poniedziałek, 6 lipca 2015

Słodkie krówki do schrupania

Tak wyglądają dopiero co ukręcone słodziutkie domowe krówki:

A te krówki pojawiły się na świecie tak:
Wtedy, gdy byliśmy w pracy i nie mogliśmy zareagować, to na naszej kanapie (a nie na swoim zaakceptowanym podobno legowisku) Mała Mi urządziła izbę porodową!


 
Wróciłam z pracy i zastałam taki widoczek: utyrana mamuśka i dwa paskudeńka!
Tyle, że się ucieszyłam się, że nie jedno, ale dwójeczka, lecz musiałam oddalić się od położnicy, bo byłam umówiona, a gdy wróciłam wieczorem, to dołączył do duetu trzeci kotek!  a maleństwa były już wtedy oporządzone, w sensie, że umyte i nakarmione, a Mi z zadowolonym obliczem, bo sobie poradziła. (Takie jest właśnie życie, gdy przyjchodzi godzina próby, musisz sobie radzić sama i nikt cię nie potrzyma za łapkę, kobieto czy kocie).
Zrobiłam przegląd pod ogonkami i stwierdziłam, że to synkowie.
Po krótkiej naradzie wojennej, w której głosy za i przeciw były 1:1, ale w końcu jedna osoba się złamała pod siłą argumentów, zdecydowaliśmy, że jednak Mała Mi z dziećmi nie może zostać na naszej kanapie i musi iść do siebie, a nie odwrotnie (że ona na naszej kanapie, a my u niej).
Ale skoro nie odpowiadało jej poprzednio przygotowane leże (Szczur był zadowolony!),  wykoncypowaliśmy inne.
W pierwszej wersji legowisko było na posadzce i na ochronnej gąbce, ale teraz pomyślałam, że lepiej niech będzie to kontenerek, którego rolę może pełnić klatka królicza (bo mieliśmy kiedyś króliczka), oczywiście klatka bez pokrywy. Może w ten sposób poczuje się bezpieczna, bo zamknięta dookoła czterema ściankami. 
Przeniosłam tam Mi i maluchy. (Zawsze myślałam, że kotki rodzą się maleńkie, a tu urodziły się słoniątka, może jednak ciąża była trochę przenoszona, np.o miesiąc...).

Mała Mi minę ma średnio zadowoloną siedząc w tej klatce, bo standard kontenerka jest dużo niższy niż kanapy (ja uważam tak samo jak Mi, ale my kobiety zawsze jesteśmy przegłosowane i w poniewierce).
Barwy maskujące (kocyka) nie sprawdziły się, bo jeżeli ktoś liczył, że Asza nie będzie nasłuchiwać, co się dzieje w sypialni, to się grubo pomylił. Przytruchtała, bo wyłapała kwilenie i jak już zobaczyła noworodki, to znowu głupota się w niej odezwała (Bobek jako młodzian zaczął jej unikać, i cierpiała w milczeniu przez tyle miesięcy, a teraz zaświeciła dla Aszy gwiazdka pomyślności pod postacią nowych dzieci).
Na razie Mi udaje, że nie zauważa, jak Asza wisi osłupiała nad noworodkami.

Znalazłam w sieci rozrysowaną krówkę, tutek dla zainteresowanych.
Widać, że Mała Mi ukręciła krówki bez tutka! ciągle tylko latała jak stewardessa, nie miała czasu usiąść i  podumać nad schematem na równiutkie krówki, dlatego są one umaszczone trochę bez ładu i składu!
Ale babci się bardzo podobają te tłuste kotlety!

19 komentarzy:

  1. Właśnie napisałam pod Twoim komentarzem, że czekam niecierpliwie na relację a tutaj już, jak na życzenie:) Jednak czarownica ze mnie;) Gratuluję i podziwiam mamuśkę za to, że dzielnie sobie poradziła. Niezależnie od tego kto jest tatusiem i niewątpliwie wszystkie za mamusią się wydały jak to (mami)synkowie. Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że naprawdę..., my tu śmichy-chichy, a Ty czarujesz i kropka!
      Chyba tatusiem jest jakiś malarzyna od siedmiu boleści, bo wymalował dzieci jak Picasso dla ubogich, ale co tam, byle zdrowe były. Mam na wszelki wypadek smoczek i sztuczne mleczko, bo ktoś mi powiedział, że ich kotka odrzuciła kociaka i go dokarmiali (dostałam w spadku po tym odrzuconym), ale tym małym tłuściochom tylko jeszcze sztucznego mleka dawać! ciekawa jestem, jaka będzie pierwsza nocka, ja tam planuję się wyspać, bo rano do pracy, jeszcze tylko wycałuję małe gnojeczki (muszę trochę uważać, żeby ich nie schrupać:))

