środa, 10 grudnia 2014

Sprawa dla dobrych prawników

Planowałam inną kolejność, jednak informacja z ostatniej chwili musi być w nagłówku...
Mój Szczurek, jako ważniak z wyższej półki, niechętnie się kontaktuje z nami uważając, że nie dorastamy do jego szanownego poziomu. (Pospolituje się z tłumem tylko wtedy, gdy go obowiązki wzywają jako kierownika odpowiedzialnego odcinka robót, taki mus, ale nigdy więcej). Obecnie zajął się złodziejstwem, tak, tak, też nie spodziewaliście się po kierowniku takiego wyskoku? no to macie czarno na białym.... W kuchennej szafce, otwieranej klapką do góry! jeden raz! schowałam jedzenie dla Bobka, bo on taki słabowity i musi  jeść specjalną karmę. Wieczorem nakarmiłam Bobka i jedzenie schowałam gdzie indziej.
Tymczasem w nocy do szafki zakradł się wujek-złodziej, wszedł (jak?) do podwieszonej szafki, otworzył (jak?) klapkę do góry, spenetrował po całości i był wielce oburzony, że ktoś go przechyrzył  i zabrał żarcie (żarcie Bobka !).   Wzór kierownika i kontroler jakości, mąż zaufania konsumentów - pospolitym złodziejem!
 
 Przyłapany na gorącym uczynku nie okazał skruchy.


Oświadczamy, że jesteśmy jako domowe społeczeństwo zbulwersowani tym ohydnym postępkiem.
Nie wiem co dalej napisać, żebyście w chwili zrozumiałego oburzenia nie wykasowali tego blogu z listy swoich odwiedzin. No i nic mi nie przychodzi do głowy, jaciekręcę...

Mimo tej pierwszej druzgoczącej wiadomości : na dzień dobry - wesoły bałwanek.
Ze mną tak zawsze, jak się przyczepię, to obcęgami nie oderwiesz. W następnym poście oczekujcie reniferów ciągnących Mikołaja z saniami...

Wypróbowaliście już przepis na flaki? Pyszne były?
....a szczególnie to czytanie było smakowite:)
Przejdźmy dalej... W cyklu "Brzechwa dla dorosłych" jest również przepis na:

KARP W SZARYM SOSIE PO POLSKU

(no nie, w życiu bym nie pomyślala, że z tradycyjną staropolską kuchnią będę miała do czynienia, a może sama nawet zrobię takiego karpia?... przepis dosyć przystępnie podany. To bym dopiero miała  w Wigilię "efekt łał" z takim karpiem... Rzecz do przemyślenia i dla Was....)

Gdy się karpia już opluska,
Gdy jest z niego zdjęta łuska, 
Trzeba, jeśli czas pozwoli,
Trzymać go godzinę w soli.
Potem, jak to każdy przyzna,
Nieodzowna jest włoszczyzna.
Robi się z niej wrzący wywar,
By na rybę wpływ swój wywarł.
Dodaj wino do zasmażki,
Bo to także składnik ważki.
piernik pokrusz - nie za wiele,
I zabarwij sos karmelem.
Weź rodzynki, sparz migdały,
Sos otrzymasz doskonały,
A gdy go połączysz z rybką
Zrób łazanki. Podaj szybko.

No dobrze, macie mnie, po co czekać do nastepnego razu....

Z sieci suną ku nam sanie, lecz sytuacja się skomplikowała, bo cwane renifery się zorganizowały i  nie wiem czy Mikołaj dojedzie w tym roku.... Bądźmy dobrej myśli, ale  nie jest dobrze....
Do mnie już Mikołaj przybył w sobotę. Dostałam prezent realny i wirtualny. Ten wirtualny był niespodziewany, więc wyobraźcie sobie coś miłego i niespodziewanego,  i ten nagle zapomniany od tysiąca lat dreszczyk na widok prezentu... na ekranie kompa....
A jeszcze dodam, że zabawa mikołajkowa skończyła się jakimś zaziębieniem, więc prezent wirtualny rozgrzał mnie lepiej niż sto aspiryn plus łaźnia turecka.
I oto całkowicie zdrowa i wesoła, mam dla Was żart mikołajowy:

- Byłeś grzeczny? nie kradłeś? - pyta Mikołaj
- Nic nie kradłem, byłem grzeczny - odpowiada dziecko.
- To się naucz, bo ja ci wiecznie prezentów nie będę przynosił.

13 komentarzy:

  1. No to ładne klocki:) Szczurek penetrujący szafkę:))) ależ spryciarz z niego:))) Mój Kokos z ostatnich takich występków to tylko obgryzł torbę z karmą leczniczą dla Mili, ale zakleiłam taśmą i dałam półkę wyżej;) zobaczymy, może się nie połapie;) ale póki co mam go cały czas pod kontrolą, czujną i baczną:)))
    Wesoło piszesz, no można się pośmiać na całego!!:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż stałam oniemiała! Zawsze wyniosły i stateczny kot, a tu patrz szabrownik...
      A Kokos połapie się, możesz być pewna. Może teraz ma inne rozrywki i nie ma czasu się zastanowić, co stało się z tamtą karmą. Ale jeśli akurat nie będzie mu się chciało spać, to sobie przypomni, gdzie smakołyki, które samolubnie zajada Mila... Kokosa traktuje się jako piąte, a nawet szóste koło u woza?? Czekaj cierpliwie na rozwój sytuacji... Taśmą skleiłaś? pazury w ruch i tyle ją zobaczysz, chyba że strzępy po taśmie :))

