środa, 24 grudnia 2014

Tajemniczy renifer świętego Mikołaja

Dzisiaj w nocy wykonałam bardzo ważną robotę - zrobiłam rogi dla renifera, żeby się nie wymigiwał, że nie może pociągnąć Mikołaja z saniami załadowanymi prezentami, bo mianowicie się wstydzi podróżować przez świat bez rogów.... a gdzież to się zgubiło rogi? może walczył z innymi reniferami o jakąś łanię-reniferkę..... nic, ważne, że rogi na głowie już są i oczekujcie  Mikołaja bez opóźnień!!!
Renifer się obudził zdziwiony, że nagle rogi się znalazły. A już mu się zdawało, że znalazł dobrą wymówkę, żeby nie wybierać się w drogę, bo bez rogów to on raczej nigdzie się nie ruszy.... lepiej sobie zdrowo pochrapać, tak jak się chrapało przed świętami i będzie chrapać po świętach.

Ta głupawa mina świadczy, że koniec wymówek, nie pozostaje nic innego niż telefon do Mikołaja, że ostatnia przeszkoda pokonana i .... komu w drogę, temu czas...
(Nie zdziwcie się, jeżeli koło renifera będzie się pętał mały kotek, to Mała Mi,  ona też bardzo chce  rozwozić prezenty. Raczej nie "też", bo reniferowi niezbyt  uśmiecha się popołudniowa ekspresowa podróż. A nawet Mi może nieoczekiwanie wskoczy Mikołajowi do któregoś worka z prezentami i wtedy to dopiero będzie kłopot pod jakąś choinką!!!)

  Wszystkim odwiedzającym mój blog życzę miłych i spokojnych
                                    Świąt Bożego Narodzenia :))))

PS
Podczas zdjęć nie ucierpiał Matys ani Mała Mi, chociaż może się mylę,  Matysek zasnął jako dorodny (hm) pies, a obudził się jako renifer... czy wiadomo jaka to będzie trauma na jego dalsze życie.?... No a Mała Mi też mogła doznać trwałego urazu, jak to się stało, że Matys zamienił się w tajemniczego renifera?...



14 komentarzy:

  1. A mnie się wydaje, że Matysowi to aż oczy się zaświeciły do tego pomysłu, żeby zostać reniferem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! te świecące oczy na pewno to oznaczają! Po prostu nie doceniam Matysa :D

      Usuń
  2. Uroczy psiak, tfu, renifer... Chociaż może to jednak pies? Jejku, przy nim 50 Twarzy Grey'a mogą się schować! Ehhh, to ja w końcu nie wiem, pies, czy nie pies? A może to taka zasłona, żeby nie zdemaskować orszaku MIkołaja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że Matys nie był kierownikiem reniferów w tym orszaku, bo Mikołaj wtedy nie dotarłby do nas do Trzech Króli:))
      O, gdyby Mała Mi dowodziła, to wszyscy byliby obskoczeni przed terminem i w gratisie dostali po jednym ładnym (nieżywym) szczurze. A ten Matys to takie ciele na niedzielę. (51 twarz Grey'a dla ubogich:))

      Usuń
  3. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie, Twojej Rodziny i całej Ferajny, bez wyjątku czy jest tam pies czy renifer.
    P.S. Jak obstawiam, że jednak Renifer i że jednak się ruszył, bo u Nas coś tam się pod choinką znalazło. Chyba, że to mała Mi :-)
    Tak, czy tak dziękujemy bardzo i jeszcze raz wszystkiego dobrego :-))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie było zdechłego szczura w którejś paczce, to ustrzegliśmy się przed buszowaniem Mi w gwiazdkowym worku z prezentami, niebiosa strzegły... :))
      Dziękuję serdecznie i wzajemnie składam najlepsze życzenia od naszej kocio-psio-człowieczej ferajny!!!

      Usuń
  4. Renifer jak się patrzy:))
    Życzę radosnych (z takimi reniferami na pewno będą) Świąt, wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku,
    pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że renifery (prawdziwe i mądre renifery, które nie dopuściły Matysa do sań) się spisały i przyciągnęły Mikołaja z pięknymi prezentami :))
      Dziękuję za życzenia i nawzajem zasyłam najlepsze życzenia i gorące pozdrowienia, pseudo renifer się dołącza!!!

      Usuń
  5. Minę ma średnio szczęśliwą haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że Matys ma trochę poczucia humoru na swój temat, a tu figa :))

      Usuń
  6. Matys pewnie będzie o tym pamiętał dłuuugi czas;) więc się nie zdziwcie, że będzie miał grymasy:)) Miałam kiedyś suczkę rasy bokser która to dawała sie nam ubierać w co tylko chcieliśmy, nie mam pojęcia czy ją tez to bawiło, ale chyba przyjemność jaką nam przez to dawała było jej celem, no kładaliśmy się ze śmiechu:) szczególnie gdy ubrana byłą w bluzę sportową, dość obcisłą, no super był widok:) i jakoś tak do ninej pasowała ta bluza - wyglądała jakby była trenerem jakiejś super odlotowej drużyny....psiej czy człowieczej - to nie ma znaczenia:)) miłe wspomnienia nam pozostawiła ta psinka kochana:) ..aj...morze łez za nią wylałam....ale cóż zrobić, tak się to życie nasze układa...różnie bywa.
    Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Twoich bliskich - dwu i więcej łapkowych stworzeń:)
    Wszystkiego Dobrego poświątecznego!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze wszystkich zwierząt chyba boksery najśmieszniej wyglądają w przebraniu, bo i bez przebrania mają super fizis, widzę teraz Twoją suczkę oczami wyobraźni i się turlam ze śmiechu:)):)) W sieci widziałam też bokserka, który miał wściekła minę (może miał taką z natury) w kombinezonie puchatego niedźwiadka pandy,i tak samo można było z niego sikać po butach. Może nie lubił przebieranek, w przeciwności do Twojej piesi (dziewczynki jednak strojenie mają we krwi), a właściciele wykorzystali tę jego obrażoną minę i niech się sobie indyczy do całego świata!!!

      Usuń
  7. Niezłe rogi przyprawiłaś piesowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że niezłe, a on paskud miał inne i odmienne zdanie :))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.