      Usuń
  2. To dzisiaj "nadejszła wiekopomna chwiła" :)) Słodkie krówki - idealne określenie :) Ja też myślałam, że kocięta będą mniejsze - nawet na zdjęciach widać, że dorodne :) Sama słodycz :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd to się wzięły takie utuczone? Mi z brzuchem nie usiedziała w spokoju pięciu minut, myślałam, że dzieci będą wycieńczone tym jej bieganiem, a tu niespodzianka... a teraz ciągle przy cycku, mlaszczą i ciamkają, jakby ich było nie trzech, a trzynastu. Ale sobie biedulka niezłych synków skołowała:))

      Usuń
  3. Ojojojooooj!! Jakie słodziaszne krówki <3 Dawno, baaardzo dawno nie miałam okazji widzieć takich maluszków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby takie maluszki, ale wypasione na tej Małej Mi, widać, że lubią słodkie mleczko i pewnie dorodne kocurki z nich wyrosną :))

      Usuń
  4. :) cudowne Króweczniąteczka :)))) a że łoże jako porodówkę wybrała to nic dziwnego przecież:) ..tylko podobno tak bywa, że lubi to przynieść szczęście w postaci nowego człowieka w rodzinie;) więc ...tak tylko mówię:))) hihi:)))
    Urocze są te niemowlaki:) ...i zastanawiam się tylko, czy tak samo myśli Asza? Czy może zastanawia się nad innym aspektem tak maleńkich istotek;)
    Serdecznie pozdrawiam i gratuluję tak ładnej łaciatej gromadki:)
    Pogłąski dla nich wszystkich - łącznie z Bobkiem i Aszą i kim tam jeszcze chcesz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asza patrzy na nich pod kątem zawłaszczenia! bo chętnie wykopsałaby Małą Mi z posady mamy i sama zajęła jej miejsce. Gdy Mała Mi i Bobek byli mali, to też wariowała na tym punkcie, ale nie miała konkurencji prawdziwej rodzicielki, tak jak teraz. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.
      (A ja podążając tokiem myślowym Aszy zagarnęłam Adasia i przez tydzień będziemy mieć jego jako członka w rodzinie...)

      Usuń
    2. ..pojawiło się pytanie: kim jest tajemniczy Adaś?:)
      Jeśli kotka nie ma nic przeciwko temu, to czasem może podrzucić Aszy swoje dzieci a sama odetchnąć w spokoju;) ale jeżeli będzie chciała rządzić jako matka-kotka to może Asza i po nosie dostać;)
      Wszystkiego Dobrego:) ..dla całej ekipy, łącznie z Adasiem:)

      Usuń
    3. Mała Mi pozwala Aszy się rządzić w tym czasie, gdy odpoczywa od dzieci. A pół dnia zajmuje się dziećmi, drugie pół dnia swoimi osobistymi sprawami, z wyłączeniem dzieci:))
      No i właśnie upadła teoria, że ja potrafię od rana do wieczora tylko o Adasiu, bo widocznie ani słowa o nim nie napomknęłam, a ten Adaś to jest mój... synek. Chrzestny, ale zawsze synek!

      Usuń
    4. :) a wiesz, że tak jakoś przeczuwałam że to Twój chrześniak?:)) ..kobieca intuicja!:)

      Usuń
  5. Króweczki do schrupania:)))))) Sama słoooooooodycz:) Co do sali porodowej to chyba normalne, że jak ma się w domu ekskluzywną i zwykłą to się wybiera ekskluzywną;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a czy Mi jest głupia, żeby wybierać gorszą wersję sali porodowej?
      Nie dość, że sama sobie poradziła (a były obiecanki, że wszyscy ją będziemy wspierać...) , to ekskluzywnie powitała dzieci na świecie:))

      Usuń
  6. Słodziutkie kociątka, gratuluję kociej mamie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słodziutkie. Mała Mi nie tylko Aszę powinna bacznie obserwować, czy nie wykrada dzieci (a ciekawe, jaką mamą będzie Mi:))

      Usuń
  7. Ale cudne ciapki co jeden kociaczek ładniejszy od poprzedniego - o to teraz fajna będziesz miała gromadkę rozrabiaków ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już ich charakterki się ujawniają, dopiero co się wykluły, a już się biją, i to na śmierć i życie o cycka, chociaż więcej cycków niż kotów :))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny.