Nad torbą romantyczną z wieżą Eiffla ciągle dygam....
Wyszywanie nie jest sprawą prostą, chociaż każdy powie, że takie łatwe ściegi, jak sznureczek, czy łańcuszek, to można szyć z palcem w nosie, ale jakie to czasochłonne i nużące. Tylko na początku wydawało mi się, że myk myk i już. A wcale nie, i dodatkowo nie mam w tym wprawy, bo to mój pierwszy haft od... nie pamiętam, czy kiedykolwiek coś konkretnego wyszyłam, więc jest to nowatorska praca hafciarki od wielkiego dzwonu, który to dzwon właśnie się do niej odezwał w zeszłym tygodniu.
Tyle względem usprawiedliwienia, że jeszcze z romantyczną się nie uporałam...
Rozniosło się po rodzinie, że mam kota na punkcie toreb i rozpuszczam tego kota bez opamiętania szyjąc torby jedna za drugą, i wszyscy w ramach dobrego uczynku, żeby mi ulżyć w cierpieniu chcą torbę, ale bez kwiatów, kotów, konio-psów itp. pomysłów.
No i znów... fortepian sięgnął bruku! (taki malutki fortepianeczek...)
Torby zakupowe w wersji "Wykrój dwa prostokąty, do tego dwa paski, z których zrobisz uszy do tej torby, zszyj,... do ozdobienia pasmanteria", to zamówienie (a pasmanteria jako dowód fantazji) od dwóch litościwych cioć , które chyba się naradziły, że nie będą mnie przeciążać ekstrawaganckimi wymaganiami, właśnie tak sobie myślę, bo trudno mi uwierzyć, że bezosobowe torbiszcze to spełnienie ich marzeń....
O nie, ekstrawaganckie (litości! ekstrawaganckie, bo z kotem....)torby cienko śpiewają, ale jeszcze nie poległy!
(Na wyszywanie może mi brakować czasu, ale czas na książki to wykopię spod ziemi....)
"Inny kolega, Tadzio Fijewski, artysta wielki, towarzysz z ławy szkolnej PIST wręczając mi pożyczkę, o którą przed pierwszym z reguły prosiłem Henia Borowskiego, Rudzkiego, Bardiniego albo jego właśnie (zwracałem je punktualnie z obawy przed następnym pierwszym), nagle ni stąd ni zowąd, zachłystuje się, niemal ze łzami w oczach, krzyknął : - Ty nigdy nie będziesz miał grosza!
- Dlaczego ? - zapytałem speszony : nikt przecież się nie cieszy z perspektywy dożywotniego pożyczania przed pierwszym.
- Przychodzisz do bufetu - odpowiedział Fijewski nadal poruszony, przy tym zagrał mnie dość udatnie i wykonał kilka wielkopańskich gestów niby markiza czy hrabiego dysponujących szampana - i mówisz - Pani Pelciu, kawy! Pelciu, kaszanki poproszę! Tym sposobem pieniędzy się nie dorobisz.
Nawiasem mówiąc, Tadzio kawę przynosił w termosie i kanapki w papierku z domu. I nie on jeden.""Ćwiczenia pamięci" Erwin Axer
Erwin Axer miał pamięć dobrze wyćwiczoną, ani śladu demencji. "Wypasł" się na kawie i kaszance od Pani Pelci i nie zatkał sobie żył ani nie otłuścił serca; nic mi nie wiadomo (nie nawiązuje dalej do tego tematu), czy dożywotnio pożyczał przed pierwszym, pewnie żeby pooddawać zaciągnięte długi trzeba mu było trochę pożyć, te trochę to trwało do 95 lat. Piękny wiek! (no cały wiek bez 5 lat).
Jeżeli nosicie własne śniadanie do pracy, to zmieńcie ten nawyk! Od teraz w czasie przerwy śniadaniowej wyskakujemy do baru szybkiej obsługi na kaszankę grillowaną i małą czarną zaparzoną oczywiście "po turecku" na specjalne zamówienie klienta, bo nie wiem, czy gdzieś tak podają kawę! chyba nie.....
Torba fajna, ok, uznajemy listki za optymistyczne. Sądzę jednak, że nie ma się co tłumaczyć z tym haftem że trudno, że brak wprawy do roboty, bo ileż można czekać. Toż to wrzodów na żołądku można dostać i potem będą koszty, a to Manti, a to Ranigast Max - jak chce reklama. Proszę zrób i pokaż nam, proszę :-))) A co do toreb dla Cioć to się pogubiłam: będą zwykłe, czy zaskoczenie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-) licząc na zrozumienie :-))))
Chciały zwykłe, to będą zwykłe; już są skrojone, zaraz zszyję, oddam i zapomnę, bo wcale mnie nie kręci takie szycie pod dyktando, że dwa kawałki zszyć....
