, no to gra na tej nucie:))
      Kiedyś czytałam "Domofon" Miłoszewskiego i byłam zaskoczona, jak można na takiej prostej kanwie, jak.. domofon utkać świetny kryminał. Wydaje mi się, że to była pierwsza jego książka, potem długo nic, ale teraz się rozkręcił. Cieszę się na te wszystkie ekranizacje!
      Słyszałam, że są takie domki do góry nogami, chyba tylko w turystycznych miejscowościach (można sobie wyobrazić, że się jest na drugiej półkuli na przykład,haha:))

      Usuń
  6. Jakie śliczne kotki! Przypomniało mi się, jak pewna bezdomna kocia mama urządziła się u mnie na balkonie. Byłam wtedy dzieckiem i wraz z siostrą i przyjaciółką byłyśmy zachwycone kociętami, mogłyśmy się z nimi bawić całymi dniami!
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do mojego kolegi (a jest to stary byk, a nie mały chłopiec) przyczepiła się na ulicy kicia, wziął ją do domu, a została z miłą chęcią... potem za parę tygodni urodziła dwa kociaczki. Tak samo jest szczęśliwy, jak Ty w dzieciństwie (Ona cała biała, a kotki czarne jak węgielki, on podejrzewa, że ktoś podrzucił kotce te węgielki, w czasie gdy był w pracy...:))

      Usuń
  7. Życzę Wam wszystkim wytrwałości w remoncie:))

    Świetny cytat!

    Uściski:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remont wykonał niebezpieczny zakręt i jest na ostatniej prostej (sobie marzę...), taki remont skokami jak u mnie, to najgorsza kategoria remontu (a jeszcze niedawno myślałam, że najlepsza...:))

      Usuń
  8. Zapisuję tytuł do listy, bo jestem miłośniczką koronek, w kryminałach szczególnie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten kryminał ma też wiele innych zalet oprócz "koronkowej" zbrodni. I jak znajdę czas, to obejrzę film (najchętniej dzisiaj, ...szkoda, że się nie uda:))

      Usuń
  9. A ja ostatnio napotykam podrzucone maleństwa i mam tego dość, tzn. tego uczucia pokrojonego serca, bo sama kotka teraz absolutnie przygarnąć nie mogę, a zresztą na jednym by się nie skończyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest najgorsze, że maleństwo zagląda w oczy, a człowiek musi mieć serce z kamienia, często wbrew sobie, bo warunki nie pozwalają na takie zachcianki i pokusę na radość w domu (i niestety tyle samo kłopotów:))

      Usuń
  10. Koty jakiś fetysz mają na punkcie pudełek, szczególnie tych ciasnych. Ostatnio zamówiłam parę kilo karmy i kilka zabawek (oczywiście zostały wzgardzone), więc siłą rzeczy przywieziono mi zamówienie w wielkim pudle. Leżało ono na środku pokoju, coby kotek mógł się pobawić tą gratisową zabawką (jedyną, która mu się spodobała). Traf chciał, że robiłam wtedy pracę, a rzeczy do niej miałam w małym pudełku - jeż by do niego wlazł co najwyżej, ale jak się okazało bardzo się myliłam. Jak się okazało i koci zadek się zmieścił, ale niestety tylko on, co oczywiście właścicielowi owego zadka nie przeszkadzało tak spać ;) Takiego oto życiowego wyboru dokonał Filemon - lepsze cudze ciasne, niż swoje duże własne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha:)) no to podsumowałaś kocie ekstrawagancje, faktycznie "lepsze cudze ciasne, niże swoje duże własne"!
      Przypominam sobie jak kiedyś nasza Lili (syjamka, która sama załatwiała się w WC do muszli klo, ale nie ja ją tego nauczyłam ani nikt z rodziny, więc nie pytaj, jak się to robi) najprzyjemniejsze drzemki odbywała na górnej krawędzi drzwi pokojowych - przykucnięta, jak to kot, siedziała na drzwiach pod sufitem. Wtedy wszyscy starali się nie tykać drzwi, żeby kotka nie spadła. Ale czasem ktoś przypadkowo nimi ruszył, i okazało się, że kot nie drgnął, taki koci monolit z drzwiami!
      Tak, tak, im dziwniej, tym lepiej!

      Usuń
  11. haha nie no obłędna jest Jeszcze sąsiedzi pomyślą, że wyrzuciłaś kotki z domu w ...haha Z tego co pamiętam to koty lubią spać w bardzo dziwnych miejscach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz rację! jeszcze sąsiadów wciąga w intrygę, ... wszyscy dookoła mają koty, ale tak źle traktowanych kotów jak u mnie to nie ma w całej gminie! bezdomna matka Courage i jej dzieci:))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.