Gdy obejrzałam teraz ten filmik przypadkowo, to od razu nasunęło mi się przypuszczenie, że właśnie tak często kończą się związki. Kocie również. Najpierw kochajmy się, nie ważne gdzie, a w tym wypadku na garażu, a za miesiąc lub dwa koniec miłości, w tym wypadku pod garażem przy samochodzie. Przedtem zarwane noce przez hałasy i wrzaski, bo akurat był sezon wesel. A teraz zaczął się sezon rozwodów i też spokojnie nie jest. Tam szalona miłość, a tu dantejskie sceny zdradzonej miłości. Ciekawa jestem, czy Papierolki ma nieprzespane noce z tego powodu, czy raczej zmęczona remontem pada na łóżko i zasypia jak dziecko nie niepokojona przez teatr dzikich namiętności rozgrywających się koło garażu? (Inna sprawa, że być może dzięki nie przespanym nocom mogliśmy podziwiać to, co wykonały pracowite ręce Oli).
Znacie? To posłuchajcie!
(obejrzyjcie i przeczytajcie)
Czarno-biały kocurek bardzo przypomina Tofika. Tylko, że Tofik to pierwszy zawadiaka na dzielnicy.
Ten z filmiku ma sposób bycia bardziej łagodny (a może tylko w konfrontacji ze swoją połowicą taki jest). Tak, może zewnętrznie podobny, ale jego kuzyn chociaż czasami bywa miły, to widać i słychać ... szczególnie przy rudej kocicy, brawo ruda!
ten biało-czarny samiec, to miał już chyba dosyć takiej gadatliwej rudej baby. Ale i tak szacun, że wrócił, żeby wziąć wszystko "na klatę". Znając charakter Tofika, to porzuciłby ukochaną bez słowa w myśl- wyszedł z domu po gazetę i nie wrócił;D
OdpowiedzUsuńTofik tak właśnie zrobił. Jest już kawalerem z odzysku. Na wiosnę widywałam go z pręgowaną panną, czyli wieki temu. Trzeba oddać mu sprawiedliwość, że wziął do siebie dwoje dzieci, nie jest więc całkiem bez serca...;D
UsuńAle się ubawiłam:) no i teraz jak usłyszę koty pod oknem, to za każdym razem zamiast brzydko mówić, będę sobie przypominać ten bardzo życiowy film :)) i dorabiać sobie odpowiednią historię zależną od pory nocy i nastroju. Dziękuję bardzo za słowa uznania dla moich wyplotek, normalnie aż się zaczerwieniłam:) a w sprawach remontowych mam przerwę techniczno - finansową;), więc mogę sobie pleść z czystym sumieniem. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPleciesz z czystym sumieniem i to jak pięknie pleciesz. Cóż, brylujesz w ścisłej czołówce mistrzów papierowej wikliny. A Twój zegar to marzenie, jestem pod wielkim wrażeniem. (o, wiersz mi wyszedł...) Te koty poprawiły mi nie najlepszy humor w czwartek, więc pomyślałam, że może komuś też poprawią:)))
Usuńha ha ha ale sie uśmiałam. Kawą się oplułam ;) Świetny filmik. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ tymi kotami to sto pociech!!! Życzę miłej niedzieli i pozdrawiam
Usuń