Obiecałam torbę, i jest torba.
Nie miałabym co pokazać, gdyby nie ona, uszyta z krótko noszonej bluzki, dość mała, bo "tak krawiec kraje jak mu materii staje". Stało mało.
Tak więc romantyczna torba jeszcze nie teraz....
(Okrutnie ciężko jest tamtą romantyczną wywlec jak jaką perłę z zatrzaśniętej muszli. Gdybym jeszcze była pewna, że jest co wywlekać z tej muszli, ale nie... nadal w strefie domysłu, że perła tam jest. Tak naprawdę to ostatnio wcale nie wywlekam. Nie nadążam z czasem, a może to są takie uboczne efekty zimy, robota mi nie idzie, tylko się ciągnie. Czy raczej ja się ciągnę)
A to właśnie torba z gładkiej fioletowej tkaniny do noszenia na ramieniu. Tkanina gładka jest w podwójnym znaczeniu: bo bez wzoru, i gładka - bo dość śliska - w dotyku.
Podoba się i ciągle jest noszona (tzn. ciągle od ubiegłego piątku), więc sukces dla mnie jako krawcowej, i dla pinterestu, bo z niego zaczerpnęłam ten wzór, prosty i taki fajny. Fajniejszy w realu niż na moim obrazku prześwietnej jakości.
Zastanawiałam się, co napisać z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka.
Nic mądrego nie wymyśliłam, mogę powtarzać te same wciąż banały.
Od niemowlęctwa chcą przy nas być.
(Urlop dziadowski to tylko piękna utopia, niestety... )
A potem podrośnięty wnusio nawet odwiedzi dziadków, a i list napisze...
Babcia czyta list od wnuczka:
"Uczymy się teraz w szkole, że trzeba przeprosić jak się coś złego zrobiło. Przepraszam, że narobiłem do słoika z marmoladą i postawiłem na stole do śniadania"
Dziadek: Mówiłem, że to gówno. A ty - scukrzyło się, scukrzyło!
Czerpię nie tylko z pinterestu, rysunek zaczerpnęłam z orzeźwiającego źródła dzieł Henryka Sawki. A żart z gazety, a gazeta na czerpanym papierze.
(Oczywiście, że żaden czerpany! zwykły fast food dla mózgu... na czytanie takiej gazety jakoś energii starcza, de merde...).
O fuj, obrzydliwy numer z marmoladą:P
OdpowiedzUsuńAle torba śliczna, w kolorze letniego nieba i z dmuchawcami.... Super!
A ja myślę, że babcia babciową intuicją wiedziała. Babcie do różnych poświęceń są zdolne, ale poświęcić dziadka, to żadne poświęcenie :))
UsuńTo chyba te dmuchawce robią klimat!
Przynajmniej torba nie jest dziadowska ;)) Piękny kolor i te latawce, dmuchawce, wiatr...
OdpowiedzUsuńDowcip... ekstremalny.
Dowcip (jako prawdziwie eks..) do czytania przy śniadaniu surowo zabroniony!
UsuńTorba nawet trochę nie dziadowska, ale babciowska mogłaby być jak najbardziej :))
Dobrze, że nie jadłam dziś marmolady na śniadanie...
OdpowiedzUsuńBardzo fajna torba! Też bym ją ciągle nosiła :)
Dzięki, cieszę się, że Ci się podoba!
UsuńTen żart to z kategorii : przeczytać i zapomnieć,..... tak jak ja, bo ja to mam świetną pamięć, wszystko zapominam :))
Ach ten kolor, można w nim zatonąć bez pamięci! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że można w nim zatonąć. Jako kolor bluzki nie podobał mi się, a teraz tak! Jak to łatwo zmienić zdanie na temat koloru,... :))
UsuńTorba zajefajna,bo fajna naszywka i jeszcze fajniejszy kolorek. A na tą paryska to czekam i czekam, ale ja cierpliwa jestem, i nie odpuszczę, w końcu uczyłam matematyki humanistów:))
OdpowiedzUsuńMoja relacja z paryską wygląda tak: po każdym wkłuciu igiełki wznoszę na jej cześć okrzyk: Viva la France.... a naprawdę to mam ochotę złapać tę wieżę za szyję i poddusić, może wtedy coś z niej wydobędę, tę tajemnicę wciąż nierozwiązaną. Eeee, najchętniej bym ją gdzieś rzuciła i zapomniała:))
UsuńJa lubię takie proste wzory więc torba mi się bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńDzięki! proste wzory jeszcze coś innego w sobie mają oprócz tej prostoty:))
UsuńFajna torba. Rozwaliłaś mnie tym kawałem haha
OdpowiedzUsuńKawał tak mi się podobał, że mimo jego drastyczności skusiłam się go napisać. Trochę śmiechu nie zaszkodzi:))
Usuń