      Usuń
  2. Nie dość, że nie okazał skruchy, to jeszcze spojrzał spod byka ;) wkrótce otworzysz lodówkę, a tam Szczurek [tak jak wchodzi baba do windy a tam schody :PP]. Nie wiem czy kiedykolwiek w życiu jadłam karpia, może jak byłam mała to mi wpychali. Odkąd pamiętam moje ulubione potrawy to bigos, kluski z makiem i kisiel z owocami. A, no i pierogi, uszka i barszcz :) Reszty nie tykam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, no właśnie, gwiazda tego rozmiaru może sobie pozwolić na wszystko, nawet sobie poleżeć w lodówce, jak jej przyjdzie chętka. Otwarta lodówka to oficjalne marzenie całej reszty towarzystwa. Trafiłaś w dziesiątkę!
      Karpia to jadłam tylko u teściów, jakoś nie lubię, ale inne ryby jak najbardziej, w każdej postaci. O, kluski z makiem... pękam, a jem dalej, bo raz na rok to trzeba się nawpychać. Tak w ogóle to na wigilijnym stole nic mnie nie nęci, za dużo tradycji, za mało to zjadliwe. (Szczęście, że już to rodzinie oznajmiłam, bo to byłaby dopiero obraza majestatu:))

      Usuń
  3. :)) E tam, żarcie Bobka to on ma gdzieś, woli na pewno swoje. Nie mógł spać biedaczek, więc herbatki chciał się napić a Ty mu takie podłe zamiary wmawiasz, no ale Ty go znasz lepiej :) Ciekawe co ja będę miała na wigilijnym stole w tym roku, mam nadzieję, że moje chłopaki jakąś pizzę chociaż zorganizują, może z owocami morza, żeby było świątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,.. nie mógł spać biedaczek, bo go licho nosiło, że coś schowane dla Bobka! Pod osłoną nocy poszedł grzebać w szafce i zjadłby na poczekaniu... A Ty że on herbatki chciał sie napić! śniło się biedaczkowi, że królowa angielska przymowała go na cup of tea i wskoczył do szafki, bo tam herbata była i go przywołał jej aromat .... oj, matematyczny umysł, a tak dał się otumanić zwyrodniałemu wujkowi!... znam ciemną stronę wujka, tę zwyrodniałą..:))
      Pizza z owocami morza? bombastyczny pomysł, proste danie i jakie wykwintne, bo dla uczczenia świąt!!! Precz z karpiem, niech sobie idzie popływać:))

      Usuń
  4. Kiedy tylko zobaczyłam tytuł w aktualnościach wiedziałam, że to post dla mnie. To działa jak płachta na byka (którym zresztą jestem - zodiakalny).
    Od razu głośnio protestuję! Nie można nazywać nikogo złodziejem, jeżeli nie zostanie wydany wyrok skazujący!
    W dodatku jak można takiego dobrego kota nazywać złodziejem? On działał dla dobra społeczeństwa, zauważył zniknięcie karmy i poszedł zbadać tą sprawę, w końcu nie mógł pozwolić, by jego ukochany Bobek był głodny!
    Normalnie jak w mediach, wszystko poprzekręcane dla zrobienia jak największego szumu, ehhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy prawnicy!... A tu Szczurek zaspany jak zwykle, ale zaprzecza pogłoskom, że kradł, on jest dobrym kotem i chciał zbadać sprawę zniknięcia karmy, żeby Bobek nie głodował.... To wy już się zdążyliście dogadać?! Ja myślalam, że zdjęcia są dowodem złodziejstwa, a tymczasem są dowodem, ale... dobrego wujkowego serca drżącego o pełny brzuszek tego kochanego Bobka, gdy tak karma zniknęła niespodziewanie.
      Nie ma to jak odpowiednia interpretacja,... tego was uczą te profesory???

      Usuń
    2. Widocznie dobry ze mnie prawnik :)

      Usuń
  5. Niezły akrobata z tego Szczurka :) Jak Ty go pięknie złapałaś na gorącym uczynku :)) Ale, jak Szczurek będzie miał takiego adwokata jak renifery - to nieźle Cię to skrobnie finansowo :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go złapałam, a on nie zamierzał uciekać,a nawet przez chwilę chciał się tam umościć, lecz że nie byłoby mu wygodnie, to pozwolił się zdjąć z wielką łaską....Chetnie byśmy nim potrząsnęli, ale trochę nas powstrzymuje myśl o adwokatach, ci to z kamienia potrafią wycinąć, i ten biedny Mikołaj też już zaczerpnął o nich wiedzy, to mafia adwokacka :))

      Usuń
  6. Ja bym na to spojrzała z innej strony: jak by bo go tak puścić w świat to może by jakieś miłe dobra do domu przyniósł;))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, uświadomiłaś mi właśnie, że on miał jechać w podróż! do kogoś, kto nie ma kotka... No to pięknie bym sie przysłużyła takim kotkiem-złodziejkiem.... No... chyba, że Szczurek by się sprawił i w nocy organizował dla wszystkich prezenty na rano!!!
      E, znając Szczurka, sobie by organizował, a z rana odgrywał świętą niewinność :))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.