Usuńhm, romantyczna... to dopiero torba... wzywa mnie bezustannie, a ja odwracam wzrok, bo to wyszywanie to diabli nadali...:)) Nie, nie odpuszczę. Tylko mam nadzieję, że z kaczątka wykluje się łabędź, a najlepiej to w nocy, jak będę spała, haha :))
Twoja torba jest świetna ;) Wiesz, to dobrze świadczy, że wszyscy chcą torby, znaczy, że dobry 'towar' robisz. Może nawet zostaniesz torbowym dealerem?
OdpowiedzUsuńTak! ja będę szyła, a ciotki rozprowadzą... ciekawe, który rodzaj towaru lepiej by im schodził u kumpelek: z pasmanterią czy bez pasmanterii?
UsuńAle masz rację, to dobry sposób żeby mi się wreszcie znudziły :))
Bardzo praktyczna torba, ale faktycznie pod dyktando i na dodatek z zakazem "ekstrawagancji" to nudno się robi. Ja planuję sobie zrobić coś w tym stylu na śniadanie do pracy, bo w torebce mi się nie mieści i muszę w paskudne reklamówki się pakować... Bo ja z tych co to właśnie swoje śniadanko preferują - z kanapeczkami z papierka, surówką i jabłuszkiem;)
OdpowiedzUsuńCzęsto mi się "zapomni" wziąć do pracy śniadanie i zawsze to się źle kończy, bo idę jeść, gdy jestem już bardzo głodna i obiektem moich westchnień jest wtedy koń z kopytami. A tam, szkoda mówić... podczas, gdy dwie kanapeczki z papierka i mały deser by załatwiły problem! ... Wyborny pomysł z taką szmacianą torebką na śniadanie.... skorzystam z pomysłu :))
UsuńTo może zrobimy sobie jakąś wymiankę - Ty dla mnie torebkę śniadaniową, a ja ... co byś sobie życzyła:)
UsuńBardzo chętnie przystaję na taką wymiankę !!!
UsuńPotrzebuję tylko od Ciebie wskazówek : co do wielkości, zapięcia (suwak? rzep? guzik?), kolorystyki, może uchwytu?
Ale pamiętaj, że artysta ze mnie żaden, będziesz musiała szybko zjeść śniadanie i torbę schować do kieszeni :))
Przemyślę i dam zanać mailem. Cieszę się, że się zgodziłaś:)
UsuńParyska torba ciągle czeka w kolejce a Ty pasmanterię wszywasz i rezygnujesz z ekstrawagancji, no wiesz, jak możesz:)) Dla mnie kaszanka, to obecnie szczyt ekstrawagancji nie do pokonania, ale nigdy nie miałam nic przeciwko dobrej swojskiej kaszaneczce z grilla:)
OdpowiedzUsuńDobrze napisałaś, że w kolejce. I jako francja-elegancja nie przepycha się do przodu, lecz wręcz przeciwnie, ją przepychają do tyłu:)) A tak naprawdę sama ją przepycham do tyłu, i nie wiem, co się dzieje... chyba mało podoba mi się to, co już wyszyłam. Faktem jest, że jeszcze mniej mi się podobają te torby zakupowe dla ciotek, już wczoraj je machnęłam i niech idą precz! A zamiast się brać za paryską, to... wyciągnęłam masę solną.... Ale paryska leży tu obok mnie i kłuje w oczy ostrą igłą:))
UsuńMmmm, kaszaneczka z grilla..........nie przypominaj.........
Torby widocznie są teraz na topie;) hihi:))) ..a te zszyte tak i tak - szczególnie:) bo to ciocie wiedza najlepiej JAK się torby szyje, więc... wiesz, zawsze mogą sobie same uszyć;) hihi:)
OdpowiedzUsuńTak, torba z listkami ku górze optymistycznie nastraja:) mówiąc "jest ok":))
Wszystkiego Dobrego:)
Ciocie wszystko wiedzą najlepiej! A w tym okresie świątecznym i poświątecznym, to wykazały się na każdej możliwej niwie, nie tylko torbowej:)) Kochane ciocie, te ich celne pytania, na które brak dobrej odpowiedzi! Ale wszystko z dobrego serca, to nawet złego słowa nie można pomyśleć, broń Boże!!!
UsuńAle listki w górę, alleluja, i do przodu:))