Bez okazji, chyba że okazją nazwać pół wiaderka niezagospodarowanego od świąt twarogu, upiekłam sernik. Ładnie wyglądają kawałki brzoskwini rzucone po całości przez środek, a wykonanie łatwiutkie, bo jakoś szkoda marnować w kuchni wolnego dnia. A teraz okazało się, że będzie jak znalazł na jutrzejsze święto, każdemu tu się należy po sprawiedliwym kawałku, nie wyłączając psio-kociej czeredy..
Sernik pełni dzisiaj rolę rękodzieła.
Takie odjazdowe święto mamy jutro:
7 stycznia - Dzień Dziwaka
I chyba każdy z nas powinien tego dnia sobie poświętować, bo "wszyscy jesteśmy dziwakami" (parafrazując). Dla mnie to jest fajna cecha fajnego człowieka i cieszę się, że tak ogromnie dużo jest dziwaków..... Bo chyba większość z nas nie ma złudzeń, że jest całkiem normalna? Normalność jest raczej nie do osiągnięcia, no to popieram wszelakie dziwaczności.
Ogólnie lubię najdziwniejszych dziwaków i sama jestem trochę dziwaczką (przed chwilą usłyszałam, że jestem zanadto pobłażliwa dla siebie...).
Znalazłam archiwalne ogłoszenie, wcale nie dziwaczne, ale powala na kolana, gdy się w nie wczytamy... Nasze współczesne apteki nie wpadły jeszcze na podobnie absurdalny pomysł, co dostawca dworu c.k. aptekarz Szymon Hay; konkretnie to : niezrównane specjalności gumowe "Koniec Dynastii" można tam nabyć.... a jak specjalność gumowa zawiedzie (bywa...), to wynalazł bajerancki puder, co uspokoi zaryczane dziecko, sokoła i rycerza. Dziecku zapudrujemy pupkę, sokołowi przy znakowaniu obrączkami zapudrujemy miejsca pod obrączką, żeby go nie uwierała, i rycerza zapudrujemy, żeby mu się zbroja nie wrzynała w skórę.
Puder miał z pewnością szalone powodzenie, bo przecież sokoły i rycerze bez przerwy potrzebują zasypki na obtarcia! A rycerze to już najwięcej pudru na siebie wywalają, tak pół litra na rycerza na moje oko!
A poważnie to nie mam pojęcia, o co chodzi z tym pudrem dla sokołów i rycerstwa... Dlaczego sto lat temu puder był im potrzebny w tym samym stopniu co dzieciom? bo że dzieciom to rozumiem.
PS
Rano przed pracą podrzucę dyskretnie broszurkę związaną tematycznie ze sprawą "Koniec dynastii" Tofikowi, niech się zapozna i uwierzy, że nikt nie będzie rozpaczał, gdyby jego dynastia mogła się już szczęśliwie zakończyć... Najlepiej, jeżeli sam dojdzie do takiego dobrze zasugerowanego wniosku i ograniczy rodzicielstwo do tych dzieci, które już ma i zajmie się stroną wychowawczą, bo ile czasu jeszcze będzie się od tego migał? dzieci potrzebują odpowiedzialnego ojca, a nie wiecznego fircyka w zalotach!
Ale genialną nazwę wymyślił ten aptekarz "Koniec dynastii", chyba żadnej ze współczesnych reklam ona nie przebije:)
OdpowiedzUsuńNawet nie pomyślałam, że kiedyś miewali poczucie humoru i pomysły nie obrażające inteligencji.
UsuńChyba naprawdę nie przebije, bo te współczesne, mimo tylu możliwości to wszystkie na jedno kopyto :))
Wyobraźnię aptekarz miał :) Puder "haya" - czyli, że na "hayu" to "koniec dynastii"? :) Chłop zrobiłby dziś karierę w reklamie :)
OdpowiedzUsuńTy dobrze mówisz! Sto lat temu narkotyki były sprzedawane w aptece, czytałam, że heroina to był lek na jakieś bóle (!) i każdy mógł ją mieć bez ograniczeń. Tylko należało ją łykać! A pomagała średnio, szału nie było :))
UsuńTo był bardzo kreatywny aptekarz, pewnie po godzinach dorabiał jako poeta ;P
OdpowiedzUsuńWtedy, na początku XX wieku, był taki wysyp poetów, że może cholernik naprawdę był poetą? We dnie kręcił piguły, a w nocy poematy :))
UsuńHeh:) no aptekarz miał pomysł na nazwę inspirujący:))
OdpowiedzUsuńMówisz, że serniczkiem i koty zostaną poczęstowane?:) Tofik też?:)))
Serdecznie pozdrawiam:)
Tofik to powinien do wiosny nie dostać nawet słodkiej śmietanki do polizania! Bo na wiosnę czekają same słodkie chwile (bo on się niczym nie przejmuje, a własnymi dziećmi najmniej...)
UsuńAle, ale... Szczurek jakoś na wiosnę nie romansuje, zawsze tylko Tofik, bo Tofik nas fascynuje, a może Szczurek to gej, cierpi na swoją odmienność, i dlatego ma taki charakter dziwny:))
Ale mi apetytu narobiłaś tym ciastem, tortura normalnie, patrzę na zdjęcie, marzę o takim kawałeczku sernika z owocami...
OdpowiedzUsuńHurra! Święto mamy jutro, to z tej okazji zafunduję sobie paczkę herbatników i będę się delektować Twoim zdjęciem:))
Reklama cudo:) prosta w formie i genialna w treści, no i dla ludzi inteligentnych, bo trzeba nieźle pogłówkować nad przesłaniem:) Widać wtedy kierowali się moim często powtarzanym mottem "stawiamy zawsze na jakość, a nie na ilość"
Ciasto zabraliśmy dzisiaj jak jechaliśmy w gości i chwalili, że smaczne (ciekawe ile w tym serku było konserwantów, że napoczęte i otwarte wiaderko nic a nic twarożkowi nie zaszkodziło od świąt? A napisali, że jest bez konserwantów).
UsuńJedząc herbatniki uruchom całą wyobraźnię, że owoc, że serek, obłęd po prostu...
Jutro też będę świętować dzień dziwaka i też herbatnikami, Tobie do towarzystwa, ale ja dzisiaj napchałam się sernikiem (i żałuję, bo spodnie pękają w szwach!)
Koniec Dynastii brzmi złowrogo, ciekawa jestem, czy jakikolwiek poszukiwacz bezpieczeństwa skusił się na tak nazwany wyrób;)
OdpowiedzUsuńA sernik bardzo apetyczny! Przez te święta, to ślinię się niemiłosiernie na wszystkie słodycze.
Koniec dynastii jako gilotyna... taka, że po jej zastosowaniu nieszczęśnicy wykonywali transfer z jednego życia w drugie? Może ten aptekarz to wariat i psychopata... a ja tu z odległości zachwycam się jego wyrobami i pomysłami ;))
Usuńsernik bardzo lubię w każdej postaci. Ogłoszenie haha padłam
OdpowiedzUsuńOj, tak, ogłoszenie to naprawdę palce lizać, rzadki rarytas :))
UsuńBardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń